Bezbłędne błądzenie

150 czarnych balonów wzbiło się w Warszawie. Na znak pamięci o Niemcowie i „wszystkich ofiarach reżimu Putina” TVP

W Moskwie zastrzelono Borysa Niemcowa syna Diny Jakowlewnej Eidman. Ojcem wymienionego Borysa był były wiceminister ZSRR Jefim Dawydowitsch Nemcow. Jedni mówią, że to jakiś opozycjonista, a drudzy, że całkiem normalny człowiek. Co tam się stało, pokaże śledztwo intensywnie prowadzone, ale nasi już wiedzą, że Putin potrafi zabić i właśnie zabił. Ze strachu zabił.

Jak tylko Putin dowiedział się, że zabił Borysa Eidman Niemcowa, to postanowił śledztwo zrobić i udowodnić, że nie zabił. No to wszyscy zachodni i wschodni politycy na mordercę się rzucili i ostrzegli, że ONI już tego dopilnują, bo wiedzą, że zabił. Jak nasz człowiek we mgle o ziemię łupnął, to im wisiało, ale jak Borys Eidman cztery kule dostał już nie. Widocznie jakieś tabele szacowania ofiar są i nasz człowiek nie został w nich ujęty. W każdym razie obserwacja Putina trwa i tak łatwo się nie wywinie. Może być, a nawet będzie, że Putin znajdzie mordercę Eidmana, ale przecież mordercy nikt wierzyć nie będzie. Nie takie numery ten Putin robił i robi.

Ja tylko wiem, że Borys Eidman popularnie zwany ,,Belmondem wschodu" problemów rodzinie narobił. Cztery niewiasty, a każda z jednym dzieciakiem od Borysa na pogrzeb bohatera się stawią i tą piątą w żalu utulić im wypadnie. Takie to ciężkie życie opozycjonisty było. Makabra.