Ostatnie dwadzieścia lat sprawiło, że coraz mniej rodaków rozumie to, że nawet o sprawy beznadziejne należy bić się do końca, nawet wiedząc, że w danym momencie zwycięstwo jest niemal niemożliwe. Ofiara, cierpienie i poświęcenie poniesione w słusznej sprawie mają olbrzymią wartość i nawet klęska obraca się z czasem w zwycięstwo.
Żadna religia nie nadaje cierpieniu tak głębokiego sensu jak chrześcijaństwo. Już samo mniej powierzchowne traktowanie naszej religii zmniejszyłoby ilość głosów o Powstaniu Warszawskim, typu, „po co?”, „polityczna i militarna klęska”, „nieodpowiedzialność” czy jak powiedział „wybitny” dziennikarz Lizut „Polskie jaja”.
Ta nasza, tak krytykowana specyfika, polegająca na świętowaniu i czczeniu kolejnych nieudanych insurekcji wypływa prosto z naszej religii i wcale nie musimy doszlusowywać do nowoczesnego świata czcząc na wesoło tylko udane epizody z historii. Może nie jest to zrozumiałe dla innych, ale powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby chociaż Polacy w większym stopniu zrozumieli sens poświęcenia, ofiary i cierpienia.
Dla prawdziwego chrześcijanina nie ma z tym problemu gdyż jest on wpatrzony w Jezusa cierpiącego, umierającego na krzyżu i w końcu zmartwychwstałego. Już wieki temu Michał Anioł na pytanie, dlaczego warto bić się z całych sił o sprawy przegrane stwierdził, że „ze względu na godność człowieka, choćby nie było szans sukcesu”.
Myślę, że w żadnej stolicy europejskiej, a także we współczesnej Warszawie Powstanie Warszawskie nie mogłoby dzisiaj wybuchnąć, a wygodnym „społeczeństwom otwartym” do wywieszenia białej flagi wystarczyłoby wyłączenie energii elektrycznej i zakręcenie wody na kilkanaście godzin.
Coraz więcej, więc wybałuszonych oczu na „polska głupotę” i porywanie się „z motyką na Słońce”.
Tamto powstańcze pokolenie wychowane było przez 20 lat w kulcie głębokiego patriotyzmu i wiary w Boga. Dzisiaj, też po dwudziestu latach wpajania zupełnie innych wartości, rośnie liczba tych, którzy pukają się w czoło mając powstańców za romantycznych wariatów.
Je jestem dumny, że Polakom do głowy nigdy nie przychodziło, tak jak na przykład Holendrom pobierać pensję za patriotyzm i udział w podziemiu. Jestem dumny, że Polacy nie uganiają się po świecie z buchalteryjnymi wyliczeniami opiewającymi, ile to świat jest nam winien dolarów za każdy unicestwiony egzemplarz rodaka.
Jestem dumny, że świętujemy męczeńską śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, a nie na przykład Purimowy Cud, polegający na doprowadzeniu za pomocą łóżkowo-dworskich intrygo do ludobójstwa jakiejś innej nacji, nie oszczędzając starców i dzieci.
Wyjdźmy z kompleksów, w które wpędziło nas różnej maści lewactwo. Zaatakowano wszystkie trzy wartości z naszych sztandarów; Boga, Honor i Ojczyznę. Nie dajmy się i bądźmy dumni.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka