Gdyby tak przeprowadzić uliczną sondę lub zorganizować badanie opinii publicznej zadając pytanie:
„, Jaka grupa żołnierzy jest w armii najliczniejsza: a) oficerów, b) podoficerów, c) szeregowców i starszych szeregowców”,to idę o zakład, że przytłaczająca większość respondentów kierując się zwykłym zdrowym rozsądkiem wskazałaby na odpowiedź „c”.
Nie trzeba być bardzo dociekliwym by zrozumieć od razu, na czym polega patologia w polskiej armii. Wystarczy wejść na stronę MON by zrozumieć, jakie to lobby powoduje ciągłe mnożenie różnych szczebli dowódczych, związków taktycznych i wojskowych bytów zapewniających wygodne, umieszczone za biurkiem koryta dające bezstresowe stanowiska pracy bez meczących ćwiczeń i tak znienawidzonych poligonów.
Oto jak kształtuje się stan osobowy polskiej armii po zakończeniu poboru według danych na 31 lipca 2009 roku zamieszczonych na stronie ministerstwa obrony.
Generałowie - 112
Oficerowie - około 22 200
Podoficerowie zawodowi - około 42 050
Szeregowi zawodowi - około 16 530
Żołnierze nadterminowej służby wojskowej - około 10 000
Kandydaci do zawodowej służby wojskowej (elewi, podchorążowie) - około 2500
Ogółem - około 93 280
Wynika z tego, że etatów dowódczych mamy tyle ile potrzebowałaby, co najmniej półmilionowa armia. Zwykłych szarych żołnierzy, którzy są solą każdej armii mamy w ilości pozwalającej na sformowanie około czterdziestu pułków, zaś pułkowników naprodukowaliśmy już 1800. W Polsce z samych oficerów moglibyśmy uformować jedenaście pułków, a liczba 112 generałów niech będzie podsumowaniem patologii, jaka odbywa się na naszych oczach i za nasze pieniądze.
Utrzymanie tej wpływowej kasty dowódczej i jej apetyty na wygodne stanowiska i „godne oficerskie” gaże powoduje brak środków na szkolenie i zatrudnianie zwykłych żołnierzy, bez których ci wszyscy generałowie i pułkownicy są zupełnie bezwartościowi.
Nawet gdyby pojawił się jakiś minister z tak zwanymi „jajami”, traktujący na serio Konstytucję RP i Państwo Polskie, to nie ma szans pokonać tej szkodliwej kliki i dokonać radykalnej reformy. Wyleci z hukiem na skutek jakiejś misternie sfabrykowanej afery, jak Romuald Szeremietiew.
Polska armia istnieje tylko z nazwy, a ci, którzy wierzą, że mogą spać spokojnie dzięki różnym Klichom,Piątasom i Gągorom niech w końcu się obudzą.
Bez społecznego nacisku ci szkodnicy dalej będą niszczyć naszą armię.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka