Zima wpędza mnie w depresję. Zimno, ciemno, rano trzeba wstać do pracy i nie można się od tego wykręcić, a na ulicach już mnie ludzie wkurzają. Wspaniale, cudownie i w ogóle idź pan stąd i nie wracaj.
Rzecz najsampierwsza: u paniusi siedzącej przede mną w autobusie przyuważyłem wrzutkę do "Wybiórczej" pt. "Gustloff - Największa Katastrofa Morska Świata". Myślę sobie, przesadza ta "Wybiórcza", a Titanic to pies? Dopiero po dowleczeniu się do roboty zrobiłem szybki research - ofiar "Gustloffa" było tak pi x drzwi sześć razy więcej, a sam dokument robili Amerykanie siedem lat temu. Okay, myślę sobie, podaruję im to, ciężko rozsądzić czy gorszą zbrodnią było wypchać łajbę do granic możliwości, czy przypieprzyć w nią torpedą, i to raczej nie przez pomyłkę.
Rzecz druga, na widok której coś mnie trafiło, to hasło reklamowe firmy rozbiórkowej, rozwieszone na płocie fabryki Philipsa, tuż obok Muzeum Powstania Warszawskiego: "Burzymy przeszłość, aby budować przyszłość" (albo coś w ten deseń). No przepraszam ja bardzo, to tyle lat się bujali z tym Philipsem, najpierw zrobili w 1/3 nowoczesną elewację, potem wstrzymali budowę, bo stężenie rtęci w powietrzu było zbyt wysokie, teraz z kolei rozwalili tę elewację w czorty, włącznie z demontażem plastikowych okien wstawionych te 15 lat temu i na dobrą sprawę nie wiadomo, co z tego będzie. Zresztą ja już pisałem, z punktu widzenia "znawcy od nawozów i od świata", co można z taką fabryką zrobić (niekoniecznie Fabrykę Trzciny) gdyby tylko nasze kretyńskie państwo nie zachowywało się jak germański najeźdźca, na którego - niczym Drzymała - trzeba wynajdować co rusz nowe sposoby, żeby się za przeproszeniem odpierdolił i dał nam robić swoje. Londyńczycy ze swojej starej elektrowni zrobili fajną rzecz, u nas "się nie da". Bo rządzą nami tępaki bez wyobraźni, przepychające sterty papierów z jednej strony biurka na drugą.
A rzecz trzecia: artysta Betlejemski już nie tęskni. Bo go całkiem zamalowali. Pytanie na murze powyżej brzmi "kamień i co?" - i NICO. Nie mylić z tym filmem, w którym Steven Seagal rzucał skorumpowanymi agentami CIA. Poniżej koślawa kotwica z równie koślawym napisem "1944 - powstańcom chwała!". A Żydzi? Na Madagaskar, panie, na Madagaskar, pingwinami się opiekować.
Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię.
Jestem także utalentowanym słowopotfurcą.
Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda.
Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości