Sąd w Strasburgu nakazał usunąć krzyż z sali szkolnej we Włoszech, na skutek skargi matki. Na kanale "Ale kino!" pokazują "Dziecko Rosemary" o narodzinach Antychrysta w czas wizyty w Nowym Jorku zgrzybiałego papieża. Argumenty wysokiego sądu? Chrześcijanie nie mogą narzucać swego światopoglądu innym ludziom a mniejszość niewierzących powinna czuć się równie komfortowo w przestrzeni publicznej, co wierzący.
Wydaje mi się, że wygoda niewierzących jest w tej sprawie najmniej ważna. Liczy się dobro wspólne, a ono wymaga - moim zdaniem - zachowania publicznie symboli chrześcijańskich w krajach o takiej tradycji. Te symbole podtrzymują ład społeczny, z którego korzystają wierzący i niewierzący.
Kiedy wprowadzano religię do szkół w Polsce zapewniano rodziców, że dzieci nie chodzące na lekcje religii będą mogły chodzić na lekcje etyki. Jednak w praktyce okazało się, że nie ma wystarczającej liczby nauczycieli etyki. Podobnie i z tego samego powodu okaże się, że na Zachodzie poza chrześcijaństwem praktycznie etyka nie istnieje, ponieważ nie na czym jej oprzeć. Inne systemy metafizyczne są bowiem marginalne w Europie i Ameryce a etyka czysto świecka ma za słabą sankcję kultury, żeby była trwała. Etyka świecka jest niczym dom, spod którego usunięto fundament - trzyma się dopóki nie ma wstrząsów. Etykę świecką najpełniej wprowadził w życie komunizm. Po pierwszym złudzeniu wyzwolenia nastąpiło upodlenie człowieka.
Starzenie chrześcijaństwa zaczęło się w Renesansie, nasiliło w Oświeceniu, agonia nastąpiła w XIX wieku, co Nietzsche wyraził słowami "Bóg umarł", ale jeszcze trwa. Nie warto przyspieszać zgonu, dopóki nie nastąpi nowe objawienie, na którym będzie można oprzeć ład świata. Właśnie czytam "Aiona" Carla Gustaw Junga, w którym autor wyjaśnia, w jaki sposób Chrystus jest symbolem Jaźni, a więc pełni psychicznej obejmującej nasze "ja" świadome oraz nieświadomość indywidualną i zbiorową. Od Jaźni nie wolno się odcinać pod groźbą uwiądu. W naszej kulturze krzyż jest także - symbolem Jaźni. Wprawdzie dla niewielu jest czytelny w tej roli ale na wszystkich działa podświadomie.
Wielu chrześcijanom a zwłaszcza polskim katolikom myśl o nowym objawieniu wyda się bluźniercza. Jakby nie chcieli pamiętać, że stale następują nowe objawienia, część nawet uznawana przez Kościół. Wśród tych nowych może pojawić się owo zasadnicze, które doprowadzi do odrzucenia skostniałej tradycji religijnej aby znowu nas podłączyć do źródła duchowej pełni. Byłby to najlepszy dowód, że wbrew wielkiemu Nietzschemu, nędznym komunistom i nudnej biurokracji Unii Europejskiej - Bóg żyje, cokolwiek byśmy przez to rozumieli.
W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka