Rosyjski desantowiec „Ivan Gren” – OlegErm
Rosyjski desantowiec „Ivan Gren” – OlegErm
Kancermeister Kancermeister
102
BLOG

Wojna zimowa

Kancermeister Kancermeister Polityka Obserwuj notkę 3

Kampania zimowa jest ofensywnym koszmarem. Obrońcy, siedząc w ciepłych bunkrach, dodatkowo maskowani śniegiem, z dalekich, bezpiecznych pozycji, rozstrzeliwują agresorów, świetnie widocznych w podczerwieni. Do tego walki mogą spowodować niespodziewane straty. Na przykład,  całkowicie przypadkowe zniszczenie lądowych terminali Nord Stream 2 po stronie rosyjskiej. Europa jednak nie musi się martwić. Amerykanie na pewno ją poratują.

Tak, można szybko zakończyć taką wojnę, zwłaszcza gdy posiada się nowoczesną armię i atakuje państwo, które się nie spodziewa agresji, a jego siły zbrojne dawno nie miały okazji do walki. Po co jednak atakować tych, którzy spodziewają się najazdu, od dawna są przygotowani i chcą walczyć do ostatka? Po co atakować państwo, które jest już biedne i nie dostarczy najeźdźcom zysków?

Czy nie lepiej zaatakować i szybko złupić tych, którzy są bogaci, których wojsko jest w rozsypce i w ogóle niczego się nie spodziewają?

Na przykład… Niemcy.

Hmm, po co właściwie Rosjanom tak dużo okrętów na Morzu Bałtyckim, Północnym i Śródziemnym? Przecież walki mają dotyczyć wyłącznie terenów lądowych.

Gdybym był racjonalistą, mógłbym upierać się, że Wszechświat jest obiektem Boltzmana, nieuchronnie powstałym w odwiecznej próżni. Co jest łatwiejsze: być czarownikiem i wierzyć w Jedynego, czy być racjonalistą i wierzyć w samorództwo?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka