Gotowość bojowa

 Reklama

Jak donosi Die Welt, przedstawiciele partii koalicji rządowej w komisji obrony Bundestagu opowiadają się za pozyskaniem dodatkowych transporterów opancerzonych Boxer. Wartość potencjalnego kontraktu wynosi około 620 milionów euro, a jego zakres może objąć dostawę 131 maszyn. Dążenie do zakupu większej liczby Boxerów powiązywane jest z kryzysem spowodowanym działaniami Federacji Rosyjskiej na Ukrainie.

 Pod maską Boxera, którego producentem jest koncern Rheinmetall Defence znajduje się silnik wysokoprężny o mocy 710 KM (530 kW), który pozwala osiągnąć prędkość 103 km/h. Pierwszy wóz trafił do niemieckiej armii 23 września 2009 roku. i oznaczony został A1. Pojazd ten został wyposażony w dodatkowe panele pancerza, oraz cokół zwiększający wysokość zdalnie sterowanego modułu uzbrojenia FLW 200 (uzbrojony w wkm kalibru 12,7 mm lub automatyczny granatnik kalibru 40 mm).

Jak się takich reklam naoglądam, to powiadam Wam, że wzruszenie jakieś mnie dopada. Pancerniacy, piechurzy i jakieś tam kowboje szybkiej reakcji gromem napieprzające wroga na strzępy go rwąc, a wieczorem w kantynie z markietankami tańcują. Za serce to łapie więc i telepie. A nawet jak jakaś dama wojskowa w amoku szeregowca dopadnie, to nie jeden o mobbingu zapomina i granaty w worku służbowym poprawia. Krótko mówiąc, dym z lufy, grad celnych pocisków i kwik wroga może wojaka w dobry humor wprawić.

Nie każdemu jednak wesoło jest i dlatego siły zbrojne członka NATO wysłały reklamowane Boxery na ćwiczenia wojenne. Cała ta zabawa miała miejsce w roku 2014 i celem jej było przygotowanie tzw. szpicy gwałcącej ekspresowo wroga.

Foto: picture-alliance/ dpa

Doborowe oddziały dotarły do Norwegii i tam dokonywały cudów sztuki wojennej. A trzeba wszystkim powiedzieć, że była to ta szpica, która w ramach NRF (Nato Response Force) także naszego bezpieczeństwa będzie strzegła.

Jakie to cuda były świadek i pomysłodawca NRF generał D. Harald Kujat krótko i po żołniersku przedstawił: ,, W moim życiu jeszcze takiego czegoś nie przeżyłem i muszę to powiedzieć szczerze.
Dla żołnierzy jest to sytuacja wstydliwa, bo trzeba wiedzieć, że ten zespół w jak najkrótszym czasie musi znaleźć się w rejonie zagrożenia i wykonać zadanie. Jeśli tego nie dokona, jest to wstyd i kompromitacja NATO i sił zbrojnych Niemiec."

Tak o cudach opowiadał ten wojak, a prasa szlaban na słowo ,,kij" dostała. Bo proszę sobie wyobrazić, że Boxery nie posiadają żadnego uzbrojenia. Jechać to może, ale wystrzelić już nie. By ukryć brak tego wyposażenia, żołnierze niemieccy wystrugali lufy z drewna i wsadzili tam gdzie lufa być musi. Ja oni qrwa strzelali i dym leciał, jeszcze tego nie rozpracowałem, ale wewnętrzny niepokój mnie dopadł. Słyszałem coś o Bogu, co kule nosił, ale że z kija wypadły uwierzyć w stanie nie jestem.