Dyskutującym po przebiegu wczorajszych manifestacji umyka jeden bardzo istotny szczegół.
Kiedy władza jest słaba, znacznie łatwiej jest dojść do głosu ekstermizmom.
Wybory miały miejsce przeszło miesiąc temu, a rządu do tej pory nie ma. W resortach trwa zawieszenie, mało kto wie, co będzie dalej, kto przyjdzie, jakie nastąpią zmiany. Formalna władza żyje rozgrywkami pomiędzy sobą i choć w opozycji też wrze, stan niepewności, jaki nam serwuje rząd, ma dużo większe znaczenie i istotniejsze konsekwencje.
Kota nie ma - myszy harcują. Wczoraj poharcowały sobie myszy, aż się zadymiło. Obudził sie kocur i pazurem pogroził, ale przecież wszyscy wiedzą, że za moment znowu wróci do wydrapywanai sierści innym kocurom.
Państwo jest słabe i NIE zdało egzaminu. Egzamin zdali obywatele, którzy karnie odwrócili się od zadymy i poszli inną drogą.
Jak długo będa tacy karni?
Wiemy co się dzieje za granicą. Rośnie niezadowolenie społeczne, i choć w większości krajów daleko ( jeszcze?) od greckich zamieszek, każda przytomna władza zdaje sobie sprawe, że ten wrzód rośnie i może przyjść czas, kiedy nie da się go przeciąć za pomocą policyjnych pałek. Żadna nie może sobie pozwolić na pokazanie słabości, odkładanie realnego zarządzania na bliżej nieokreślone "jutro".
Natura nie zna próżni. Nieruchawą władzę postanowiły zastąpić media, rozdzielając ciosy wg własnego uznania, własnych interesów i własnych wizji. Media - czyli ludzie niewybieralni w powszechnych wyborach i zasadniczo całkowicie zwolnieni od jakiejkolwiek odpowiedzialności za to jakie są, co pokazują, w którym kierunku spychają informację i opinię publiczną.
Władza leży na ulicy. Trudno sie dziwić, że sięgnęła po nią nader ambitna w zakresie sterowania społeczeństwem Gazeta Wyborcza, a inne "zaprzyjaźnione media" jej wtórują.
Kaśka
Panie, daj mi odwagę, aby zmienić to, co zmienić mogę, pokorę, aby w pokoju pogodzić się z tym, czego zmienić nie mogę, i daj mi mądrość, aby odróżnić jedno od drugiego.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka