karlin karlin
439
BLOG

Piana

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 6

Wielu się zastanawia, po co komu tacy goście, jak Krzemiński, Niesiołowski czy czynownik służby dziennikarskiej - Wroński?

Toż, w dobrej wierze marudzą, dziwiąc się niepomiernie, a po cichu radując, nawet gołym okiem widać i chronionym uchem słychać, że na nich ani patrzeć, ani słuchać się nie da....

A słyszał ktoś o efekcie tła?

Przecież na ich tle nawet Red Leski jawi się jako skrzyżowanie Tytana intelektu z Gigantem obiektywizmu, że o reszcie załogi Redsów nie wspomnę.

Wspomniana ekipa to jest także kolejna, systematycznie podawana dawka narkotyku dla uzależnionych.

Dla tej widowni z seansów nienawiści w "1984" Orwella, która po zażyciu musi zacząć drgać, wyć, odtwarzać pantomimiczne rytuały bicia, mordowania i rozrywania na strzępy, tocząc przy tym przekrwionym ślepiem i pianę. Właśnie, piana...

To są na koniec wreszcie wytwórcy piany.

Piany na udających piwo szczynach, jakie serwuje lemingom ich Ukochana Partia, Ostatnia Barykada przed nadejściem Znienawidzonych.

Piany, jak wiadomo, nikt nie pije, ale piana być musi. To ją przecież, jeśli nie zdejmie jej specjalną łopatką barman, leming wielkopańskim, żartobliwym gestem zdmuchnie w twarz swojej kobiecie, nim zanurzy usta w smakowitym napoju. 

Nie lekceważmy siły rytuału i nie cieszmy się niemądrze, że ktoś się takich czynności rytualnych dorobił.

Raczej zastanówmy się, co to oznacza.

PS

A dla wszystkich, którzy pojękują - to dziennikarze zapraszają, kogo chcą - delikatnie podpowiadam. W tej chwili już nawet niemowle może to przewidzieć. Ustala się listę i po kolei, chce jakiś tam Kraśko tego - zachorował, może przyjść inny. Nie chce innego, może przyjśc następny. I tak dalej.

W ostateczności prezentuje się publicznie listę przez Kraśków odrzuconych i niech sobie oni sami z tą listą radzą.

 

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka