Kiedyś, za wspaniałych czasów mojej młodości, a więc w głębokim PRL, na pudełkach zapałek pojawiał się czasem następujący napis - "Dziecko + Zapałki = Pożar".
Z nie do końca dla mnie jasnych powodów przypomina mi się on zawsze, gdy tylko widzę Bronisława Komorowskiego.
Może dlatego, ze już wówczas gmin szyderczy przeinaczył rozumny wysiłek Wielkich Nauczycieli ciemnego ludu, i wśród tego ostatniego krążyła wersja - "Pożar - Zapałki = Dziecko".
Głęboka i w sumie optymistyczna refleksja na temat możliwych, radosnych skutków pozbawionego racjonalnej przyczyny podpalania (się).
Inne tematy w dziale Polityka