Niedawno byłem zmuszony do skorzystania z kibla (tak, używam tego słowa, bo żadne inne tu absolutnie nie pasuje) znajdującego się przy barze gdzieś między Grójcem a Radomiem, tuż obok reprezentacyjnej, ekspresowej drogi nr 7. Co się tam działo, aż strach opisać. Brudna deska klozetowa, zasikana podłoga, mokry papier toaletowy, woda ledwie ciurkająca z kranu... Jednym słowem – totalny syf.
Ktoś może zapytać, po co o tym piszę? Przecież takich odrażających szaletów jest w naszym kraju tysiące: przy szosach, na dworcach, w pociągach, nawet w centrach wielkich miast – to nasza powszedniość. Zdążyliśmy się już do tego przyzwyczaić. Ja podnoszę ten temat właśnie dlatego. Pomstujemy wszyscy na brudne ubikacje, ale przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Ot, taka drobna niedogodność...
Trudno zresztą się dziwić – mamy w tej sprawie niechlubne tradycje, choć jakoś mało się o nich mówi. Na przykład, skrzętnie przemilczana jest historia, jak to Napoleon w czasie swej pierwszej wizyty w Warszawie chciał pójść nad Wisłę, aby obejrzeć most pontonowy budowany przez jego saperów. Niestety, smród na ulicach miasta był tak straszny, że cesarz zrejterował i pospiesznie wrócił na Zamek Warszawski.
W czasach II RP konieczność budowania toalet w domach musiał nakazywać sam prezydent (Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 lutego 1928 r. o prawie budowlanem i zabudowaniu osiedli), a wykonanie polecenia sprawdzał osobiście jeden z premierów, na cześć którego wolno stojące ubikacje do dziś noszą wdzięczną nazwę sławojek. Za głębokiego PRL-u Władysław Gomułka, szukając maksymalnych oszczędności, polecił budować bloki mieszkalne ze wspólnymi toaletami na korytarzach. Podobno swój pomysł miał uzasadnić słowami: za swego dzieciństwa mieszkałem w odległości kilkaset metrów od najbliższej ubikacji, a przecież wyszedłem na ludzi...
Obecnie sytuacja się zmieniła, ale tylko nieznacznie. Ludzie raczej dbają o toalety w swoich domach, lecz ubikacje publiczne bardzo często są traktowane po macoszemu. Z tego powodu korzysta się z nich wyłącznie w przypadkach wyższej konieczności.
Dla mnie jednym z wyznaczników tego, czy jakiś naród jest kulturalny, czy nie, jest sposób, w jaki traktuje nieczystości. Możecie więc mówić mi, że przecież z narodu polskiego wywodzą się tak wybitne postaci, jak genialni uczeni: Mikołaj Kopernik, który odkrył istotę Układu Słonecznego, czy Andrzej Zybertowicz, który rozpracował Układ Polityczno-Biznesowy; tak charyzmatyczni poeci, jak Juliusz Słowacki czy Jarosław Marek Rymkiewicz; tacy mistrzowie prozy, jak Henryk Sienkiewicz czy Bronisław Wildstein; tak przenikliwi felietoniści, jak Bolesław Prus czy Łukasz Warzecha; takie tuzy dziennikarstwa, jak Melchior Wańkowicz czy Tomasz Sakiewicz; tacy niezłomni patrioci, jak Tadeusz Kościuszko czy Antoni Macierewicz; tak nieugięci obrońcy wiary, jak Stefan Wyszyński czy Tadeusz Rydzyk; takie bohaterskie kobiety, jak Emilia Plater czy Beata Kempa – to ja swego zdania nie zmienię. Dopóki w całym naszym kraju straszyć będą śmierdzące kible, będę twierdzić, że Polacy nie są narodem kulturalnym. Niestety.
UWAGA! Tekst ten zamieściłem w piątek 8 października tuż po godz. 23. Chyba z powodu ciszy wyborczej zniknęła wtedy z s24 cała lista nowych notek i mało kto ją zobaczył. Zastanawiam się, czy jej nie skasować i nie umieścić jeszcze raz za kilka dni, kiedy okoliczności będą dogodniejsze. W takim przypadku skopiuję także wszystkie komentarze, które się pod nią pojawiły, i też oczywiście je umieszczę.
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie: 1. Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska. 2. Trollem się nie jest; trollem się bywa. 3. Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”. 4. Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami. 5. Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat. 6. Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu internetowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo