Im dłużej jest przy władzy totalna zaraza PiS, tym pojawiają się informację o ogromnych kosztach utrzymania całej tej porażki historycznej i politycznej. Widać, że tak naprawdę liczy się pieniądz, zysk i interes. Przykład Macierewicza i jego chłopaczków, to jaskrawy dowód na dojenie ile się da pieniędzy z kasy państwowej. Macierewicz stworzył firmę, która dała jak nie jemu to innym pozarabiać. Cały ten Smoleńsk, Misiewicz, który w swojej bezkarności coś kombinował na boku i teraz ten chłopak, coś o nazwisku na "J". Doją bez żadnej żenady i skrępowania.
Polska Fundacja Narodowa to następny przykład jak można bardzo dobrze zarobić. Nie tylko tym co siedzą głęboko w fundacji, lecz tez tym, którym zleca się różne rzeczy, sprawy do wykonania. I nie ma to nic wspólnego z polepszaniem wizerunku Polski w świecie. To biznes tylko i wyłącznie dla wybrańców i ich znajomych. Tak było z yachtem, agencją w USA, plakatami zniesławiającymi sędziów, czy też kilkusekundowych filmikach, mających promować Polskę. To wszystko i jeszcze więcej o których opinia publiczna nie wie, pokazuję skalę korupcji. Tak, to jawna korupcja polityczna, wręcz wyłudzanie publicznych pieniędzy. Im się to po prostu jak powiedziała kobieta, która znaczona jest samymi porażkami. Oni na to zasłużyli.
Istotą tych wyłudzeń jest też to, że powstała nowa klasa majątkowa. Klasa PiS, która pozwala zarobić takie pieniądze o jakich się suwerenowi śnić nie mogło., Tacy nowobogaccy politycy z ramienia PiS, którzy zmieniają spółki i spółeczki jak rękawiczki, średnio co pół roku. I nie jest to tak, że tam się nie sprawdzili i muszą gdzieś być przeniesieni, do mniej spektakularnej firmy. To jest obu strona akceptacja i tego co poleca i ten co w tym uczestniczy. Rotacja, która pozwala dzięki temu zarobić większej liczbie pisowskich działaczy, rodziną i znajomym. Pół roku w dużej spółce, gdzie zarobki są w dziesiątkach tysięcy złotych i gdzie się dostaje odprawy w milionach. I takie coś jest ustawione do końca życia. Gdy ciężkie czasy nastąpią, żyć sobie będzie jak król. I przychodzi następny, pózniej znowu zmiana i tak się kręci pisowska kariera. Oczywiście ustępujący dostaje coś mniej prestiżowego, tak raptem kilka tysięcy miesięcznie gdzieś w miejskiej spółce lub w województwie. Musi mieć przecież coś na bieżące wydatki.
PiS stworzył system do wyprowadzania pieniędzy z budżetu. Zostali w tej dziedzinie mistrzami. Potrafią to tak zrobić, żeby suweren uwierzył, że nic się złego nie dzieję. Patologia która istnieje, miała mieć też zastosowanie w innym punkcie. Limit składek zniesiony może miał być po to, żeby ktoś dostał większe emerytury? Dziwnie że tak łatwo odpuścili ten temat. Dziwnie szybko. Przecież niby budżet trzeba było ratować.
Polska obecnie stoi pieniędzmi dla swoich. PiS dlatego tak łatwo nie odda też władzy, bo wie, że do wykarmienia ma dzieci i wnuki jeszcze. To oni zajmą miejsce obecnych. Rodzina wszak jest na pierwszym miejscu. Rodzina na swoim.
