Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal
58
BLOG

Trolle tańczące oraz Jankes kpiący

Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal Rozmaitości Obserwuj notkę 5

A by to szlag jaśnisty trafił. Mimo tego, iż nie poczuwam się do roli Antytrolika Morozowa, to jednak poznaję zimnego, fachowego trolla kiedy go zauważę. Kiedyś nazywało się takich "agentami prowokatorami" - wpuszczało się takiego we wrogie środowisko, żeby podsuwał mu "genialne pomysły", a gdy środowisko ruszało je realizować, natychmiast się wszystkich wyłapywało i posyłało w tiurmu. Dobrego agenta prowokatora zdemaskować było trudno, na przykład taki Jewno Azef dziesięć lat kablował na eserów, a potem im bezczelnie zwiał - a niektórych trolli, tańcujących na krawędzi zgodności z regulaminem, również usadzić się nieszczególnie daje.

Zwykły pieniacz może zwyczajnie potknąć się o własny ozór, i to prędzej niż później - szczególnie jeśli troll albo delikwent o profilu intelektualnym pustaka (czyt. durny jak koza i uparty jak osioł) go do tego sprowokuje - albo wsadzając na minę, albo uparcie twierdząc "moja racja jest najświętsza i najmojsza". Wtedy pieniacz się zapieni, zacznie histerycznie kłapać paszczą używając najgorszych inwektyw, a wtedy admin go "cap-carap" i pozamiatane. Z cwanym trollem jest trudno - widać, że prowokuje, ale weź mu to chłopie udowodnij! Ani on nie bluzga, ani nie wali ad personam, on po prostu mówi coś, co pieniacz "właściwie" zinterpretuje i zacznie wściekle bełkotać, kuriozalnie łączyć inwektywy, jak np. "ty liberalny bolszewiku-trockisto!" i, jeśli tylko adminowi będzie się chciało, dostanie kopa. A troll w tym momencie uśmiechnie się, dopije poranną kawkę i wykreśli kolejnego "adwersarza" z listy do eliminacji.

A skoro przy administracji jesteśmy, to roztrzaskała mnie wypowiedź Igora Janke w Tok.FM. "Ostatnie działania Sekuły są takie bardziej zabawne - że TVN24 robi filmiki. Żeby się z tego naśmiewać. To duże osiągniecie posłów Platformy, żeby spowodować że TVN zacznie się nabijać z posłów PO, a nie PiS" - rzecze Jankes, a mnie, z racji obecności w komisji słynnego demaskatora agentów, nagle przyszło coś do głowy. Otóż doktor Arłukowicz już jednego Mirka, który udawał fajtłapę, a tak naprawdę celowo psuł i szkodził całej grupie, zdemaskował. Czyżby miała nadejść powtórka z rozrywki?

Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię. Jestem także utalentowanym słowopotfurcą. Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda. Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Rozmaitości