Nie ma u nas w prosty... eee, instytucji jednej sprecyzowanej przerwy na kawę, specyfika pracy też temu nie sprzyja, więc od czasu do czasu trzeba po prostu wziąć kubek i wyjść po wrzątek do stojącego na korytarzu dystrybutora zwanego watercoolerem. Oczywiście musiałem wyjść w sam środek dyskusji między naszym kierownikiem a kierownikiem działu z naprzeciwka.
-Ostatnio wymyśliłem takie hasło: "jadąc pociągiem skracasz czas podróży koleją."
Zadziwiło mnie to stwierdzenie niepomiernie. Usiłowałem się w nim doszukać jakiegoś głębszego sensu - brzmiało bowiem jak bon mot z filmu Barei, a tam reżyser musiał walczyć z PRLowską cenzurą za pomocą półsłówek. Zdziwiona mina kierownika z naprzeciwka sugerowała jednak, że zaraz nastąpi wyjaśnienie, bo on też zwyczajnie nie kuma. Zamiast tego, kierownik popadł w dygresję.
-Zauważyłem, że w Polsce będzie kapitalizm dopiero jak będą spełnione trzy warunki: jeden, kiedy będzie można łatwo dostać papier toaletowy. To już jest. Dwa, kiedy będzie można wszędzie oddać szklane butelki. Z tym jest trudno. A trzy, jak będą czyste toalety w pociągach. I tego nie ma i długo nie będzie. Na Zachodzie, to jest kapitalizm, a teraz to jest u nas jakaś mutacja PRLu.
Skonstatowałem w tym momencie, że nijak nie jestem w stanie połączyć jednego z drugim i w związku z tym potrzebuję jeszcze jednej albo dwóch mocnych herbat. Albo magicznej energii.
Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię.
Jestem także utalentowanym słowopotfurcą.
Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda.
Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości