karol123 karol123
243
BLOG

Igrzyska Olimpijskie i pytanie o granice ludzkich możliwości.

karol123 karol123 Igrzyska w Tokio Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Wprawdzie w Tokyo nie będzie publiczności tylko jej playback, ale widownia internetowo-telewizyjna będzie zapewne oczekiwać emocji sportowych nie mniejszych niż na poprzednich, ‘normalnych’ Igrzyskach. Choć grecka idea ducha olimpijskiego przykładała sporą wagę do samego w nich udziału to jednak wiadomo co się liczyło i liczy najbardziej – zwycięstwa i rekordy. Z tymi pierwszymi nie będzie problemu, bo w końcu zwycięzców takich czy innych prawie zawsze się wyłania o tyle z drugim elementem są kłopoty i to już o dłuższego czasu.

Skupiając się jedynie na lekkiej atletyce, tej raczej niekwestionowanej Królowej Sportu to krótka nawet analiza rekordowych wyników wykazuje, że większość z nich jest starej a nawet bardzo starej daty. Szczególnie wyniki wystarczające do zdobycia medalu na przestrzeni lat są wiele mówiące. Wspomnieć warto, że gdyby Irena Szewińska startowała we wszystkich finałach biegu na 400m na Igrzyskach po 1976 to z czasem równym temu jaki osiągnęła w zwycięskim biegu w Montrealu, a więc 49.28s, zdobyłaby 4 złote, 3 srebrne i 2 brązowe medale a raz zajęłaby 4 miejsce (ex aequo).

Czy więc pomimo postępu w metodach treningowych, odnowie biologicznej itp. zbliżamy się już do granic wydolności ludzkiego organizmu? A może zostały już one przekroczone, bo w blasku medali i rekordów kąpać się mogą już tylko ci którzy wspomogli go odpowiednimi środkami farmakologicznymi lub są pod jakimś względem wybrykiem natury? Pewne jest, że granice te niewątpliwie istnieją, gdyż konstrukcja mechaniczna ludzkiego ciała, choćby najbardziej wydolnego, nie umożliwia przebiegnięcia 100m w czasie 5 sekund, pchnięcia kuli ponad 30m czy pokonania poprzeczki w skoku wzwyż zawieszonej na 3 metrach. Równie dobrze można by oczekiwać od istoty ludzkiej, że zacznie fruwać machając rękami.

Prorokowanie jest owszem, zajęciem dosyć niepewnym a pokonywaniem barier pasjonowała się ludzkość od dawna, ogłaszając upadek jakiejś za wydarzenie epokowe, po czym padały następne i następne. Gdy Roger Bannister jako pierwszy człowiek zszedł poniżej 4 minut w biegu na 1 milę w 1954 okrzyknięto ten fakt właśnie jednym z nich. Dziś rekordem jest 3:43:13 z 1999, a więc popchnięto go o niecałe 17 sekund. Kto może okazać się lepszy od Marokańczyka El Guerrouj?

Jak będzie w Japonii zobaczymy, może Irena Szewińska zdobędzie piąty złoty?


karol123
O mnie karol123

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport