karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny
36
BLOG

Patologia polskich celebrytów. cz.3

karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Patologia polskich celebrytów — czyli kraj, w którym „gwiazdą” zostaje każdy, kto ma telefon, ego wielkości stadionu i poziom refleksji pantofelka


Część trzecia 



To nie będzie tekst dla wrażliwych.


To będzie krótki przegląd absurdów, bez pudru, bez filtra i bez udawania, że polski show-biznes to coś więcej niż głośny magiel ze sztucznym oświetleniem.


—-



W Polsce celebrytą zostaje każdy, kto krzyczy głośniej niż myśli


Nie masz talentu?


Nie szkodzi.


Nie masz osiągnięć?


Świetnie.


Masz za to język ostrzejszy od rozumu i odwagę robić z siebie pośmiewisko na żywo?


Witamy w show-biznesie, królestwie patologii i plastikowych ludzi.




To świat, gdzie wystarczy:



-wrzucić nagie zdjęcie,

-wylać na live całą rodzinę,

-spaść z krzesła po pijaku,

-wykrzyczeć pięć przekleństw z rzędu,

i już portale piszą: „Szok! Kontrowersyjna gwiazda znowu zaskakuje!”


Zaskakuje?


To jedyne, do czego jest zdolna.




Celebryta nie pracuje — celebryta się ośmiesza


W normalnych branżach ludzie coś tworzą.


W polskiej celebryckiej branży ludzie tworzą jedynie dramaty.


Celebrytka obraża celebrytkę.


Celebryta płacze, że celebrytka go nie rozumie.


Celebrytka krzyczy na celebrytę, ale pięć minut później wrzuca ich wspólne zdjęcie, bo reklamodawcy lubią zasięgi.


To nie jest życie — to telenowela o IQ pokojowej temperatury.




Patologia? Nie — strategia marketingowa

Polski celebryta nauczył się jednego:


im więcej syfu, tym więcej złota.






-publiczne kłótnie,

-pseudo-zdrady,

-pseudo-depresje,

-pseudo-afery,

-pseudo-szczerości,

-pseudo-terapie „na oczach narodu”.




To wszystko towarem na sprzedaż.


W końcu nic tak nie buduje marki jak totalne dno moralne owinięte ładnym filtrem.




Media? Pachołki klików


Portale plotkarskie w Polsce działają według starej zasady:


„Nie ważne, czy to głupie — ważne, że ludzie to klikną”.


I klikają.


Klikają jak szaleni, bo Polska ma słabość do podglądania cudzego dna.


Im bardziej żenująca patologia, tym większy ruch.


Im większy ruch, tym więcej reklam.


A im więcej reklam, tym więcej celebrytów wpycha nam swoje „prawdziwe życie”, które jest tak prawdziwe jak zęby z telezakupów.



Publiczność też ma swoje za uszami

Bo gdyby ludzie nie oglądali, to celebryci poszliby do normalnej pracy.


To dopiero byłaby katastrofa — musieliby coś umieć.


Więc publiczność ogląda.


Udaje, że gardzi, a potem siedzi do drugiej w nocy i analizuje, kto kogo zdradził, kto kogo odobserwował i kto komu wysłał „dziwne emoji”.


Hipokryzja narodowa, level expert.


Gdyby głupota świeciła, polski show-biznes oświetlałby całą Europę


Patologia celebrytów nie jest chwilową modą.


To stały element polskiego krajobrazu medialnego.


To nasza eksportowa dziedzina kultury: hałas, ego, plastik i wieczna awantura.


I dopóki każdy kolejny skandal będzie produkował pieniądze, dopóty polscy celebryci będą latać po internecie jak karuzele bez operatora — kręcić się, wrzeszczeć, wymiotować i udawać, że to sztuka.


Karol Badziąg 


18.11.2025






Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo