Ogłaszając swoją szóstkę Schetyna, zrobił to w najgorszy możliwy sposób. Dodatkowo czas też był nieodpowiedni. Jego przekaz wybrzmiał jakby nie wierzył w to sam lub w współudziale stworzył. Widać było, że nie wierzy w sukces owego projektu. Jego mowa, wymowa nawet ruch ciała, przypominały boksera po dwóch liczeniach. Przykry widok.
Kaczyński jednak spać spokojnie nie może. Jego piątki i plusy to zwykły populizm bez pokrycia finansowego w przyszłym roku. On gra jednak o coś więcej, jego gra to wałka o likwidację suwerenności, wolności. Ma gdzieś wszystkie prawa i zasady. On sam jest prawem i wyrocznią, więc jako takie państwo mu jest do niczego nie potrzebne. Po nim też widać zmęczenie i zirytowanie. Chciałby mieć wszystko pod całkowitą kontrolą, bez jakiegokolwiek tłumaczenia się że swoich decyzji. I dlatego jest potrzebna wygrana totalna w sejmie i Senacie. Prezydent ten czy inny z jego teczki będzie i tak marionetką i długopisem do akceptacji wszystkiego co wymyśli. On potrzebuję władzy dla siebie. Do tego, żeby przy goleniu patrząc w lustro mógł powiedzieć-jestem bogiem ziemskim. Panem i władcą bez cienia konkurencji.
Jak wiadomo ze szkoły, z tej chociażby w stanie " likwidacji" i chaosu, szóstka jest jednak lepszą oceną od piątki. Populizm musi przegrać z rzeczywistością obietnic. I tutaj Kaczyński musi uważać, żeby populizm jego nie osiągnął oceny ujemnej, tak samo jak musi uważać Schetyna, żeby nie uwierzył, że istnieje ocena siedem.
