Zwykle jestem człowiekiem wyluzowanym jak dwa kilo marychy. I mam nadzieję, że mi się to zachowa na stare lata. Dziwactwa nastolatków obserwuję od ładnych paru lat i wcale mnie nie dziwią coraz to nowe mody, o ile tylko nie zachęcają do łamania prawa czy robienia sobie krzywdy z byle powodu. Dla idiotycznych fanaberii uskutecznianych przez dyrekcje różnorakich szkół mam natomiast zero tolerancji. Nieważne, w którą stronę te fanaberie się przeginają i czego dotyczą - jeżeli w przyszłości moje dziecko stanie się ofiarą takich fanaberii, żal mi głąba, który będzie mu zatruwał życie.
Przypadek dzisiejszy pochodzi z miasta z Łodzi (ei). Oto jakaś nadęta stara pinda (z długą historią takich zachowań, jak wynika z jednego z komentarzy) ma obiekcje co do artystycznych (nie powiem że nie - żadne porno, czysta sztuka) zdjęć dwóch uczennic. Obiekcje tak kuriozalnej natury, że z przyjemnością wybiłbym je z głowy tego durnego babsztyla za pomocą Starforce'a. Po pierwsze, nie ma bata, żeby ktoś tych dziewczyn nie podpierdolił, chyba że dyrektorka ma obsesję na punkcie szpiegowania jak padrino Rydzyk i sama tropi swoich uczniów, czy aby nie prowadzą się niemoralnie, co samo w sobie z lekka zajeżdża skandalem. Po drugie, natura obiekcji - zacytuję, bo są tutaj tacy, którym religia zabrania czytania Wybiórczej jako gazety niekoszernej (paradoks sam w sobie): "Ponoć zachęcają do odchudzania, co grozi anoreksją" i "manifestujemy na tych zdjęciach swoją orientację seksualną" (dziesięć przeciw jednemu, że mimo wszystko obie są hetero). W dodatku, dyrektorka nic sobie nie robi z opinii rodziców obu dziewczyn i samego autora zdjęć - jej racja jest najjejsza, ona jest święta i moralnie niepokalana, a kto ma odmienne zdanie, ten niech wypierdala. W takiej sytuacji jedynym wyjściem jest wizyta w kuratorium, poparta jakimś koniaczkiem albo wycieczką na wyspę Lastminutę, z sugestią aby wrednego rupiecia wreszcie posłać na szrot zanim doprowadzi do skandalu. Jak nie posłuchają - iść wyżej.
Z kretynami to ja już parokrotnie miałem do czynienia i swoje zdanie na ich temat mam. Krótkie i rzeczowe: "Kill'Em All". Zmieniać go nie zamierzam. Dziadzieć i konformizować się też nie mam zamiaru. To samo zalecam rodzicom: jeśli szkoła czyni waszym dzieciom wstręty idiotycznej natury, myślcie przyszłościowo i zamiast przenosić dzieci starajcie się doprowadzić do wywiezienia osoby odpowiedzialnej na tak zwanych taczkach.
Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię.
Jestem także utalentowanym słowopotfurcą.
Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda.
Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości