Ulotka Komitetu Obywatelskiego "S" w Poznaniu z 1989 r. Fot. K.Mączkowski
Ulotka Komitetu Obywatelskiego "S" w Poznaniu z 1989 r. Fot. K.Mączkowski
Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
350
BLOG

Głosowałem 4 czerwca i jestem z tego dumny

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Trochę smutno się robi, gdy widzę jak wielu zapomina o tej dacie. Jedni rozbiegani i zagonieni zapominają, inni świadomie pomijają, a jeszcze inni czynią z tego zarzut zdrady, że można było i mocniej, i inaczej i szybciej.

Jasne, zawsze można mocniej, inaczej i szybciej. Ale trzeba pamiętać o tym, w jakiej sytuacji znajdowała się Polska AD 1989: cały czas silna militarnie komuna, wystraszony aparat w Związku Sowieckim, kilkaset tysięcy sowieckiego wojska na terenie Polski, i tak dalej ...

To jak mogłoby się to wszystko potoczyć, wiemy np. po krwawej rewolcie w Chinach w 1989 r., po "puczu moskiewskim" w 1991 r. i paru jeszcze innych krwawych "przejściach" do wolności krajów postkomunistycznych. Jasne, można pokazać przykład Czech, gdzie wszystko odbyło się i bezkrwawo, i szybko, ale Czesi od nie od wtedy pokazują jak bardzo są inni od nas.

Jasne, można mieć pretensje, że ówczesne solidarnościowe elity nie wywróciły stolika po rozwiązaniu PZPR, w imię zasady, że nie obowiązują porozumienia z partnerem, którego nie ma, ale to już inna historia. Przy ocenie której można być bezwzględnie srogim. Ja jedynie wspominam o realiach "pierwszych początków" i wielkiego stracha, jakiego mieli wszyscy: jawna już "Solidarność" i blada ze strachu Partia. Łatwo ocenia się dziś, znając wiele nieznanych wówczas kontekstów.

Rok 1989 i wszystko, co się wówczas wydarzyło - Okrągły Stół, wybory 4 czerwca i symboliczna wówczas zmiana nazwy z PRL na RP - jest dziedzictwem "Solidarności", nawet jeśli niektórym dzisiejszym liderom Związku trudno przechodzi to przez gardło. Rok 1989 jest takim samym kamieniem milowym w dochodzeniu do wolności, jak 1980, 1981, 1988. Każdy z nich - Porozumienia Sierpniowe i powstanie NSZZ "S", I Zjazd "S" i de facto deklaracja wolnej Polski zapisana w dokumentach zjazdowych, czas stanu wojennego i kształtowanie się współczesnej myśli politycznej, wiosenno-letnie strajki i odrodzenie Związku - stanowi o trudnej, ale w sumie pięknej historii, z której jako Polacy możemy być dumni. Jak ja - wówczas głosując na kandydatów "Solidarności" i dziś pamiętając o tym z wielką radością i dumą.

Przyzwyczaiłem się do tego, że "programowo" zapomina o tym prawica uznająca 4 czerwca 1989 i Okrągły Stół za zdradę i wszelkie zło współczesnej Polski, ale nie zrozumiem, dlaczego pomija tę rocznicę np. "Gazeta Wyborcza", która dzisiejsze wydanie opatruje jedynie skromnym, choć jednostronicowym komentarzem dwóch uczestników tamtych wydarzeń.

Jedni zapominają, inni nie chcą pamiętać, jeszcze inni z wielkim bagażem pretensji o wiele spraw (słusznych i niesłusznych) będą te wartości deprecjonować. Nie dziwmy się zatem, że początek nowej historii świata będą pisać inni bez naszego udziału, zaczynając od obalenia muru berlińskiego, pisząc o układzie Waszyngton-Kreml. Za parę lat niewielu będzie pamiętać, że "to wszystko" zaczęło się w Polsce...





Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura