Widać, że gorszy sort pozbawiony został pozytywnych reakcji. Apatia jak się wylewa ze wszystkich reakcji, manifestacji, pozbawiona jest wiary, że można coś zmienić. Zauważył Frasyniuk, który nie widzi tego ognia tylko same biadolenie, stękanie i to na kolanach. Zamiast pięści wyciągniętej, są znicze, świece, białe róże czy jakieś światełka z telefonów. Tak jakby był to jakiś pogrzeb a nie manifestacja w obronie demokracji. I nie jest to zmęczenie, lecz brak wiary, impulsu od ludzi, którzy powinni stać w pierwszej linii, na barykadzie. Ich nie ma. Oni zdradzili właśnie ideały, których tak naprawdę w sobie nie mieli. Mowa oczywiście o opozycji. W szczególności chodzi o polityków związanych z PO.
Polacy w każdej historycznej sytuacji musieli mieć wyrazistego przywódcę. Ostatnim takim z wielkich był Lech Wałęsa, który pociągnął za sobą miliony. Jaki był i jest, oceni historia, ale na pewno był przywódcą, który wyzwolił w narodzie wolę walki do zmiany ustroju. Teraz jesteśmy sierotami. To co prezentują ludzie z partii opozycyjnych, to żałosny przykład, jakie miernoty dorwały się do polityki. Wolą zacisza gabinetów, poselskich pokojów i bratania się z PiS. Nie ma nikogo, który by podniósł buławę przywódcy do walki z kastą PiS. Nie ma i raczej już nie znajdzie się, chyba że po wielkich zmianach, czyli gdy ludzie tacy jak Schetyna i jego kolesie, wypadną na zawsze z polityki. Tak na marginesie, cała opozycja powinna przestać w takiej formie istnieć.
Dzisiaj Polska w formie demokratycznie nie istnieje. Gorszy sort został sam w walce z PiS. Nie ma to szans powodzenia, nie tylko dlatego, że brak wiary w zwycięstwo, lecz przede wszystkim to objaw bezsilności, że nie ma się poparcia od osób, które powinny takie oparcie pokazać. Widzimy za to jak opozycja się kłoci o to, kto ważniejszy jest od ważnego, kto powinien zabierać głos a kto milczeć i tylko słuchać. Polacy to widzą i wyciągają wnioski. Nie chodzi już, że nie oddadzą głosu na skompromitowanych ludzi, lecz, że walka jest przegrana, bo zdrada zaistniał nie tylko w sejmie, lecz też wśród tych, którym się zaufało.
Polskę politycy opozycji sprzedali a raczej ofiarowali Kaczyńskiemu na tacy. Zrobili to na kolanach i z pełnym czołobitnym pokłonem. Ludzie to widzą i dlatego przestali mieć wiarę, że coś się może zmienić. To zacisza gabinetów rozstrzygają czy Polska będzie taka czy inna. To politycy wszystkich opcji ustalają po kryjomu jaka ma być Polska, czy taka jak chcą Polacy na wiecach, czy taka jaką ubzdurał sobie Kaczyński. Dzisiaj widać, że Polska będzie miała twarz aferzystów, skandalistów z kasty PiS.
Polska apatią stoi i nie widać szans na zmiany. Nie widać szans na to, że ktoś znajdzie się na tyle nieskorumpowany, który pociągnie Polaków do walki o niepodległość. Sama się Polska nie obroni przed czarną zarazą PiS. Bo oprócz tłumu, potrzebni są ludzie, którzy pokażą nie tylko kierunek, co bardziej nadadzą sens do walki.
