Miłość jest przereklamowana
Część 1/3
—
Miłość – słowo, które przez wieki obrastało w mity, poezję, pieśni i filmy. Uświęcone przez kulturę, wyniesione na piedestał, przedstawiane jako sens życia, lekarstwo na samotność i ostateczny cel ludzkiego istnienia. Ale czy rzeczywiście na to zasługuje? Czy miłość nie jest przypadkiem największym marketingowym oszustwem emocjonalnym, jakie człowiek sam sobie stworzył?
—
Współczesny świat uczynił z miłości produkt. Wystarczy włączyć radio, otworzyć powieść, obejrzeć film – wszędzie ta sama narracja: znajdź kogoś, kto cię „dopełni”, kto „nada sens” twojemu życiu. Jakby człowiek sam w sobie był niekompletny. Jakby samotność była chorobą, a związek – lekiem na duszę. Tymczasem to właśnie pogoń za mityczną miłością często prowadzi do rozczarowań, złamanych serc, emocjonalnych uzależnień i wypalonych życiorysów.
—
Miłość romantyczna została wyidealizowana do granic absurdu. Ludzie wierzą, że jeśli nie czują motyli w brzuchu, to coś jest nie tak. Że prawdziwe uczucie to ogień, pasja, wieczne uniesienie. Nikt nie mówi, że ogień ten potrafi spalić – że za namiętnością kryje się często zazdrość, lęk, potrzeba kontroli, a nawet przemoc emocjonalna. Miłość nie jest już cichym porozumieniem dusz, lecz widowiskiem – ma wyglądać dobrze na zdjęciach, wzbudzać zazdrość znajomych, być dowodem sukcesu w świecie, gdzie liczy się wizerunek, nie prawda.
—
Warto też zapytać: ilu ludzi naprawdę kocha, a ilu tylko nie chce być samotnych? Miłość bywa mylona z przyzwyczajeniem, potrzebą bliskości, strachem przed pustką. Często to nie uczucie, lecz kompromis z lękiem. Ludzie trzymają się siebie nie dlatego, że chcą, lecz dlatego, że boją się odejść. Wtedy miłość staje się klatką, a nie wolnością.
—
Nie chodzi o to, że miłość nie istnieje – raczej o to, że przypisano jej zbyt wielką moc. Zrobiono z niej religię, choć jest tylko jednym z wielu ludzkich doświadczeń, niekoniecznie najważniejszym. Życie można budować na pasji, twórczości, przyjaźni, ciekawości świata, wewnętrznym spokoju. Nie trzeba nikogo „mieć”, by czuć się pełnym.
—
Miłość jest przereklamowana, bo przestała być prawdą, a stała się opowieścią o tym, jaka powinna być. Zbyt często to nie uczucie, lecz projekcja naszych pragnień, lęków i tęsknot. Prawdziwa miłość nie krzyczy z bilbordów ani z mediów społecznościowych. Nie potrzebuje deklaracji, zdjęć, ani wiecznych obietnic. Jest cicha, prosta, rzadko spektakularna. Ale to właśnie przez tę swoją zwyczajność przestała być modna.
Być może dopiero wtedy, gdy przestaniemy ją idealizować, znów nauczymy się naprawdę kochać.
—Karol Badziąg
30.10.2025
Inne tematy w dziale Społeczeństwo