SNAFU - Situation Normal, All Fucked Up - (Wszystko w normie, chujowo jak zawsze.) Ponoć z żołnierskiego slangu amerykańskich marines, sarkastycznie opisującego sytuację, delikatnie rzecz ujmując, nie do pozazdroszczenia.
SNAFU - tutył znakomitej płyty angielskiego zespołu East of Eden z 1970 r., jednej z moich ulubionych.
SNAFU - właściwie jedyne, co można napisać o występie Urszuli Radwańskiej na tegorocznym Roland Garros. Przyzwoity mecz z Venus Willimas, a następnie fatalny "popis" i porażka z nikomu nieznaną Niemką z drugiej setki rankingu.
Jasne, ta Niemka może jeszcze narobić mnóstwo kłopotów Starszej Blondynce, ale to już będzie raczej problem Agi, niż eksplozja nikomu nie znanego do tej pory megatalentu zza Odry.
Pozwolę sobie mimo wszystko na niczym nie uzasadniony, osobisty ton.
Ulka, ratuj się!
Jeśli w krótkim czasie nie przestaniesz słuchać we wszystkim Starszej (zwłaszcza w sprawach sportowych), nie wyłączysz się z wesołej ferajny, jaką wozi ze sobą po świecie Agnieszka, nie zmienisz obecnych "trenerów" na prawdziwych profesjonalistów, to możesz bardzo szybko wrócić do drugiej 50 WTA, zacząć grać w eliminacjach, a potem już zostaną turnieje ITF, razem z Domańską i innymi.
Ty naprawdę NIGDY nie będziesz tak regularna jak twoja starsza siostra, która nawet lekce sobie ważąc treningi, w jakiejś tam, szerokiej czołówce pewnie się utrzyma. Tobie potrzeba zupełnie innej strategii na korcie i prawdopodobnie metodologii w treningu.
No to tyle, żeby nie było, że nie ostrzegałem.
Inne tematy w dziale Polityka