Patryk Wrzesień Patryk Wrzesień
238
BLOG

Soviet mental - polska recepta na przyszłość

Patryk Wrzesień Patryk Wrzesień Polityka Obserwuj notkę 3
Od ponad 30 lat nie jesteśmy w stanie doścignąć naszych zachodnich sąsiadów, mimo iż oni sami, rzucają sobie kłody pod nogi w postaci sprowadzania egzotycznych imigrantów, walki z klimatem i narzucania własnemu społeczeństwu homo-ideologii. Co powoduje u nas taki defetyzm? Może nie brak chęci i umiejętności, a po prostu czysta, ludzka głupota?

Spektakularne zwycięstwo państwa opiekuńczego

Prawo i Sprawiedliwość objęło władzę w Polsce w 2015 roku. Był to pierwszy przypadek w historii III RP, kiedy partia uzyskała całkowicie samodzielną zdolność do rządzenia. Od momentu przejęcia w naszym państwie pełnej władzy przez PiS, aż do teraz minęło już 7 lat. Przez ten okres czasu można zbudować co najmniej zalążek dobrobytu, który będzie owocował w przyszłości dla kolejnych pokoleń Polaków.

Możemy sobie mydlić oczy statystykami i podniecać się tym, że PKB jest ciągle na plusie, ale ze statystykami jak wiadomo jest tak, jak z bikini - pokazują dużo, ale nie wszystko. Dlaczego Polska we wszystkich w rankingach dotyczących wolności gospodarczej jest zawsze na szarym końcu? Czy naprawdę nikt w Rządzie nie wpadł przez tyle lat na to, że wolność gospodarcza ma bezpośrednie przełożenie na sytuację, w której dana gospodarka jest konkurencyjna i silna? Każdy kraj, który ma dużą swobodę w kwestiach gospodarczych odnotowuje najszybszy rozwój, liczony nie w kilku, ale w dziesiątkach punktów procentowych.

W końcu, czy w Rządzie nikt nie widzi zależności między wzrostem gospodarczym, a poprawą jakości życia obywateli? W krajach, gdzie ludzie mają ogromną swobodę działania, o wiele łatwiej cementuje się całe społeczeństwo, ponieważ własnymi łzami i potem ludzie wykłuwają potęgę swoją, swoich rodzin, swoich sąsiadów i w końcu całego swojego kraju.

Polacy najchętniej etap wyrzeczeń i ciężkiej pracy w pełni by pomięli i z ucałowaniem ręki przyjęli sytuację, którą mamy za naszą zachodnią granicą.

Przez ostatnie 30 lat nikt jednak nie zdołał przetłumaczyć naszym rodakom, że aby być bogatym i móc sobie pozwolić na to, na co pozwalają sobie rodziny z zachodu, to najpierw trzeba przejść ścieżkę wyrzeczeń, ciężkiej pracy, żmudnego planowania, nieprzespanych nocy polegających na wymyślaniu tego jak swoim pomysłem/produktem/usługą być lepszym i tańszym niż konkurencja.

W naszym kraju takie podejście do tematu bogacenia się jest uznawane za jeden z rozdziałów jakiejś Wielkiej Księgi Szatana, która ma za zadanie nas zniewolić i wyzyskiwać do końca naszych dni.

Tymczasem, to nawet nie sam Szatan nas wyzyskuje, ale dobrotliwy, wiecznie uśmiechnięty i teatralnie gestykulujący polityk z partii, która akurat ma obecnie monopol na władzę.

Powiem więcej, my jako naród jeżeli chodzi o myślenie o kilka kroków do przodu jesteśmy trochę upośledzeni. Po ostatnich latach widać wyraźnie, że Polacy mają swoje dzieci i wnuki bardzo głęboko w dupie. Współczuję przyszłym pokoleniom i potomkom ludzi, którzy na dzień dzisiejszy mają za co się nażreć, urżnąć i rżeć na całe gardło, z tego jakie to zabawne, "że w naszym kraju to zawsze wszystko jest najbardziej popieprzone! hehehe!".

Polska za chwilę, albo będzie całkowicie pod butem Unii Europejskiej, ale zostanie posłana na wojnę przeciwko Rosji przez naszych dzielnych gierojów z ul. Wiejskiej. Winnymi tej sytuacji są w takim samym stopniu, po równo, 50/50 zarówno rządzący przez ostatnie 30 lat politycy, jak i ich wyborcy.

Nie można przejść obojętnie obok tego, że odkąd uwolniliśmy się od "widocznego komunizmu", zaczynamy się pogrążać w "niewidocznym komunizmie". Decyzje w naszym kraju podejmuje Rząd, który jest jednak koniec końców wybierany przez nas, czyli obywateli.

Jakim więc prawem, każdy, kto za swojego życia zagłosował na Wałęsę, Kwaśniewskiego, Millera, Tuska, Komorowskiego, Pawlaka, Kaczyńskiego czy Dudę teraz ma czelność narzekać na to, że Polska wygląda jak wygląda?

To co mamy obecnie to nie jest żaden kryzys. TO JEST REZULTAT głupoty wszystkich Polaków. Winni są zarówno Ci, którzy chodzili na wybory i głosowali co cztery lata, na coraz to nowego złotoustego socjalistę, jak i winni są Ci, którzy wiedząc jaka jest rzeczywistość, siedzieli te wszystkie lata na dupach w swoich domach, zamiast robić cokolwiek, żeby tych darmozjadów powstrzymać.

Jestem jednym z tych ludzi, którzy mają inną świadomość tego co dzieje się w naszym kraju, tego jaka jest geneza problemu, a mimo tego, oprócz publikacji kilku tekstów ukazujących, że w Polsce to tak naprawdę ciężko jest żyć nadzieją na lepsze jutro, nie zrobiłem nic. Chcę przez to powiedzieć, że nie stawiam się w roli arbitra prawdy i jedynej słusznej racji, ale stawiam się w roli człowieka, któremu zależy na rozwoju naszego kraju jak cholera. Czuję się w tym jednak kompletnie wyalienowany i nie potrafię u innych znaleźć, żadnego bodźca, który pchnął by mnie gdzieś poziom wyżej.

Największe przerażenie maluje się na mojej twarzy za każdym razem, gdy w mediach pojawia się jakiś nowy tzw. 'problem społeczny', a ludzie, którzy dzisiaj narzekają na obecną władzę mówią "no niech Rząd coś z tym zrobi!". No to Rząd robi. Za każdym razem, gdy słyszę wezwanie Rządu do działania, widzę oczyma wyobraźni, sytuację w której urzędnicy po raz kolejny kładą swoją łapę na dziedzinie życia, która jeszcze do tej pory była w jakimś stopniu od niech niezależna. Nikt nie kalkuluje tego, że im więcej urzędników, czyli im więcej mamy państwa w naszych codziennych sprawach, tym bardziej jesteśmy skrępowani i ograniczeni w działaniu.

Bardzo łatwo i prosto jest ośmieszać w dyskusjach socjalistyczne pomysły Morawieckiego, ale nigdy nic z tego nie wyniknie, bo innych ludzi to tak naprawdę nie obchodzi. Oni widzą swoje, domy, mieszkania, samochody, pełne lodówki, markowe ubrania i mówią: "ja tam jestem zadowolony, mi to wystarczy, co Ty pieprzysz człowieku? jak Ci tak źle to wyjedź do innego kraju!". Jaki ja mam argument dla ludzi, którym wydaje się, że wszystko mają? Oni nie myślą o przyszłości, tylko o tym co jest tu i teraz. Ale w ostatnich miesiącach, kiedy inflacja daje popalić każdemu, nagle wielkie zdziwienie. Jak to możliwe? Przecież szliśmy za zachodem, dlaczego znowu mamy najgorzej? Polacy, mają tak potężny, nieuwolniony jeszcze potencjał gospodarczy (o którym już zresztą nie raz pisałem), że dla mnie nie wykorzystać tego za mojego życia, to jak popełnić grzech ciężki. W tekście piosenki L.U.C. pod tytułem 'Co z tą Polską?' jest użyte sformułowanie, że Polska to "malinowy soviet mental kisiel" i wydaje mi się, że to określenie najtrafniej pasuje do tego, z czym mamy do czynienia w całej historii III RP.

Zandberg i Tusk też chcą być w grze

Na rok przed wyborami Adrian Zandberg z Donaldem Tuskiem przelicytowują się o to kto bardziej zniszczy Polską gospodarkę. Lewica proponuje wprowadzenie 7 godzinnego dnia pracy, ale Donald Tusk nie chcąc zostać w tyle za największymi lewicowymi myślicielami, postuluje o 4 dniowy tydzień pracy. To jest kabaret, ale kabaret, który jest obliczony na to, żeby trafić w odpowiednie struny. Polacy, kochają takie pomysły. Uwielbiają być tacy jak na zachodzie, mimo, że w umysłach ciągle mają 'soviet mental' i brak refleksji nad tym, do czego doprowadzi skrócenie czasu pracy.

Widać jednak, że tym razem Tusk odrobił pracę domową i przed tymi wyborami wali w tony ograniczania pracowitości i zaradności Polaków, jak to zrobił PiS przed 2015 rokiem, kiedy obiecywał 500+, na co nie zdążył w odpowiednim momencie wpaść Donald Tusk. Myślę, że do tej pory pluje sobie w brodę, że to nie PO nie wymyśliła czegoś podobnego, bo to jest samograj. Wybory przez PiS zostały wygrane przecież w cuglach.

Sukcesy Rządu Zjednoczonej "Prawicy"

Wracając jednak do rządów PiS, od których zacząłem ten tekst, poniżej wypiszę kilka rzeczy, o jakich należy pamiętać, zanim Polacy wyłączą swoje mózgi przed kolejnymi wyborami. Oto co zostało zrealizowane przez ostatnie 7 lat rządów partii Jarosława Kaczyńskiego:

- aż 45 podwyżek lub nowych podatków

- inflacja na poziomie 15,6%, najwyższa od 25 lat i ciągle rośnie

- olbrzymi rozrost biurokracji

- rozkradanie spółek skarbu państwa

- niezrozumiałe, niepotrzebne i nielogiczne tworzenie nowych jednostek państwowych

- największy od dekady wzrost ubóstwa

- rekordowe, najwyższe zadłużenie od czasów Gierka,

- Morawiecki jako premier zaczynał z 1 bilionem zł długu, teraz mamy już 6 bln zł

- złotówka najsłabsza od 25 lat, złoty traci na wartości w stosunku do wszystkich walut na świecie

- początki spadku produkcji przemysłowej

- zniszczone wspólnie z UE górnictwo i energetyka (ceny węgla, gazu i prądu +300%)

- zniszczone rolnictwo

- najniższa od czasów wojny liczba urodzeń

- wprowadzanie lockdownów oraz zamykanie lasów

- zamykanie ludzi w domach

- ograniczanie dostępu do placówek medycznych pacjentom chorującym na choroby inne niż covid-19

- karanie ludzi mandatami za brak maski za dworze

- nielimitowane opłacanie funkcjonariuszy medycznych (potocznie lekarzy), żeby wykonywali polecenia zgodne z linią rządu

- ogromne, rekordowe marże na Orlenie, najwyższe ceny paliw od początku historii Polski

- wprowadzona maksymalna cena za tonę węgla 996,60 zł

- 4,5 mln Ukraińców na utrzymaniu Polaków

- rozbrojona armia

- absurdalna nieporadność w dyplomacji

- metodyczne wpychanie nas w nie naszą wojnę na Ukrainie

c.d.n.

albo i nie...


salonowe podziemie, na to wygląda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka