Pisałem tu wielokrotnie, od około dekady, że się zbiera Polsce i tutejszej religii. Wydawało mi się, że tylu tu ludzi z ambicjami do służby publicznej, że sprawdzą moje papiery uwierzytelniające i się przejmą, że dzięki takim podszeptom z kilku stron jak te, tutejsza ryba przestanie się psuć od głowy.
Ryba od głowy jak się psuła tak się psuje, i to chyba jeszcze bardziej, bo dysonans między oficjalnie deklarowanymi wartościami a skrzeczącą rzeczywistością jest naprawdę duży.
Naród tak gra jak mu reguły gry pozwalają i jak go instytucje, przekaz publiczny i tradycja wychowają. Wydaje się wam, że jakoś to będzie bo JPII i pseudopatriotyczne wytrychy będą wiecznie zamykać usta i mydlić oczy? Tak nie będzie i nawet teraz tak nie jest.
Bóg potrafi poskładać okoliczności tak, że i pastuszek może załatwić mocarza, ale i nie reagować jak zdemoralizowane narody i państwa robią swoje wycierając Nim sobie buzię a potem wyjąc by Opatrzność wydobyła ich z matni w jaką się wpakowały.
Już wam jest ciepło, prawda? Ja co miałem powiedzieć, powiedziałem. I wystarczy.
Komentarze