Kasjopea Kasjopea
2651
BLOG

Histeria czy słuszna obawa?

Kasjopea Kasjopea Społeczeństwo Obserwuj notkę 29

Na podstawie informacji płynących do mnie z mediów, szczególnie społecznościowych, doszłam do wniosku że w Ordo Iuris siedzą kretyni, którzy nie potrafią przewidzieć konsekwencji swoich działań. Ewentualnie, że postanowili zaktywizować społeczeństwo. Albo że wywołane obecnie protesty i poprzedzające je złożenie projektu ustawy to makiaweliczny plan Jarosława Kaczyńskiego, być może w porozumieniu z Pawłem Kukizem, i obaj panowie dogadali się z Ordo Iuris i środowiskami liberalnymi, by wywołać szum medialny, dzięki czemu po cichu przegłosują coś, co normalnie byłoby sensacją, a w rozemocjonowaniu towarzyszącym czarnym protestom przejdzie zupełnie bez echa. Na przykład zmienią konstytucję, zlikwidują trybunał, podpiszą jakąś umowę z USA dotyczącą wojskowości.

Żeby zweryfikować moje teorie spiskowe, sugerujące że jest to prowokacja, postanowiłam bardzo starannie przeczytać projekt złożony przez Ordo Iuris i zobaczyć, czy naprawdę jest tak przerażający.

Skupiłam się na kontrowersyjnych punktach.

Co w ustawie jest:

Art. 1., pkt 4) „Organy administracji rządowej oraz samorządu terytorialnego, w zakresie swoich kompetencji określonych w przepisach szczególnych, są zobowiązane zapewnić pomoc materialną i opiekę dla rodzin wychowujących dzieci dotknięte ciężkim upośledzeniem albo chorobą zagrażającą ich życiu, jak również matkom oraz ich dzieciom, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że do poczęcia doszło w wyniku czynu zabronionego”.

Na razie brzmi niegłupio. Taka pomoc jest konieczna.

„1. Do programów nauczania szkolnego wprowadza się wychowanie do życia w rodzinie obejmujące wiedzę o zasadach odpowiedzialnego rodzicielstwa oraz wartości rodziny i ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Nauczanie w tym zakresie musi respektować normy moralne rodziców i wrażliwość uczniów. Udział w zajęciach wymaga pisemnej zgody rodziców lub pełnoletnich uczniów.”

Ha, ha, ha. Serio? Wiem, że w Internecie ktoś się burzył na słowa „wiedzę o zasadach odpowiedzialnego rodzicielstwa oraz wartości rodziny i ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci”, ale czy naprawdę ktoś wierzy, że uczniowie na tych zajęciach będą uważać, zamiast potraktować je jako nową luźną godzinę? Ten zapis równie dobrze mógłby być, jak i mogłoby go nie być. Takie zajęcia albo nic nie zmienią, albo skłonią uczniów do postawy przeciwnej. A najprawdopodobniej dzieci postarają się nie chodzić na takie lekcje. Kiedy podobne zajęcia dotyczyły mnie, w pewnym momencie poprosiłam rodziców o zgodę na nieuczęszczanie na zajęcia i zyskałam 45 minut wolnego. W określonej jak w projekcie ustawy formie te zajęcia będą równie bezużyteczne, ale łatwiej będzie się z nich zwolnić.

Art.2.

„art. 152 otrzymuje brzmienie: „Art. 152. § 1. Kto powoduje śmierć dziecka poczętego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 3. Odpowiada w granicach zagrożenia przewidzianego za sprawstwo czynu określonego w § 1 także ten, kto udziela pomocy w jego popełnieniu lub do jego popełnienia nakłania. § 4. Nie popełnia przestępstwa określonego w § 1 i § 2, lekarz, jeżeli śmierć dziecka poczętego jest następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia matki dziecka poczętego. § 5. Jeżeli sprawcą czynu określonego w § 1 jest matka dziecka poczętego, sąd może zastosować wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. § 6. Nie podlega karze matka dziecka poczętego, która dopuszcza się czynu określonego w § 2.”

Czyli wbrew apokaliptycznym wizjom przedstawianym w mediach, matce która poroni, albo która musiała walczyć o swoje życie nie zagraża sąd, byłoby to zresztą tak absurdalne, że gdyby podobny przepis się tu znalazł, miałabym potwierdzenie swojej makiawelicznej teorii spiskowej.

Można się zastanawiać, czy w ten sposób nie otwiera się furtki dla „wrabiania” kobiet poprzez oskarżanie ich o umyślne doprowadzenie do śmierci, ale mam wrażenie, że współczesna medycyna stoi na wystarczająco wysokim poziomie, żeby takiego zagrożenia nie było. Oszustwo wykrytoby natychmiast, i nikt więcej by się nie odważył rzucać słów na wiatr, a pomówienia są penalizowane.

„Art. 153. Kto stosując przemoc wobec matki dziecka poczętego powoduje śmierć dziecka poczętego lub przemocą, groźbą bezprawną albo podstępem doprowadza matkę dziecka poczętego do pozbawienia życia tego dziecka, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.”

Ten artykuł popieram. Gdyby zdarzyło się że szef czy dowolna inna osoba molestuje kobietę, co wywołuje łatwe do przewidzenia skutki, po czym chce zatuszować sprawę, ten artykuł znalazłby zastosowanie. Pobicie ciężarnej również byłoby wówczas traktowane surowiej.

„Art. 157a. § 1. Kto powoduje uszkodzenie ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego życiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. Nie popełnia przestępstwa określonego w § 1 i § 2 lekarz, jeżeli uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia dziecka poczętego są następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu matki dziecka poczętego albo dziecka poczętego. § 4. Jeżeli sprawcą czynu określonego w § 1 jest matka dziecka poczętego, sąd może zastosować wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. § 5. Nie podlega karze matka dziecka poczętego, która dopuszcza się czynu określonegow § 2.”.

O, czyli że nie ma zakazu wykonywania badań prenatalnych. Prawdę mówiąc, w samym projekcie nie padło o tym ani słowo, a w uzasadnieniu projektu czytamy „dostęp do badań prenatalnych gwarantowany jest ustawodawstwem regulującym dostęp do świadczeń medycznych”. Natomiast wynika z treści ustawy coś wręcz przeciwnego do zakazu wykonywania niektórych badań prenatalnych, mianowicie „osoba trzecia, w tym lekarz który wskutek swego zaniedbania doprowadził do śmierci lub uszkodzenia ciała dziecka poczętego, podlegają karze za ten czyn na podstawie art. 152 § 2 i 157 § 2 Kodeksu Karnego”. Czyli to niewykonanie badań, które mogłyby umożliwić wykrycie choroby, wymagającej jak najszybszego leczenia podlegałoby karze.

Do ustawy dołączone jest długie uzasadnienie, którego fragment pozwolę sobie zacytować:

„Raz wprowadzone do systemu prawnego różnicowanie wartości życia ludzkiego wedle utylitarnych wskaźników jego jakości, normatywności i pełnosprawności, otwiera drogę dla dalszych wyjątków. Uzurpujące sobie władzę nad życiem państwo władne jest wówczas odjąć ochronę życia kolejnym „bezużytecznym” (z jego punktu widzenia) grupom ludnościowym. Utrzymywanie w systemie prawnym przesłanki odbierającej bezwzględne gwarancje prawa do życia z uwagi na wady wrodzone prowadzi do stygmatyzacji wszystkich osób niepełnosprawnych. Dotychczasowe szerokie poparcie dla inicjatyw obywatelskich obrony życia, jak również rosnąca świadomość krwawej i brutalnej prawdy o wstydliwie dotąd skrywanych technikach aborcyjnych, prowadzą do wniosku, że społeczeństwo dojrzało do przywrócenia ludziom dyskryminowanym ze względu na stan zdrowia, płeć lub pochodzenie pełnej ustawowej ochrony ich życia i zdrowia.”

Słowa ostre, ale w świecie, w którym przed kilkudziesięciu laty działały nazistowskie obozy śmierci, nie dziwi taka ostrożność.

Czego w projekcie ustawy nie ma (będę się powtarzać, ale wolę podkreślić):

Nie ma zakazu wykonywania określonych badań prenatalnych.

Nie ma kar dla matki za nieumyślne spowodowanie śmierci potomka.

Nie ma konieczności karania matki za nieurodzenie dziecka, jeśli były ku temu poważne powody.

Nie ma zgody na aborcję w przypadku ciąży, która powstała w wyniku czynu zabronionego. I akurat ten punkt wydaje mi się być jednym z dwóch najważniejszych. W projekcie umieszczono zgrabne uzasadnienie tego punktu, ale na dobrą sprawę, jest on sam w sobie dość logiczny. Aborcja byłaby dodatkową ingerencją w ciało kobiety, jak również w nowy, rozwijający się organizm, który nie jest winny zaistniałemu zdarzeniu. Nie jest to moim zdaniem najbardziej efektywne podejście do problemu ciąż wynikłych z czynów zabronionych, w szczególności z gwałtów – odnoszę wrażenie, że większy sens miałoby zaostrzenie kar za gwałty, zwiększenie efektywności ścigania tego przestępstwa, i zasądzanie dożywotnich alimentów dla ofiary i dziecka, jeśli się pojawiło, lub dla samej ofiary, jeśli nawet nie zaszła w ciążę. Byłyby wypłacane z mienia przestępcy.

Podsumowując zebrane powyżej fakty, nie wszystkie fragmenty projektu mnie zachwycają, ale niektóre uważam za całkiem rozważne, a żaden nie jest tak niebezpieczny, jak to się przedstawia. Rzetelnie przeczytałam co najmniej kilkanaście, a licząc komentarze w sieci nawet kilkadziesiąt wypowiedzi przeciwników projektu, i wydają mi się być w znacznym stopniu przesadzone.

Dziewczyny! Kobietki! Kobiety! Zanim pójdziecie na czarny protest, przeczytajcie cały projekt tu (tylko 20 stron, napisanych zrozumiałym językiem):

http://www.ordoiuris.pl/pliki/dokumenty/stop_aborcji_2016.pdf

Lub chociaż wypowiedź autorów (krótka, wyposażona w infografiki):

http://www.ordoiuris.pl/falszywe-informacje-o-projekcie-komitetu-stop-aborcji-,3767,i.html

A, jeszcze jedno. Jeżeli ktoś zobaczy mnie w najbliższym czasie ubraną na czarno, to informuję że zarówno do protestu jak i do projektu mam stosunek raczej obojętny (twierdzę że protest jest histeryczny, a projekt, jeśli wzbudził takie emocje, powinien zostać sformułowany inaczej), i nie zmienię swojego typowego stylu ubierania się tylko po to, by nie być kojarzona z którąkolwiek akcją.

Kasjopea
O mnie Kasjopea

Interesują mnie nauki ścisłe i techniczne, a także ich związki z życiem społecznym. Uwielbiam pisać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo