medal za powrót Krymu. Wikimedia Commons
medal za powrót Krymu. Wikimedia Commons
kawalec kawalec
319
BLOG

Medal, TOW, guz mózgu i ciepło, coraz cieplej

kawalec kawalec Polityka Obserwuj notkę 0

Zainteresowały mnie dziś dwa wpisy na yahoo.com. Jeden dotyczy medalu (na zdjęciu), z którego wynika, że operacja "wyzwalania" Krymu rozpoczęła się 20 lutego, czyli w dniu przesilenia na Majdanie, kiedy zabito kilkadziesiąt osób. Wolno mieć wątpliwości czy tu coś się komuś pomieszało, np. kalendarz juliański z gregoriańskim, czy może stoi za tym jakaś symbolika. Podobnie jak chyba nie wiemy czy nieotwarte kółko olimpijskie wynikło z nieudolności organizatorów czy miało coś powiedzieć o Ameryce, matce wojen. Jeśli data 20 II została umieszczona celowo, to albo była to próba uczynienia sukcesu z konieczności (z majdanowej porażki uczynić zaplanowane osiągnięcie) albo rzeczywisty przypadek "złapał Kozak Tatarzyna". No ale jeśli Majdan to sukces Putina, to hmm?

Kolejna notka na tym samym portalu jest o nowych amerykańskich pancerfaustach -- TOW i jej przeciwlotniczej odmianie MANPAD, z których pierwsze już trafiły do powstańców w Syrii (po kilku latach, kilkuset tysiącach trupów i ucieczce kilku milionów uchodźców). Łapią źródło ciepła w które mają trafić, naciskasz na spust i 95% celności. Cóż, jeśli tak, to w sumie Ukraińcy nie mają co się bać rosyjskich czołgów nad granicą. Polska już kiedyś ponoć wysłała GROMy Gruzji, z niezłym skutkiem. Teraz mogą je dostać Ukraińcy. Obstawiam, że takim sprzętem dostał w podzięce samolot prezydencki kilka lat temu. Czy teraz byłaby jakaś podzięka? Póki co nam się zdawało, że podzięką za podziękę był Majdan, ale patrz akapit 1. Tak czy inaczej o ile z czołgami i samolotami nie będzie pewnie problemu, to zostaje (w dużym uproszczeniu) piechota i ... Z piechotą może próbować radzić sobie nawet i Prawy Sektor.

W wojnie konwencjonalnej zatem Rosja nie jest już jak się zdaje groźna. Idźmy więc dalej i zauważmy, że ponieważ podobno wojska rosyjskie dopiero za rok osiągną gotowość bojową po reformie, to pojawia się niebywała okazja dla państw chcących Rosję walnąć, np. za zaangażowanie lub słabą gotowość do współpracy np. na Bliskim Wschodzie. Istnieje wszakże jeden problem: ... (autocenzura nie pozwala mi tego nazwać w obawie że zostanę ponownie z'ostracyzowany za "defetyzm" lub np. udział w wojnie psychologicznej po stronie Rosji.). ... ma być użyta przeciw państwu, które ... nie posiada i głównym jej celem jak się zdaje jest odstraszanie. Może taki był sens zaznaczenia w Soczi na czerwono Polski wraz z Obwodem Królewieckim ("mamy was w zasięgu..."). W przypadku niepowodzeń militarnych, Rosja, której prezydent ma wg. Edwarda Lucasa guza mózgu, a więc jest nieobliczalny, może próbować zniechęcić do działań wojennych właśnie przy pomocy ... Wydaje mi się, że społeczność międzynarodowa zostanie przez to niesamowicie wzburzona ale i być może poczuje w cichości ducha ulgę, że akurat dostało się tym prostakom i rasistom, którzy odbierają ludziom pracę i zjadają łabędzie. Sankcje byłyby bardzo dotkliwe ale sygnał zostałby odebrany i działania zaczepne zapewne przerwane. Być może w odwecie oberwałby jakiś rosyjski satelita, bo gdyby dostała Moskwa to zaliczyłby i Nowy Jork.

Tak sobie hipotetyzuję. Rzecz jasna odpowiedzialność za taki scenariusz w pierwszym rzędzie spadłaby na Rosję. Oj przepraszam, nawet nie na Rosję, tylko na chorego na guza mózgu przywódcę-charakteropatę, który "stracił kontakt z rzeczywistością". Społeczność międzynarodowa zapewne pospieszyłaby z pomocą humanitarną i zajęła się odbudową. A może nawet i zasiedlaniem. (... ma różne rodzaje w tym i takie, umożliwiające powrót cywilizacji). Nasza klasa polityczna zapewne nie miała by sobie nic do zarzucenia. Podobnie jak prawdziwie patriotyczni podżegacze wojenni, taraz tacy zadowoleni, że atak ziemia-powietrze sprzed kilku lat został pomszczony odebraniem Putinowi Ukrainy. Taka nasza tradycja, że sobie przypomnę 1939 i 1944.

Z góry dziękuję za ad homy i sugestie niepatriotycznego myślenia. Od kilku lat pisuję czasem na ten temat próbując uzmysłowić przedstawicielom naszej prawicy, myślącym macicą, że w polityce warto więcej się orientować i liczyć bilans zysków i strat, a mniej jęczeć i wciąż zaliczać bęcki, zakrzykując głosy rozsądku nawołujące do umiarkowania w blefowaniu. A tak a propos podziękowania Imiennikowi gromem za grom, to przychodzi mi do głowy, że jak ja bym chciał prowadzić taką politykę jaką on prowadził to wolałbym mieć pewność, że jakby Putinowi (czy komukolwiek innemu) przyszedł pomysł sprzątnięcia mnie i mojej elity władzy i sił zbrojnych, to reakcja -- choćby zza grobu -- byłaby adekwatna i na tyle nieoczywista, żeby nie dawać pretekstu do uzasadnionego rewanżu. Ot jakiś skrzywdzony wariat na jakimś przyjęciu czy jakoś tak. Jakbym takich możliwości nie miał to bym się 2x zastanowił co w polityce mogę a czego nie bez ponoszenia zbyt wysokich kosztów.

kawalec
O mnie kawalec

czasem coś mi świta więc pisuję

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka