Były już dziesiątki przeprosin, bicia się w pierś, wyrażanie żalu. Przepraszali prezydenci, premierzy, ministrowie spraw zagranicznych, za to, co było i czego nie było. Przepraszali zbiorowo i indywidualnie, za siebie, za mnie, za moją żonę i dzieci, choć nikogo do tego nie upoważniałem.
Ci sami, którzy przy innych okazjach mieli gęby pełne sloganów o tym, że „nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej”, tu ją stosowali. Kiedyś, przy innych okazjach mówili: „w sprawach ocen moralnych nie można licytować się na ilość ofiar”, teraz licytowali na całego.
Wydawałoby się, że w końcu po prawie 65 latach od zakończenia wojny nastąpi jakieś zamknięcie tego rozdziału historii lub wyciszenie emocji. Zwłaszcza, że od dawna święty spokój mają Niemcy, pomysłodawcy, organizatorzy i skrupulatni wykonawcy planu zagłady Żydów.
Mało tego. Z jakiś nieznanych powodów, sprawcy zbrodni, Niemcy, zostali przemianowani na jakiś bliżej nieokreślonych nazistów i o dziwo światowe media tę terminologię ochoczo przyjęły.
W Ogrodzie Sprawiedliwych Instytutu Yad Vashem jest maleńki niemiecki zagajniczek składający się z 460 drzewek, ginący w polskim lesie 6135 drzew.
Zachodzę w głowę, o co w tym wszystkim chodzi? Jak to możliwe, że po tylu latach odzywają się głosy z niemieckich i żydowskich wpływowych środowisk próbujące wepchnąć Polskę i Polaków na niechlubne, najwyższe podium w kategorii „najwięksi mordercy i główni sprawcy wszelkiego zła”?
Czy naznaczeni, mamy w aurze wstydu poruszać się chyłkiem, krótkimi skokami od jednej europejskiej bramy do drugiej, wygwizdywani i wytykani palcami?
Jeżeli uda się ten perfidny i podły zabieg to nie będzie to nasza hańba, lecz tych, którzy dopuścili się tej wielkiej i bezprecedensowej historycznej manipulacji przerobienia ofiar w katów. Nasz w tym udział to może brak wyobraźni, woli i odwagi w propagowaniu prawdy, spowodowane konsekwentnym do granic głupoty wybieraniem na kolejne kadencje politycznych oszustów i tchórzów.
Owe drzewka może kiedyś staną się wyrzutem sumienia dla następców tych, którzy dzisiaj pamięć ofiar tragedii własnego narodu zaprzęgli do jakiegoś podłego i cynicznego geszeftu.
Nie opamiętali się nawet wtedy, kiedy najgłośniejszy klezmer i zwolennik upokarzania Polski i Polaków na arenie międzynarodowej, przewodniczący Światowego Kongresu Żydów, Israel Singer został przyłapany na przesyłaniu pieniędzy przeznaczonych dla tych, o których się podobno tak bardzo troszczył, na prywatne konta w Szwajcarii.
Przecież tu nie idzie o kolejne przeprosiny czy ponowne walenie się w piersi polskich premierów i prezydentów.
Gdyby to było dla Żydów na prawdę tak ważne i im do czegoś potrzebne, to powinni żądać od Kanclerz Niemiec, Angeli Merkel, aby każdy dzień urzędowania rozpoczynała od płaczu, wyznania skruchy i uderzania głowa w ścianę za nieogarnięte zbrodnie swojego narodu, na oczach kamer i z bezpośrednią transmisją do Izraela.
Wracając do pytania- o co w tym wszystkim chodzi?- nasuwa się tylko jedna jedyna racjonalna odpowiedź.
O pieniądze.
No, chyba, że ktoś myśli jeszcze dodatkowo, o nowym, bezpiecznym porcie dla ewakuowanego w przyszłości lotniskowca USS „Izrael” ze wzburzonego arabskiego oceanu?
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka