Dla odmiany po bardzo polaryzującym i tradycyjnie obcesowym tekście nt. tow. Rydzyka, teraz coś lżejszego i o towarzyszach ze "starych dobrych czasów". Przesłodki absurd: gdański radny PO, Michał Tazbir, doniósł do IPN o tym, jak to na imprezie z okazji Dnia Nauczyciela w Koronowie podano tort bananowo-czekoladowy ze zdjęciami Pierwszych Sekretarzy. Z newsów tortowych jest to niezaprzeczalnie lepsze od reklamowanej przez Pudla akcji promocyjnej filmu "Ciacho", gdzie artystka Żmuda-Trzebiatowska potraktowała tortem artystkę Liszowską, z jednego prostego powodu. Mianowicie, koronowski tort czekolado-podobny i bananowo-młodzieżowy kulturalnie zjedzono, a nie zmarnotrawiono w odrażający kapitalistyczny sposób na akcję marketingową.
W czom dieło, zapytałby Rosjanin. Wolny kraj, jak ktoś lubi, to może Pierwszego Sekretarza zjeść. Kiedyś przecież pożarto nawet Lenina. I nie ma w tym nic z kanibalizmu, komunizmu ani totalitaryzmu - najwyżej absurdalizm bądź idiotyzm, jak kto woli. Jednak, tu należy zakrzyknąć jak Leonidas, TO JEST POLSKA! i oto radny Tazbir wymyślił sobie, że na taki tort jest paragraf - burmistrz zawinił, a cukierników chcą wieszać. No dobra, nie wieszać, tylko posadzić na dwa lata, co i tak nie zmienia faktu, że jeśli IPN się uprze i będzie coś próbował z tym zrobić (a, jak przynajmniej twierdzi rzecznik Daniluk, jest to bzdet niewart uwagi), będzie chryja. Podobnie jak w przypadku próby zapierdlowania pewnego ubeka za śmiecenie na pielgrzymce, mamy tutaj do czynienia z nic nie znaczącymi leszczykami, gdy w tym czasie takie sprawy jak morderstwo ks. Suchowolca czy afera "Żelazo" leżą nietykane. Ale tak to w tym kraju jest, każdy pozoruje pracę, udając że coś robi, a tak naprawdę nie robi nic.
Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię.
Jestem także utalentowanym słowopotfurcą.
Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda.
Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości