W świecie naukowym, a zwłaszcza wśród fizyków wkrótce się zagotuje. Opublikowana w s24 symulacja zderzenia się skrzydła rządowego TU-154 ze słynną tytanową brzozą zapewne wywoła ożywiony spór.
Ciężko będzie ośmieszyć czy podważyć coś, pod czym podpisali się wybitni profesorowie naukowcy, a wszystkie skomplikowane obliczenia zostały zweryfikowane przez specjalistów z NASA i FAA.
Mamy, więc dwie wersje.
Jedna oparta na precyzyjnych obliczeniach i zobrazowana prezentacją multimedialną i druga, opracowana przez pracującą w mozole kilkanaście miesięcy, komisję Jerzego Millera, w której zatrudniono ponad trzydziestu „najlepszych specjalistów”.
W naukowym eksperymencie amerykańskich profesorów przyjęto grubość brzozy 40 cm, gdyż po miesiącach wytężonej pracy polska komisja Jerzego Millera dokonała bardzo precyzyjnego jej pomiaru i jak wynika z raportu jej grubość to 30-40 cm.
Teraz czekamy na werdykt, która wersja zwycięży.
Czy precyzyjnie zmierzona przez komisję Millera brzoza przecięła skrzydło samolotu, czy jak wynika z naukowego eksperymentu profesorów, Nowaczyka i Biniendy, to skrzydło ścięło brzozę?
Oczywiście komisji Millera nikt nie może zarzucić, że nie trzymała się praw fizyki.
Tak, więc naprzeciw zaprezentowanej w internecie wersji, mamy polski eksperyment, który po wielu miesiącach tak opisał sam Jerzy Miller:
"Trzymajmy się praw fizyki. Samolot leciał z prędkością 280 kilometrów na godzinę. Może pan łatwo sprawdzić np. samochodem, co z nim się stanie, jeśli pan z prędkością 280 kilometrów wjedzie w brzozę - odpowiedział minister Miller na pytanie dziennikarza z "Gazety Polskiej".
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka