Czy Polsce potrzebne są POWIATY? Jeżeli tak, to ILE?

Od lat się nad tym głowę; potrzebujemy powiaty do "szczęścia" czy nie? Co złego było w PRL-owskim podziale na 49 województw i rejony, jeżeli chodzi o urzędy, instytucje itd bliżej ludzi, gmin, miast? Można było  jeszcze zmniejszać liczbę urzędników, samorządowców zmniejszając liczbę województw do 4 hahahaha Przecież była dziejowa okazja żeby zrobić taką reformę w III RP, która nie zwiększyłaby tak biurokracji i nie UPOLITYCZNIŁA TAK STRASZNIE samorządów.

Partie w samorządach to nasza ZGUBA i ciągle te same afery, taki urok partii w samorządach na specjalnych prawach, tworzą się dożywotnie KLANY, zwykli ludzie nie przeskoczą kuriozalnej ordynacji wyborczej do powiatów, a nierzadko i gmin nawet. Swoi swoich bez względu na słabe kwalifikacje, czy nawet lipnymi konkursami pchają na stołki, synekury, macherstwa pod osłoną całych mafijno-partyjnych struktur. Do tego balast nomenklatury PRL w sztamie z ludźmi mającymi w CV takie pozycje jak KLD, UD, UW, PO czy TW, ubeków, ormowców pełno, nie mówiąc o PZPR, ZSL. Jaki mamy wymiar NIEsprawiedliwości, to wiemy, każdego dnia mamy NEWS o kolejnym "niewinnym", po 21 X 2007 bandyci uPOLIDycznieni stali sie niewinni. Ot CUD typowy dla III RP. Ziobro by dał takim prokuratorom, sędziom popalić... co nieco mógł robić i robił, kiedy sprawa na oko wyglądała na szemraną, kiedy były skargi. To były działania w ramach prawa co można sprawdzać, nie wierzę żeby Ziobro łamał prawo, podkładał się wiedząc że wszystko będzie przez PO sprawdzone i POLIDczone. 

Należało i należy przede wszystkim postawić na rozwój GMIN w III RP. 

O ile sieć osadnicza jest w miarę już wystarczająca i nowe miejscowości, miasta raczej rzadko powstają w SZCZERYM POLU, to jednak możliwość wydzielania się nowych gmin z dużych osiedli, sołectw jest możliwa, zasadna i nic mnie nie przekona że tak nie jest. Powstaje wtedy zupełnie nowa (choć niby stara) MAŁA OJCZYZNA, jakby nowa lokacja, społeczność jest jak pierwszy zasadźca średniowieczny i ludzie mają wtedy znacznie większy zapał niźli do osiedla, sołectwa jednego z nierzadko 20-30 w gminie czy jednego z kilku dużych bezbarwnych w tłoku i do tego stale krzywdzonych podziałem środków, mandatów w samorządzie gminnym, powiatowym, brakiem komunalnych inwestycji, czy komercyjnych lokacji z miejscami pracy. LOKALIZM, zawiść, egoizm, egocentryzm niszczy gminy, zawsze jest jakaś uprzywilejowana część z siedzibą, gdzie skupia się całe życie. Reszta senna i zapomniana. Ludzie muszą walczyć o SWÓJ INTERES LOKALNY i zakładajcie NOWE GMINY! Nie bójta się! Jestem zatem za zwiększaniem się ilości GMIN, a zmniejszaniem ilości województw, oraz powiatów. O ile w ogóle powiaty są potrzebne, bo naprawdę łatwo sobie wyobrazić że ich NIE MA... w końcu ich nie było między 1975, a 1999 rokiem. 

Powiaty (ale znacznie większe) moim zdaniem są potrzebne i nie są, taki paradoks... można je zastąpić np poprzez przekazanie kompetencji powiatów gminom, wydzieleniem rejonowych placówek koniecznych do funkcjonowania społeczeństwa, oraz zmuszeniem GMIN do dobrowolnego (dobrowolność polegałaby przymusowym na zebraniu się w dowolne grupy gmin o wielkości obecnych 2-5 powiatów w danym czasie, czyli takie dopasowanie się dobrowolne sąsiadujących z sobą logicznie gmin) zrzeszenia się w związki komunalne gmin, oraz samorządowe stowarzyszenia zebranych w związku komunalnym gmin i stowarzyszenia rozwoju owego związku gmin, ale już otwartego dla wszystkich mieszkańców, firm - powinno mieć status podobny do LGD z programu LEADER czyli partnerstwo publiczno-prywatne. Słowem korporacyjność i samorząd społeczny (kontrola i udział społeczności) w owych stowarzyszeniach, które mogłyby jeszcze tworzyć oczywiście spółki, fundacje, ale to oczywista oczywistość. 

Muszą być gminy zmuszone w takie związki, albo powiaty, albo województwa bez powiatów, przymusowych związków, za to z REJONAMI. To najtańsze, ale czy dobre społecznie? Nie będzie tożsamości regionalnej na poziomie właśnie okolic gminy, czyli  regionów... uważam że to nie jest dobre. Chciałbym żeby była duma z własnego narodu, kraju, województwa, powiatu-regionu-rejonu i gminy, sołectwa-osiedla. Trzeba budować poczucie tożsamości, świadomości także LOKALNEJ, REGIONALNEJ, miłość do swojej ziemi. 

PiS miał plan KOSMETYCZNEGO zmniejszenia liczby powiatów, scalenia najsłabszych w silniejsze, ludniejsze jednostki. AWS popełnił WIELKI DZIEJOWY BŁĄD tworząc taką machinę biurokracji, którą trudno będzie zmniejszać zabierając jej TRYBA, bez nich rzekomo maszyna ma źle chodzić... hahaha. Stała gadka-szmatka biurokratów. 90% spraw powinno być na telefon, internet, pocztę poleconą. Tu jest przyszłość urzędów - INTERNET i PODPIS ELEKTRONICZNY, obieg cyfrowych dokumentów. Wszystko z nowoczesnej komórki czy domowego komputera. 

Mamy 379 powiatów,  tym 65 grodzkich w dużych miastach powyżej 100 tys mieszkańców. Jednak powiat, a powiat to różnica... i choćby nie wiem jak kombinować to powiatów powinno być około 100 bez odrębności na grodzkie-ziemskie. Duże miasta mogą spełniać i powinny spełniać rolę metropolitarną, np rozwijać komunikację powiatową znacznie dalej poza obecny powiat grodzki, czym zyskają dopływ pracowników nie mających samochodów, czyli tzw WYKLUCZONYCH, biedotę, ludzi starszych na rentach, emeryturach. 

Najmniejszym powiatem ziemskim pod względem liczby mieszkańców jest powiat sejneński (21 452) Dochody budżetu powiatu w wysokości 11 892 483 zł. W 2003 mieli 14 mln... zatem maleją im... o to ma być powiat z przyszłością? To jest dochód na poziomie przeciętnej GMINY WIEJSKIEJ niezbyt dużej, niezbyt ludnej, bez przemysłu, bogactw naturalnych ze słabą przedsiębiorczością. Takie powiaty to GROTESKA, ABSURD. Utrzymywać tylu samorządowców, urzędników, budynki, zgroza. Powiat poznański ma 288 tys mieszkańców... TO JEST POWIAT. 

http://www.powiat.poznan.pl

Nawet portal powiatowy całkiem, całkiem i budżet  138 mln zł ujdzie w tłumie, choć nie powala zważywszy na potencjał demograficzny. Taki urok powiatu zakręconego wokół dużego miasta! To Poznań powinien ciągnąć całość i takie powiaty należy scalać do metropolii! 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Powiat - warto zajrzeć 

Poziom	Minimum	Maksimum
NUTS 1	3 miliony	7 milionów
NUTS 2	800 000	3 miliony
NUTS 3	150 000	800 000

W UE liczy się coraz bardziej klasyfikacja NUTS i dobrze byłoby dopasować się do tego systemu pod kątem podziału samorządowego, albo będzie MĄDRY POLAK PO SZKODZIE w 2014 roku, chodzi o kasę, kompetencje w rozdziale środków na mniejsze JST. Wtedy powiaty mogłyby liczyć sobie minimum 150 tys mieszkańców, niektóre te z dużymi miastami w środku nawet powyżej 800 tys w klasyfikacji już NUTS 2, a województwa absolutne minimum 3 miliony, zatem np OPOLSKIE do LIKWIDACJI. Mam przeczucie że w nowym budżecie UE będzie to ważne... i wiadomo że im kto wyżej, tym większa kasa na infrastrukturę, czy inne zadania, wpływ na podział. Obecnie podział na NUTS 1 jest fikcją, ot połączono bez sensu województwa do siebie i dzielcie się kasą... jaja będą i może nawet wojny międzywojewódzkie? ;) Np Śląsk kontra Małopolska ja za dawnych średniowiecznych czasów? 

Na koniec mamy pomysł na reformę natychmiastową pod przyszłe wybory samorządowe w powiatach, zakładając iż powiaty zostaną. Otóż wybory starosty powinny być bezpośrednie jak prezydenta RP czy włodarzy gmin, podobnie z marszałkami województw. Powinni mieć większe uprawnienia starostowie  i prawo WETA wobec uchwał rad powiatu - odrzucenie weta tylko 2/3 głosów. Radni powinni być wybierani z pojedynczych okręgów-gmin i każda powinna mieć jednego radnego, nadmiar przechodzi na największe gminy, albo na listę powiatową i wybór bezpośredni z listy powiatowej. Zmiana ordynacji z partyjnej na bliższą JOW i obywatelską jest KONIECZNOŚCIĄ!!! To dość ciekawy pomysł, myślę dobry - wygrają osoby znane w całym powiecie, zasłużone, ale powinno się wymagać tak czy siak od każdego kandydata planu rozwoju całego powiatu, żadne tam śmieszne obiecanki, ale PLAN, choćby sensowny szkic. Od razu idiotów rozpoznamy.  Można przecież opracować taki schematyczny plan, sprawy w danym powiecie i stosunek do nich kandydatów poznamy porównując te "karty poglądów" o powiecie, samorządzie, światopoglądzie, wizji powiatu na tle województwa, Polski, UE. 

Proszę sobie wyobrazić w tej mozaice ilość samorządowców, biurokrację... a przecież jest jeszcze 2.5 tys gmin i oni mogą robić większość tej roboty. Ile tu kasy musi się marnować, ile jest przekręcanej... Zatem postuluję 4 województwa po ćwiartce kraju, do 100 około powiatów, po 2-3 co najmniej do złączenia, acz niekiedy trzeba rozdzielać gminy też.  Postuluję też zachęcanie do podziału istniejących 2.5 tys gmin na KOLEJNE, zwłaszcza mam na myśli obszary wiejskie. To łatwo kreować system finansowania samorządów, wystarczy wspierać małe i nie karać je że mają np 1500 mieszkańców i mały obszar, albo wspomagać ich odpowiednim algorytmem podziału środków, kasą z podatków, subwencjami. Lepiej ładować je w gminy, niż w ZUS, KRUS, kopalnie itd 

Można nowym gminom nadawać przywileje np na 12-20 lat. PAKIETY STARTOWE na zagospodarowanie się. To wspaniała idea i należy też zachęcać do przechodzenia wsi do statusu gmin miejsko-wiejskich, miejskich. Jest  co najmniej KILKASET takich wsi powyżej 1000 mieszkańców, niekiedy powyżej 3 tys które są w stanie postawić sobie takie wyzwanie, ale bez pomocy rządowej jest TRUDNO.