Capo di Tutti Capi Schetino Przypomina o Omercie !
Choć dziś w Internecie dominuje temat wizyty prezydenta USA w Polsce, chciałbym na chwilę wrócić do głównego tematu ostatnich dni, czyli ostatniej konwencji PO. Przeglądając jeszcze do wczoraj różne portale i fora, można było zauważyć, że wielu internautów i redaktorów wciąż żyło tym spektakularnym wydarzeniem. W przypadku komentarzy negatywnych, w większości dominowały głosy oburzenia z powodu niesłychanej demagogii, jaką zaprezentował w swoim głównym przemówieniu lider tej partii. Na każdym kroku można było dostrzec zdumienie i zgorszenie z powodu wypowiadanych przez niego bezczelnych kłamstw, zuchwałego przekręcania znaczeń, zniekształcania, przeinaczania, fałszowania, odwracania do góry nogami rzeczywistości politycznej, mijania się z prawdą. Wielu wyrażało gniew, z powodu furiackiego ataku na PIS, przy jednoczesnym wybielaniu własnej skompromitowanej polityki, etc. Niestety w większości przypadków negatywnych ocen, awanturnictwo Schetyny interpretowano wyłącznie w kategoriach skrajnej – gebbelsowsko-urbanowskiej propagandy, mającej na celu porażenie wroga czarnym PR-rem, zdezawuowanie go i zastraszenie. A jednak, nie zawsze sprawy są takimi, jakimi się wydają. Pragnę zauważyć, że pod zewnętrzną powłoką, w expose przywódcy PO, można było dostrzec jeszcze inne aspekty oraz inny – ukryty sens. Celem jego szalonego ataku nie było tylko przekonanie wyborców do swoich racji, poprzez zdyskredytowanie wroga na drodze czarnej propagandy, czy też zagłuszenie przy pomocy ciężkiej artylerii wystąpień liderów PIS, wygłoszonych w ramach równoległej konwencji, lecz – po pierwsze – dostarczenie wpływowym sojusznikom z zagranicy amunicji, w postaci faktów medialnych, mających świadczyć o zagrożeniu demokracji w Polsce, a po drugie – i to wydaje się najważniejsze – udzielenie pewnych wskazówek własnemu środowisku politycznemu. Otóż według mojej niezawodnej intuicji, ośmielam się wysunąć przypuszczenie, że obecny capo di tutti capi platformiejskiej kamaryli – Schetino, w swoim przemówieniu wysłał swemu mafijnemu środowisku, oraz jego poplecznikom, następujący, „zaszyfrowany” komunikat: Wciąż jesteśmy silni, zwarci, bezczelni, zuchwali, niepokonani! Niczego się nie boimy, nic sobie nie robimy z działań i pogróżek PIS-u! Nie załamujemy się i jesteśmy twardzi! Jesteśmy solidarni w ramach naszej czołówki i wobec was! Nie odżegnujemy się od naszych zagrożonych członków i będziemy ich chronić do końca! (Taką wymowę zapewne miała prowokująca obecność HGW z jej aferą, na sali obrad). Tego samego oczekujemy od was! Ufajcie nam! Nie traćcie ducha! Nie pękajcie! Nie idźcie w rozsypkę! Nie „puszczajcie farby”! Wszystkich nadal obowiązuje omerta! W niedługiej przyszłości wynagrodzimy wam ewentualne straty i wszelkie przykrości! Nie bądźcie pasywni! Mobilizujcie się! Angażujcie się w walkę z PIS-em na wszystkich frontach, w tym na ulicy, pod pretekstem „obywatelskiego nieposłuszeństwa”! W tym celu dostarczamy wam różnych politycznych pretekstów, oraz ideologicznego i propagandowego uzasadnienia! Tylko razem będziemy dostatecznie mocni, by dotrwać do odpowiedniej politycznej okazji, która pozwoli nam wyjść zwycięsko z tej ciężkiej opresji! Nasi fachowcy nie śpią, i cały czas nad stworzeniem takiej okazji pracują! Sytuacja nie jest beznadziejna! Przecież nie o jakieś tam dobro kraju chodzi, lecz o wasze interesy i bezpieczeństwo wasze i waszych rodzin. Ten przekaz, jak nam się wydaje, był ukrytym i zarazem głównym motywem wystąpienia lidera PO.
Wbrew pozorom, agresywne przemówienie ojca Schetino, wcale nie było oznaką pewności siebie, lecz wyrazem strachu, przed mogącym dość szybko nastąpić lawinowym pękaniem ogniw przestępczego łańcucha i załamaniem się kolesiowskiego frontu. Niczego, on i jego środowisko nie boi się tak bardzo, jak przełamania przez obecną władzę, przestępczej solidarności w szeregach skorumpowanych i umoczonych w różne brudne przedsięwzięcia członków platformiejskiej mafii. Wyizolowani, osamotnieni i opuszczeni przez przywódców, mogliby łatwo załamać się, zdradzić, i zacząć sypać. Dlatego capo di tutti wysyła im w podtekście swego wystąpienia pokrzepiające sygnały, wzywa do zwarcia szeregów i do mężnego stawienia czoła trudnej sytuacji.
Pozostaje mieć tylko nadzieję, iż rządzący – za świetlistym przykładem prokuratora Giovaniego Falcone i jego następców – znajdą odpowiednie środki, by te plany ojca Schetino pokrzyżować, i skutecznie – do końca rozprawić się z tą rozzuchwaloną, polską mafią !!
Janusz Szostakowski
Moje komentarze do komentarzy pod tekstem:
Klakson 6 lipca 2017, 02:36
Drogi lub droga Mysz-a-kysz!
Prokuratorów pewnie wystarczy, jest ci ich u nas dostatek, tylko chodzi o to czy będzie dostatecznie dużo tych uczciwych, którzy nie będą sypać piasku w tryby maszyny sprawiedliwości. Już wiadomo, że wielu prowadzi swoje sprawy opieszale lub "nadgorliwie", gromadząc materiał w setki tomów, do których przestudiowania sędziowie będą potrzebowali kilku lat, aż sprawy się przedawnią. Lecz miejmy nadzieję, że obecna władza zdoła przerwać tę zmowę pomiędzy politykami-przestępcami i tymi w togach.
Klakson 7 lipca 2017, 02:57
Sorry drodzy goście, ale dopiero teraz mogę ustosunkować się do Waszych opinii na moim blogu!
Podzielam wątpliwości wielu z Was, że Schetino de facto nie musi być szefem wszystkich szefów, że jego rola została przeze mnie przeszacowana. Prawdopodobnie jest tylko szefem ekipy oddelegowanych do bezpośredniego kontaktu z widownią. Jakie jest jego faktyczne pozycjonowanie zapewne nieprędko dowiemy się. Póki co oficjalnie występuje w tej roli, więc musi odpowiedzialność brać na swoją klatę. Nie wykluczone, że rację ma podpisana niżej Halina Labuz, mówiąc, iż jego zachowanie jest wynikiem presji ze strony jeszcze potężniejszych szefów nad szefami.
Inne tematy w dziale Polityka