karlin karlin
3188
BLOG

"Smoleńsk", czyli jedyny taki film

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 21

Początkowo byłem sceptyczny. Ale tylko przez krótką chwilę. Przecież Antoni Krauze nie jest idiotą i nie próbował nakręcić filmu o tym "jak to było naprawdę", co mu intensywnie próbowali, i próbują suflować krytycy i kretyni, różnej zresztą proweniencji. Ten film opowiada o tym, z czym wszyscy musieliśmy przez ostatnie 6 lat żyć. O zakłamaniu, oszustwie, zdradzie i krańcowym zbydlęceniu jako antidotum na własną dehumanizację oraz na prawdę, a nawet na domaganie się i dochodzenie do prawdy. O wyjątkowym w historii oraz w rozmiarze upadku formalnie polskiego państwa, oraz niemałej części formalnie Polaków. I o ludzkiej tragedii oraz upokorzeniu.

Przy takim ustawieniu i takiej tematyce bardzo szybko zauważyłem, że "Smoleńsk" przestał być filmem, a stał się szczepionką, lekarstwem czy nawet operacją chirurgiczną na społecznej świadomości. Oddzielającą bydło od ludzi, domagających się prawdy od broniących się przed nią rękami, nogami i wymiocinami. W takiej sytuacji nie ma żadnego znaczenia, czy ten film jest czy nie jest dziełem wybitnym, albo czy zrobi karierę "na Zachodzie". Chociaż Antoni Krauze jest dostatecznie dobrym reżyserem, aby na pewno nie był to film zły.

To jest bowiem wyjątkowy film dla Polski i o Polakach, a ja nie mam najmniejszych obaw, że nikt go nie będzie chciał oglądać. Nie mają ich także dystrybutorzy. I nie potrzeba będzie do tego żadnych szkolnych wycieczek. Już jutro, tylko w Warszawie, odbędą się 122 seanse w 16 kinach. Im więcej rechotu i "miażdżących" recenzji, także zawstydzenia wiecznie zawstydzonych po tzw. "naszej stronie", tym dla popularności tego filmu lepiej.

A że rozmaici debile najprawdopodobniej zaczną wyczyniać, reklamowane przez niemieckie i inne, antypolskie media harce na widowni i przypomną wszystkim słynne "szczanie na znicze" z Krakowskiego Przedmieścia? Oby tak było. Może dzięki temu dawka terapeutyczna, związana z tym filmem przekroczy masę krytyczną. Uwolni społeczne emocje i  przyspieszy zmierzch dotychczasowych "elit" III RP.

W Polsce po cudzie wyborów 2015 r. dokonano na razie w zasadzie jednego, wielkiego przełomu. Przestano traktować ludzi biednych jak bydło (program 500+). Ale to za mało. Trzeba jeszcze, aby oni i nie tylko oni, podnieśli głowy i poczuli, że duma z bycia Polakiem każe żądać odpowiedzi i dochodzić swoich praw oraz prawdy, niezależnie od okoliczności. Bo w rzeczywistości tylko przestępców prawda nie wyzwala.

Pogrzeby Żołnierzy Niezłomnych, w tym "Inki", to był dobry początek. Zaczyn społecznych nastrojów. Ale w tym wypadku chodziło o głęboką historię. "Smoleńsk" to opowieść o czymś, co było ledwie wczoraj i co dzieje się także dzisiaj. A ONI nie oprzytomnieją, bo tylko w urojeniu ich ucieczka, i będą o tym przypominali każdego dnia i każdym splunięciem, agresją czy rechotem.

Jeśli ta zmiana społecznych nastrojów się dokona, i jeśli będzie trwała, a pracują nad nią na przykład także niezawodni, "polscy" sędziowie oraz zaniepokojeni nadzorcy Polski zagranicą, to będziemy mogli przestać się martwić tymi czy innymi błędami lub wpadkami PIS. Wyborcy wrócić do tego, co było przedtem, już nie pozwolą.

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka