Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal
59
BLOG

Dekalogia stosowana

Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Ostatnimi czasy (czyt. w sierpniu), Panna Wodzianna dworowała sobie z różnej maści domorosłych madonnologów wygłaszających różne bzdety pod adresem artystki Ciccone i jej koncertu przypadającego, feralnie, na któreś tam z kolei cholerne święto kościelne. Ja się w nich wszystkich zresztą gubię. Dla mnie istnieje tylko Boże Narodzenie, Wielkanoc, Święto Zmarłych, a z państwowych Dzień Niepodległości i rocznica uchwalenia Konstytucji 3 Maja (już prawie, z amerykańska, napisałem "Dzień Konstytucji" - skracać się trza, niektórzy mają na Salonie ograniczony abonament na literki). Cała reszta to dla mnie co najwyżej okazja do wyspania się tudzież urządzenia biby.

Dziś na tapecie temat pokrewny do madonnologii, czyli dekalogia stosowana. Oto pan "prokurator z Biura Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej Wojciech Groszyk" (cite za Wirtualną Polszą) w uzasadnieniu spuszczenia pewnego petenta na drzewo napisał, że"budowa domu na nieruchomości stanowiącej także własność innych osób bez ich zgody jest niczym innym niż naruszeniem siódmego przykazania Dekalogu". No, seriously. Tak napisał. Może tu rzeczywiście jest państwo wyznaniowe? Jeszcze nie zauważyłem policji religijnej tudzież innego takiego cholerstwa, a moje notki z krytyką Antychrysta Toruńskiego, Tomasza T. i biskupów nadal wiszą, ale na wszelki wypadek zacznę być czujny. Będę czujny jak Antek Macierewicz, czujnie wypatrujący agentów wszędzie po kolei, a szczególnie tam, gdzie ich nie ma. Nigdy bowiem, cholera jasna, nie wiadomo czy nie dotkną mnie opisywane przez Pannę Wodziannę procesy znikalnicze - na razie, wiszą notki. Gorzej będzie, jak notki znikną, a ja zawisnę, tudzież zniknę razem z notkami i wszyscy będą mówić, że trafiłem do łagru z zakazem korespondencji.

Zresztą, państwo wyznaniowe może istnieć u nas w postaci państwa podziemnego lub, jak kto woli, układu. W końcu widać, że czasami Kościół ni z gruchy ni z pietruchy dostaje atrakcyjne grunta i nieruchomości za bezcen, które potem sprzedaje dalej po znajomości, wybór między nauczaniem religii i etyki w szkołach działa na zasadzie "aut Caesar (religia) aut nihil!", esbeckie teczki duchownych są "gdzieś lecz nie wiadomo gdzie", dzięki czemu ujawnianie TW-księży przypomina szukanie w paczce japońskich chrupek sukubi tych o smaku wasabi (ulubiona rozrywka Pani Kotku zresztą, szukanie wasabi znaczy się), a Antychryst Toruński może obrazić prezydenta i Pierwszą Damę, za co władza może mu co najwyżej napierdzieć w trąbkę. O dziwnym traktowaniu finansów Kościoła nie wspominam - co prawda od czasu do czasu aresztuje się cwaniaka, co to importował mercedesy jako przedmioty kultu albo prał brudny szmalec SLDowskiego barona, ale gdzie się podziały składki na Stocznię zbierane przez Antychrysta Toruńskiego, tego nie wie nikt. A teraz jeszcze taki kwiatek - kasacji wyroku nie będzie, bo to sprzeczne z dekalogiem. Jeżeli Bóg rzeczywiście stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, to niezły z niego skurwiel.

Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię. Jestem także utalentowanym słowopotfurcą. Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda. Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości