Patryk Wrzesień Patryk Wrzesień
2347
BLOG

Protest kierowców przeciwko podwyżkom cen paliw - niestety przejdzie bez echa...

Patryk Wrzesień Patryk Wrzesień Paliwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 83

Protest kierowców na stacjach paliw

Na poniedziałek 26.11 zaplanowany jest protest polskich kierowców przeciwko podwyżkom cen paliw. Będzie on polegał na tym, że wszystkie auta uczestników protestu będą tankowane w niedzielę, a w poniedziałek stacje paliw powinny w zamyśle świecić pustkami. Ma to pokazać, że zarówno olej napędowy, jak i ropa powyżej 5 zł na 1l to już stanowcze przegięcie "badyla".

Inicjator akcji, czyli Stargardzki Klub Motoryzacyjny apeluje: "Duża Akcja Protestacyjna przeciwko podwyżkom cen paliw. Poniedziałek 26.11. nie tankujemy na żadnej stacji benzynowej, kto musi tankować niech to zrobi w niedzielę 25.11".

Sam pomysł, żeby protestować - w końcu w jakimś konkretnym dotyczącym gospodarki temacie - jest naprawdę budujący. Natomiast zastanawiam się czy protest wymierzony w stacje paliw, które nie mają wpływu na to, że ponad połowa ceny to podatki, a nie w rząd przyniesie jakikolwiek rezultat. Aby odpowiedzieć sobie na to pytania najpierw należałoby odpowiedzieć sobie na inne pytanie, a mianowicie: Kto tak naprawdę odpowiada za drożyznę na stacjach w naszym kraju?

Kto jest odpowiedzialny za wysokie ceny?

Otóż jeżeli inicjatorzy, akcji mają zamiar poprzez ten protest ukarać stacje paliw, to jest to trochę naiwne, bo wysokie ceny benzyny czy diesla, jako całość, biorą się z ogromnego podatku, który jest zawarty w cenie za 1l. Sam naczelnik Państwa przyznał nawet w 2011 r. że "ponad połowa ceny benzyny to podatki!" i że On "obniżyłby akcyzę, przez co spadła by cena benzyny". Tak nawiasem mówiąc, to budujące, że tak wybitny socjalista jak Jarosław Kaczyński jednak zna i rozumie mechanizmy gospodarki i to jak obniżka podatków implikuje np. spadek ceny paliwa. 

Te ostatnie wahania o kilka/kilkanaście groszy i podwyżki w górę są pewnie w jakimś stopniu spowodowane również wzrostem cen samej ropy naftowej, która wynika z konfliktu między USA, a Iranem oraz kryzysem w Wenezueli. NATOMIAST nie zapominajmy o tym, że to rząd w tym roku dowalił swoim obywatelom dodatkowe 10 gr na litrze paliwa kłamiąc przy tym, że Polacy nie odczują tego w swoich portfelach bo ceny paliwa nie wzrosną. Jak widać wzrastają i ta podwyżka z pewnością miała w tym swój niemały udział. Dodatkowa opłata ma zasilić budżet na walkę ze złowrogim i znienawidzonym smogiem. Teraz zarówno rząd jak i telewizje rządowe i nierządne w pocie czoła próbują przedstawić Polakom smog w jego najgorszym i często mijającym się z prawda wydaniu. W ten sposób zapewniają sobie miękkie lądowanie na wypadek takich sytuacji jak ta teraz, kiedy cena paliw wzrosła do tego stopnia, że każdy obywatel to odczuwa i jest wściekły.

Rząd będzie miał kompletnie w nosie ten protest

Jedynym rozsądnym wyjściem dla rządu jest w dalszym ciągu walczyć ze smogiem i tym usprawiedliwiać droższe paliwo - a jak droższe paliwo to i wszystko droższe, bo prawie wszystko trzeba przewieźć z miejsca na miejsce poprzez maszynę, która potrzebuję paliwa, a nikt po drodze nie obniży kosztów swojej pracy, więc na końcu za wszystko płaci konsument w sklepie. Także nie spodziewajmy się jakiejś reakcji rządu, nawet w obliczu zbliżających się wyborów. Podatków nie obniżą. Mają alibi. Walczą ze smogiem, a tego nie ośmieli się podważyć nikt w naszym kraju bo tu przecież chodzi o nasze zdrowie. Po prostu jak zawsze chcą naszego dobra, a my już naprawdę mamy go coooooraz mniej.

Natomiast dla protestujących może nie jedynym i rozsądnym, ale na pewno lepszym wyjściem i formą protestu jest pojechać do Warszawy i coś podpalić pod sejmem, żeby na oczach ciemiężców sprawdzić jak pali się paliwo i czy jest dobrej jakości. Bo skoro już kosztuje fortunę to trzeba mieć pewność, że płaci się za odpowiednią jakość. A jakość, jak wszystko inne, najlepiej sprawdzać po zapachu. Ewentualnie można obrażać lub pobić polityków, którzy podnieśli ten podatek. Można też przy okazji kolejnych wyborów nie zagłosować na zasrańców, którzy podnieśli, podnoszą i z pewności nigdy nie obniżą nam podatków. No, ale to najtrudniejsze, bo o tym ludzie zapominają najszybciej, gdyż tak działa demokracja. Także ja bym proponował na aktualnej fali wściekłości pojechać do Warszawy zamiast "nie pojechać na pobliski CPN" i tam dać wyraz swojemu niezadowoleniu z sytuacji w kraju. Przy okazji tylko wspomnę/przypomnę, że oprócz tego, że rządzący doją nas na czym tylko się da, to przy okazji sprzedają Polskę zagranicznym organizacjom (amerykańska ustawa 447/JUST) więc tym bardziej jest powód, żeby pokazać im, że oni tam przy ul. Wiejskiej są DLA NAS, a nie my dla nich i warto o tym pamiętać za każdym razem jak ich oślizgłe ręce sięgają do naszych kieszeni.

salonowe podziemie, na to wygląda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka