W minioną niedzielę Tomasz Sikora ogłosił, że kończy karierę sportową. Choć od jakiegoś czasu można się tego było spodziewać – kariera pana Tomka była długa, a ostatni sezon zupełnie nieudany – jest to bardzo smutna wiadomość dla polskich fanów biathlonu. W ostatnich latach Sikora był jedynym naszym biathlonistą zaliczanym do ścisłej światowej czołówki. Wraz z jego odejściem kończy się pewna era w polskich sportach zimowych.
Tomasz Sikora odniósł pierwszy międzynarodowy sukces w 1993 roku zdobywając wicemistrzostwo świata juniorów w sprincie (biegu na dystansie 10 km). W grudniu tegoż roku po raz pierwszy stanął na podium Pucharu Świata seniorów zajmując trzecie miejsce w biegu na 20 km. 16 lutego 1995 roku został mistrzem świata na tymże dystansie, co było wówczas ogromną sensacją. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajął w tym roku 16. miejsce. Następne kilka sezonów było znacznie mniej udanych. Trzeba podziwiać hart pana Tomasza, że się nie załamał, nie poddał, ale wierzył w nadejście kolejnych sukcesów i nadal uprawiał biathlon.
Te sukcesy nadeszły na początku obecnego stulecia. W 2004 roku znowu zaczął stawać na podium Pucharu Świata, a w 2006 roku w Turynie został wicemistrzem olimpijskim w biegu masowym. W tym samym roku zdobył małą kryształową kulę za zwycięstwo w klasyfikacji sprintu Pucharu Świata. W sezonie 2008/2009 stoczył pasjonującą walkę o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, przez długi czas prowadząc. Ostatecznie zajął drugie miejsce, przegrywając tylko z Norwegiem Ole Einar Bjørndalenem, największym biathlonistą wszech czasów (a – moim zdaniem – najwybitniejszym sportowcem XXI wieku w ogóle).
W sumie Tomasz Sikora 22 razy stawał na podium zawodów Pucharu Świata, w tym 5 razy na jego najwyższym stopniu. Obawiam się, że na podobne osiągnięcia polskiego biathlonisty trzeba będzie długo czekać. Odejście Sikory jest tym bardziej bolesne, że w naszym biathlonie, w odróżnieniu od skoków narciarskich, nie widać następców mistrza. Winien tu jest system szkolenia, ale to temat na osobny tekst.
Panie Tomaszu, dziękuję Panu za te chwile radości, które mi Pan dostarczył. Będzie Pana brakowało na trasach biathlonowych.
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie: 1. Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska. 2. Trollem się nie jest; trollem się bywa. 3. Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”. 4. Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami. 5. Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat. 6. Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu internetowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport