Dzisiejszą notkę zacznę od cytatu, albowiem nie ma nic lepszego niż cytować siebie samego:
"Kogo polubię, tego hołubię, a kto mnie podpadnie, ten w piekle przepadnie".
/@Kopyrajt @Kobieta Kula/
Aby nie było, że ja co zmyślam, wszyscy, którzy mnie znają osobiście mogą te słowa potwierdzić, a takoż osoba, która mnie osobiście nie poznała, zgodnie z prawdą, na Salon24 napisała:
"aadvark 18 sierpnia 2025, 10:41
(...) Mój kolega netowy z zawodu psychiatra nazwał ten typ Mimozą. Dotkniesz i zwija się. To przeciwieństwo typu Kaktus. Dotkniesz i pożałujesz. Takim typem jest nasza koleżanka Qla. (...)
"
i muszę koledze @aadvark wyczucia i intuicji w ten deseń pogratulować, bo choć serce mam elastyczne to skórę twardą oraz ostre ząbki jak całe pole minowe, obsiane kaktusami i jak swego czasu bloger @Amstern zauważył, kto na mój blog wchodzi, porzucić powinien wszelką nadzieję, czy tak jakoś w ten deseń, a ja bym dodała jeszcze od siebie, że mój blog sam w sobie to jeszcze są sprawy bardzo łagodne, ale kto wejdzie ze mną w kontakt bezpośredni, pomimo ostrzeżeń w temacie "Achtung! Minenfeld!", a na dokładkę bez znajomości tak zwanego Prawa Mirandy, jest większym straceńcem od ochotniczych kandydatów na tak zwane Żywe Torpedy czy innego Kamikaze.
Niestety, Kobieta Kula, urodziwa i inteligentna, o umysłowości nieprzeciętnej, której zaś główną zaletą jest skromność, zyskała właśnie status Femme Fatale, albowiem kolejny już Romeo wzmożenia dostawszy, po Pokręconym Piesełku z Lento, który na Salon24 ćwiczy pod fafnastoma nickami na klawiaturze swoje niespokojne ręce, aby sobie w końcu nie urwać tak zwanego przyrodzenia przed monitorkiem, dysząc w oczekiwaniu, aż taka Kula mu przyśle na golasa fotkę, by się ową fotką mógł był jeszcze podzielić z koleżanką z fejsgłupa, znawczynią seksu i biblijnych tekstów, a ona triumfalnie mogła by była obwieścić, że to Kobieta Kula ma zawsze czynną cipkę i zrobić skandal takowy, po którym Kula by się musiała tak paskudnie przez chwilę poczuć, jak ona się czuje już w tym kłębowisku żmij od czterech lat.
Następnie, po Pokręconym Piesełku, kolej przyszła na upojonego swą władzą jako Admin na Neon24 Dżona Łejna, co podstępnym swoim działaniem chciał wejść w posiadanie prywatnego mojego numeru telefonu, a jak otwarcie zacząwszy ja z niego drzeć łacha, był tak zdeterminowany, że jako @Oleandro się był na Salon24 zalogował i coś tu próbował, ale blogerka @Gini, znana ostatnio z (delikatnie mówiąc) , braku miłości do niejakich Szkopków, od razu mu napisała, aby nie fikał na Salon24, bo jest tu zerem, więc z podkulonym ogonem się był oddalił, mały konik też, Dominikiem zwany, co się rzekomo logował z Poznania, jemu nie pomógł, więc porzucił Dżony nadzieję, że Kula coś więcej zrobi, niż to, że patataj-patataj jego wyśmieje i wrócił potulnie do Werki i jej AI farmazonów.
Myślałam już, że spokój nastanie i zajmę się wreszcie materiałami: do książki, oraz na kiecki, ale niestety, następny Romeo, co siebie nazywając dziennikarzem, przyjaciel z fejsgłupa ekspertki od psychologii związków seksualnych, filosemickiej katoliczki terapełtycznej, nie wiadomo, czy na skutek u niej terapii, czy z własnej inicjatywy, zaczął mnie się zwierzać na PW salonowym w tematach jego trudnych und zawiłych związków z kobietami, zapraszać na wycieczki krajoznawcze i pytać o moje doświadczenia paranormalne, twierdząc przy tem, że jego to interesuje wprost niesamowicie i on ze mną by chętnie wywiad zrobiwszy, a w międzyczasie posyłał mnie do tego Youtubki z piosenkami romantycznemi na miarę "Majteczek w kropeczki", co już samo w sobie było perwerą, zważywszy na to, że podobnie jak jego psychologiczna koleżanka, takoż wpakował sobie na salonowego awatarka fotkę sprzed półwiecza i kiedy ze śmiechu ja kompa swego osmarkałam na takowego amanta i prawdę jemu napisałam, że takowy jest z niego amant jak z Psychologicznej terapeutka, hamulce jemu puściły i łaciną sypnąwszy, lotów dziennikarza niegodnej , a następnie mnie był napisał, że jestem zaburzona, mam się udać do psychiatry i on mnie banuje na wieki wieków i amen.
Nie powiem, jak kto taki da bana, to jest wielka ulga, bo można sobie wyobrazić, że się człowiek uwolni od takowego Romeowego do nas pisania i się nami zajmowania, ale jak się było okazało, zbanowanie nie jest gwarancją tego, że terapia uzależnień się powiodła, albowiem wciąż ja siedzę, jak widać, w głowie Romeo, co on pewnikiem spazmacjonarnie przeżywa u Psychicznej Terapeutki na fejsgłupowej kozetce, albowiem ujawnił publicznie treści jemu napisane na Poczcie Wewnętrznej, a więc treści poufne, gdyż to co piszemy komuś na Priva jest objęte tajemnicą korespondencji, ale jak widać, nie potrafił się powstrzymać:
"Pisała ona, ta salonowa mistyczna:
Mam kontakty z Bytami, ale tylko z takimi, które same przychodzą. To nie jest często. Potrzebują pomocy. I absolutnie (już) się ich nie boję. Tak jak wychodzenia z ciała.
Jak się przytrafi "akcja" i obczaisz co się tu odwala to potem wiesz co robić i bać się nie ma czego."
W tych cytatach nie ma absolutnie niczego, czego ja się bym była mogła chcieć wyprzeć, co by było intymne, czego bym się musiała wstydzić, albowiem nie ukrywam, że zdarzają mnie się rzeczy, które nie zdarzają się każdemu, ale kwestia ujawniania na forum publicznym treści prywatnego maila przez Romualda Kałwę pozwala na wątpliwości w kwestiach wielu, że się tak wyrażę, tym bardziej, że dodał on w swej notce jeszcze:
"Na Salonie24 też są wróżki i różne mistyczki, które mają kontakt z duchami. Zalecam im kontakt z psychiatrą. Kim są? Niech za podpowiedź posłuży piosenka grupy Proletaryat pt. "Człowiek z kulą w głowie" ;)".
W ten deseń, rzecz ujmując w sposób profesjonalnie dziennikarski, człowiekiem z kulą w głowie jest nieszczęsny bloger Romuald i obawiam się tego, że terapia Psychicznej Terapeutki jemu na dolegliwości owe nie pomoże, tylko jakowy zimny chirurg, co jego walnie w ową głowę łomem, jakoby piorunem kulistym, aby sobie był delikwent Kałwa uświadomił, oświecony nagłym błyskiem podczaszkowym, że PW to jest broń obusieczna i ja takoż jestem w posiadaniu takowych jego kabaretowych treści, że jakbym je miała była w notce publicznie umieścić, to taki by śmiech się zrobił, że by jąbnęły salonowe serwery...
I tralalala...
Biała jak śnieg, rumiana jak krew i o włosach czarnych jak heban, Upiorno Frelka z Hajduk Wielkich. Otoczona Aurą turkusową, z dodatkiem kolorów indygo, soczystej zieleni i słońca w letnie południe.
Posiadam doskonałe połączenie z Wyższym Wymiarem, a informacje stamtąd otrzymywane pomagają mi kreować życie szczęśliwości pełne.
Mistrzowska Jedenastka Numerologiczna, urodzona w znaku błyskotliwych Bliźniąt, obdarzona ponadprzeciętną umysłowością i ostrym jak brzytwa językiem, nieprzewidywalna i zmienna. Zakochana najpierw zdrowo we własnej swej osobie, choć miłość do Bliźniego jest we mnie bardzo wielka. Lubię bowiem, oczami chabrowemi hipnozę uskuteczniać, a trzecim okiem zaglądać wtenczas w duszę delikwenta i radością ową duszę napełniać, gdy w niej radości jest deficyt. Jednakowoż, gdy sytuacja tego wymaga, bez żadnego wahania potrafię się także samo zmienić w zołzowatą jędzę, albowiem stawiam jasne granice w tak zwanych stosunkach międzyczłowieczych, gdy się rzecz rozchodząc o energetyczny wampiryzm.
Na koniec, pragnę jeszcze dodać, że choć jestem mądra i piękna, to skromność jest moją główną zaletą. ;-)
"Dlaczego mężczyźni nie przepadają za inteligentnymi i atrakcyjnymi kobietami?
- Ponieważ zjawiska paranormalne wywołują niepokój..." ;-)))
https://ujarani.com/39447
https://youtu.be/KWZGAExj-es
kobietakula@gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport