Biegli powołani przez prokuraturę stwierdzili, że Czesław Małkowski nie jest gwałcicielem.
Kiedy wybuchła seksafera w Olsztynie, byłem za odwołaniem Małkowskiego z funkcji prezydenta miasta, gdyż osoba sprawująca takie stanowisko powinna być „jak żona Cezara” – ponad wszelkimi podejrzeniami. W odróżnieniu od wielu, nie wypowiadałem się jednak o jego winie czy niewinności, gdyż zawsze sprawy o podtekście erotycznym budzą spore wątpliwości. Któż z nas nie zaznał okrutnej zemsty kochającej kobiety!... ;) Dlatego, bez decyzji sądu, trudno wyrokować o prawdziwym stanie rzeczy.
Obecnie wydaje się, że taka zemsta miała rzeczywiście miejsce. Co prawda, aby mieć stuprocentową pewność, trzeba poczekać do rozprawy sądowej, ale opinia wystawiona przez biegłych jest dość jednoznaczna. Na portalu Gazety Wyborczej można przeczytać między innymi: „Małkowski nie ma cech typowych dla gwałciciela (...) Badając relacje między byłym prezydentem, a oskarżającą go o gwałt urzędniczką biegli stwierdzili, że para była w erotycznym związku. Urzędniczka była nawet zazdrosna o kontakty z innymi kobietami. Sama przyznała, że po jednym z telefonów stała pod domem Małkowskiego i kontrolowała przychodzące do niego kobiety. W innej sytuacji groziła mu, że wszystko powie żonie.”
W tym miejscu przypomina się stary dowcip. Do kantoru przychodzi piękna dziewczyna i chce sprzedać dolary. – Niestety, te pieniądze są fałszywe – mówi osoba siedząca w okienku. Dziewczyna łapie się za głowę i krzyczy: – O Boże, zostałam zgwałcona!...
Zaiste, odwet porzuconej kobiety może być okropny! Zwłaszcza, jeśli uderza w wysoko postawioną osobę... Nieprawdaż?
Prawdaż.
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie: 1. Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska. 2. Trollem się nie jest; trollem się bywa. 3. Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”. 4. Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami. 5. Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat. 6. Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu internetowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
