Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal
79
BLOG

Chluśniem, bo uśniem, ale nasze polskie!

Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Oto w Wybiórczej przeczytałem, że mąż pani senator Arciszewskiej wydzierżawił upadły toruński Polmos i uruchomił produkcję trzech nowych marek. Marki są ewidentnie polityczne, ale kij z tym - ważne, że po pierwsze zakład działa i są miejsca pracy. Przy ostatnich narzekaniach na bezrobocie będzie jak znalazł. Po drugie, naród lubi tanią wódkę, nieważne, czy z upalonym kotem na etykietce, czy z czerwoną kartką. A po trzecie, wstyd żeby się sprzęt marnował, kiedy jest człowiek z pomysłem jego wykorzystania. I stąd dla pana Mielewczyka Krzysztofa pochwała.

W naszym kraju jest mnóstwo różnych fajnych rzeczy, które leżą odłogiem. Przykład: fabryka lamp im. Róży Luksemburg, przed wojną Philips, w Warszawie. Oczywiście słyszałem o tych badaniach stężenia rtęci, według których w 1994 budynek był szkodliwy, a w 2006 już nie. Kiedyś się tam towarzystwo paintballowało w najlepsze, a teraz budynek tylko stoi i straszy. Z dobrą organizacją, to można by było go uprzątnąć, dwa-trzy piętra odpowiednio udekorować beczkami, paletami i innymi gratami, po czym to całe paintballowanie i airsoftowanie wznowić. Dla porównania, w dawnej londyńskiej elektrowni Islington znajduje się klub Electrowerkz, w którym odbywają się nie tylko koncerty i imprezy gotyckie, ale także imprezy airsoftowe. Czemu w "Róży" nie zrobić czegoś podobnego? Skoro na górze mają być te, no, lufty, to dół też można jakoś wykorzystać.
Innym przypadkiem jest dawna Transatlantycka Centrala Radiotelegraficzna, a dokładniej jej część w Forcie Babice, zwana również przez airsoftowców SD. Tu na szczęście jest nieco lepiej, bo teren wykupił jakiś tam przedsiębiorca, ogrodził go i ubzdurał sobie wybudować tam hotel. Co było do przewidzenia, na widok resztek bunkrów, umocnień i innych takich bzdetów złapał się za głowę, bo rozebranie tego wszystkiego zeżarłoby fortunę. I tu do akcji wkroczyło kilku dobrze sytuowanych airsoftowców z tzw. wizją. Postanowili wydzierżawić teren, wysprzątać go i inkasować pieniądze za organizowanie imprez airsoftowych i paintballowych oraz prowadzenie wypożyczalni quadów, którymi po całkiem sporym i mocno pofałdowanym terenie można by było szaleć w najlepsze (a i zaparkować jest gdzie). Pierwsza impreza, czyli "Afgaraq 5" zorganizowany w czerwcu 2009, wypalił aż miło, nawet mimo skrajnie podłej pogody. Zjechało się towarzystwo całej Polski, byli sponsorzy z nagrodami, artykuł w "Broni i Amunicji", innymi słowy, dobrze zwiastuje na przyszłość. I taką inicjatywę, zwykłych ludzi z głową na karku, należy doceniać, jeśli nie wprost nagradzać.

Ale nie. Oczywiście tępe urzędasy muszą urwać coś dla siebie albo domagać się miliona durnych kwitów, skutecznie utrącając obywatelską inicjatywę. I weź się tu człowieku nie wścieknij.

Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię. Jestem także utalentowanym słowopotfurcą. Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda. Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości