Dawno na salonie nic nie pisałem. Po prostu się przestraszyłem. W sierpniu zastępowałem znajomego księdza, który jest proboszczem w niemieckiej parafii. Trochę z nudów skomentowałem któryś z licznych wpisów znanej wszystkim blogerki Renaty Rudeckiej Kalinowskiej. I dostałem po łapach stwierdzeniem, że jestem nadmiernie rozpolitykowany. Od tego czasu zaglądam na salon24 z dużą dozą lęku. Bo co będzie, jak moje rozpolitykowanie jakoś mi się wymknie spod kontroli? Napiszę o jedno zdanie za dużo? Skrytykuję nie tego, co trzeba??
Już sam nie wiem, wypada to zwykłemu kapelanowi mieć poglądy polityczne?
Inne tematy w dziale Polityka