Patologia polskich celebrytów.
część piąta
—-
I. NIECH SIĘ SKOŃCZY ERA ŚWIĘTYCH OD GŁUPOTY
Show-biznes w Polsce przypomina wysypisko starych emocji, gdzie każdy, kto potrafi zrobić bekę z własnego życia, zostaje prorokiem mas.
Nowocześni „idole” to ludzie, którzy mają więcej filtrów niż myśli, więcej dram niż talentu, więcej „wartości” niż jakikolwiek sklep z dewocjonaliami — wszystkie fałszywe.
To nie są gwiazdy.
To ludzkie flesze błyskające tylko, gdy w tle jest skandal.
—
II. CZAS NA DETRONIZACJĘ KRÓLÓW I KRÓLOWYCH INSTAGRAMOWEJ DURNOTY
Manifestuję, że:
-Influencer nie jest autorytetem.
-Celebryta nie jest filozofem.
-Tiktoker nie jest mentorem.
-Streamer wykrzykujący wulgaryzmy nie jest „ikoną pokolenia”.
To wszystko to produkty, a nie ludzie — towary do kliknięć, do reklam, do memów.
Zachwycaliśmy się kiedyś artystami.
Dziś zachwycamy się awanturą o trzecią parę dresów.
Chwała narodowa?
Kiedyś Chopin, dziś… ktoś, kto płacze na live, bo mu zaginął powerbank.
—
III. MEDIA – FABRYKA KLAPKÓW NA OCZY
Niech media przestaną udawać, że to one „informują naród”.
Media są dziś jak sprzedawca waty cukrowej: słodkie, puste i robiące klejący bałagan w głowie.
Portale plotkarskie to elektroniczne klozety, do których celebryci wrzucają swoje brudy, a redakcje podają to dalej na złotej tacy z hasłem: „SZOK!”.
Niech dziennikarze przestaną udawać lekarzy, skoro leczą nas artykułami o tym, kto komu zjadł chipsy w hotelu.
—
IV. PUBLICZNOŚĆ – NARÓD O PODWÓJNEJ TWARZY
Narzeka na celebrytów, a potem siedzi z popcornem i ogląda każdy ich upadek.
„Jak oni mogą tak żyć?” – pyta człowiek, który spędził trzy godziny scrollując czyjeś życie, zamiast żyć własnym.
To nie celebryci są problemem.
Problemem jest tłum, który pokochał bylejakość, bo daje mu poczucie własnej normalności.
—
V. ZERWIJMY Z KULTEM BURDELIKU EMOCJONALNEGO
Celebrycki świat to:
-kłótnie na stories,
-zdrady dla zasięgów,
-płacze pod publiczkę,
-przeprosiny z kartki,
-„szokujące wyznania”,
-i „autentyczność” tak wyreżyserowaną, że nawet teatr lalek jest bardziej szczery.
Niech nikt nie nazywa tego kulturą, bo obraża kulturę.
To nawet nie rozrywka.
To odpady popkultury podgrzane i podane jako danie dnia.
—
Karol Badziąg
21.11.2025
Inne tematy w dziale Społeczeństwo