Każdy zna określenie "robić bydło". Przytaczaną do znudzenia przez pewne osoby argumentację o odróżnianiu bydła od niebydła na Salonie też zna aż za dużo osób. A jak mówi stare przysłowie, co za dużo, to nawet świnia nie może - toteż na wstępie, ku własnemu dobremu samopoczuciu, apeluję: panowie Morgenstern i Kraszewski, przestańcie obaj robić bydło! Dość już mam waszych kłótni, bo zwisać to one mi zwisały od zawsze, ale teraz już zaczynają mnie irytować. I nie uznam żadnej argumentacji, według której jeden z was robi bydło, a drugi patriotyczne i martyrologiczne bądź postępowe i europejskie (niepotrzebne skreślić) niebydło!
I stąd już można bardzo łatwo przejść do tematu głównego, czyli robienia niebydła na Salonie. Okazuje się bowiem, że tutaj w niewyjaśniony sposób odróżnia się liberalne bądź lewicowe (to nie to samo, wbijcie sobie do głów!) bydło od patriotycznego i prawicowego niebydła, traktując to drugie preferencyjnie mimo najdzikszych ekscesów. No, chyba że niebydło patriotyczne naprawdę przegnie pałę i odwali jakiś kryminalny numer. Wtedy, wielce obrażone, strzela focha i ucieka do konkurencji. A podobno "Salon24.pl ma prawo i obowiązek niewartościowania Blogów/Komentarzy ze względu na opcję polityczną"...
Dyskusji na ten temat było wiele. Ja jestem człowiekiem wyjątkowo cierpliwym, nie dyskryminującym i wcale mi nie przeszkadza, że komentuje u mnie "moher na emigracji w gościnnej Anglii" (to jest bardzo porządny człowiek, tylko raz stwierdziłem, że gada głupoty!) czy poeta popierający wiadome radio. Za to jak objawia się jakiś tłuk, który na dzień dobry mnie obraża, to może się spodziewać starogermańskiego "koppen sie duppen". Oraz wizyty pana administratora, jak przegnie pałę jeszcze bardziej. Niestety, w ramach odróżniania bydła od niebydła, takie buce zostają nagrodzone jedynie skasowaniem przez administrację komentarza, zamiast minimum tygodniowego banana za recydywę i trolling przewlekły (bo takich akcji dopuszczają się wielokrotnie u różnych osób, na co niejednokrotnie zwracam uwagę administratorów - a oni, tradycyjnie, mają to gdzieś). Tak, mam swój charakterystyczny styl i się go nie wstydzę, bo z natury bezwstydny jestem. To, że głoszę poglądy odmienne od powszechnie przyjętych to też nie zbrodnia, bo łamania prawa nie popieram i popierać nie zamierzam - ze względu na pochodzenie. A przeklinam, bo ciężko widząc ten burdel nie przeklinać. Zresztą czasem nawet potrafię się powstrzymać na tyle, że mnie nawet i wysalonują na Stronę Główną.
W tej sytuacji ciężko nie poprzeć apelu pani Anny, która cierpliwie wydzwania do centrali tudzież pisze na Berdyczów ze skutkami mocno niepewnymi. Netykieta, głupcze!
Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię.
Jestem także utalentowanym słowopotfurcą.
Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda.
Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości