Po raz kolejny Afganistan udowodnił, że walka przeciwko przeważającemu wrogowi ma sens i można w niej zwyciężyć. Możemy stąd wyciągnąć wiele interesujących wniosków.
Wojna asymetryczna może zakończyć się zwycięstwem
Kłamali wszyscy, także ci, którzy tu, na Salonie straszyli nas przewagą militarną Rosji i tym, że nie mamy z nią żadnych szans, wszelki opór jest daremny i możemy tylko leżeć plackiem, wypinając tyłek i mając nadzieję, że pozwolą skorzystać z wazeliny.
Walka o wolność ma sens!
Popatrzcie, jak wiele chamskiej propagandy było przeciwko Afganom. Jak się rozczulano nad zdrajcami, jak deprecjonowano bojowników o wolność. Całkiem jak w Polsce, w czasach PRL, kiedy to szydzono z Powstania Warszawskiego, a Niezłomnych nazywano bandytami.
Wszyscy „eleganccy i przyzwoici” byli przeciwko Afganom. A mimo to zwyciężyli!
Przestrzeganie etyki i wiary jest dobre
Nie zapominajmy, dlaczego USA zaatakowały Afganistan. Było to zaraz po WTC. Liczni członkowie Al-Kaida znaleźli gościnę i schronienie w Afganistanie. USA, zamiast prosić o możliwość przedstawienia swoich argumentów i sąd gospodarzy, bezczelnie i lekceważąc najświętsze prawo gościnności, zażądał wydania bojowników, grożąc wojną totalną. Dla wszystkich, którzy znają Pismo, było to zdarzenie niemal identyczne z zachowaniem Sodomitów: oto państwo zdominowane przez grzeszników żąda wydania gości. Wonczas Lot wolał wydać własne córki na pastwę zboczeńców (Rdz 19,8), niż sprzeciwić się prawu gościnności. Afganistan wolał poświęcić własnych obywateli.
Właśnie z powodu przestrzegania bożych praw Afganistan był prześladowany niemal na całym świecie!
A jednak zwycięża!
Nie z pomocą sił militarnych, nie dzięki przewadze technicznej i gospodarczej, ale dzięki wierności Bogu i Jego prawu. Nie ma innego wytłumaczenia.
#Świat