Ten podniosły, spokojny i piękny sobotni marsz uzmysłowił mi pewną smutną prawdę. Siły okupujące od 1989 roku nasz kraj już nigdy nie będą w stanie pojąć tych wartości, jakie nieśli na transparentach i sztandarach polscy patrioci.
Wiemy także po sposobie relacjonowania marszu i po wypowiedziach tak zwanych autorytetów, że duch polskości unoszący się 29 września nad Warszawą jest dla nich nie tylko czymś całkowicie obcym i niezrozumiałym, ale i traktowanym, jako śmiertelne zagrożenie.
Oni nie są już nawet w stanie wykrzesać z siebie kolejnych kłamliwych haseł w stylu „Zielona wyspa”, czy „Druga Irlandia” by porwać nimi swoich zwolenników.
Po to by przetrwać muszą ten swój strach o własne tyłki zaszczepić innym i przedstawić Konfederację Otwartych Serc, zawiązaną 29 września, jako zagrożenie.
Po jednej stronie mamy, więc świadomą część narodu połączoną hasłem Bóg Honor Ojczyzna, a po drugiej wynarodowionych renegatów, dla których spoiwem jest strach przed odpowiedzialnością i odstawieniem od konfitur.
Tylko czy ta piękna manifestacja Wolnych Polków mogła kogokolwiek przerazić?
Kogo tak naprawdę powinni się bać zwolennicy Tuska i ferajny? Czy ludzi domagających się wolności słowa, godnej pracy, prawdy i uczciwości?
Myślę, że oni zaczną wkrótce się bać swojego dotychczasowego idola Tuska, cynicznego zimnego drania i manipulatora oraz jego pomagierów i tej całej medialnej sprzedajnej klaki służącej establishmentowi III RP.
Oto „Król Kłamstwa” nagi:
Donald Tusk z trybuny sejmowej 2012-09-27:
„Chcę także powiedzieć, że od pierwszych dni i dziś też mamy z tym do czynienia: polityka brutalnie wdarła się w tę tragedię. Dziś też słyszymy słowa z ust polityków PiS, których celem nie jest pomoc rodzinom, ale utwierdzenie pewnej tezy w kontekście katastrofy. Groźnym, z punktu widzenia nie tylko osób zaangażowanych w ten dramat, jest założenie pewnej tezy, a ona pojawiła się już w pierwszych godzinach po katastrofie – o zamachu, zabójstwie i spisku.”
Oto treść sms-a rozesłanego tuż po tragedii do polityków PO z „założoną pewną tezą”:
"Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił"
Donald Tusk z trybuny sejmowej 27-09-2012:
„ Być może jest tak, że część polityków prawicy używa tej katastrofy, bo nie chciało postawić sobie prawdziwych pytań na temat katastrofy. Przez te dwa lata byłem osobą najostrzej atakowaną w tej kwestii. Każdego dnia powtarzałem sobie i swoim współpracownikom: jest cierpienie, ktoś ma poczucie większej straty, musimy to wytrzymać. Musimy uszanować emocje.”
Oto jak owe cierpienie i emocje uszanowali zgodnie z poleceniem, wierni współpracownicy Tuska:
Niesiołowski - - Były trzy ekshumacje, myślę, że te rodziny zapłacą za to, Gosiewskiego, Kurtyki i Wassermanna. Niepotrzebnie, jak się okazuje. Mam nadzieję, że te rodziny zapłacą za to, bo nie może być tak, że będą obciążały skarb państwa tego rodzaju żądania rodzin
Palikot: „Kaczyński to największy wilk polskiej polityki i trzeba go zastrzelić i wypatroszyć”
„Bronisław Komorowski pójdzie na polowanie na wilki, zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż”
„Borsuk wylazł z nory i nie zawiódł; już sam zapach przyprawiał o mdłości, a do tego mlaskanie, chrząkanie, syczenie i popierdywanie czyniło odpowiednią, dziką i pełną nieoczekiwanej przyszłości atmosferę”
„Gosiewski żyje. Widziano go na peronie we Włoszczowej”
"Przyjdzie taki dzień, że Jarosław będzie już rozmawiał z siłami ostateczności. Być może jeszcze w tym roku. I wówczas uznamy, że to był naprawdę dobry rok. Tego się trzymam, w to wierzę"
Dzisiaj, kiedy rodziny smoleńskie nie wiedzą, kto tak naprawdę leży w grobach, na których składają kwiaty i palą znicze. Kiedy już niemal trzy lata nie mamy wraku, kamizelek kuloodpornych i broni zabitych borowców. Kiedy do dziś nie wrócił z Rosji telefon satelitarny prezydenta, a wiadomo, że z telefonów ofiar ktoś korzystał jeszcze długo po katastrofie, a z telefonu śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego korzystano kilkakrotnie, ostatni raz aż 24 godziny po tragedii smoleńskiej, przypomnijmy jak wyglądała, ta zdaniem Tuska „wzorowa współpraca ze strona rosyjską?:
15-11-2010r., Donald Tusk:
"Nie było w historii dużych katastrof lotniczych postępowania tak transparentnego. A biorąc pod uwagę niedyskrecję niektórych urzędników i pełnomocników rodzin, jest to procedura wyjątkowo wręcz transparentna."
Krzysztof Parulski trzy doby od tragedii:
„Panie premierze, chciałbym wyrazić swoją opinię i opinię swoich kolegów - znajdujemy się pod wrażeniem dobrej organizacji i doświadczenia specjalistów, profesjonalizmu rosyjskich prokuratorów, którzy prowadzą to śledztwo, jak również służb, które z nimi współdziałają. Dobrze rozumiemy, że to bogate doświadczenie rosyjska strona nabyła w procesie rozpatrywania przyczyn i okoliczności innych katastrof, które kiedyś miały miejsce. (...) Pan, panie premierze, pytał, czy są jakieś trudności przy prowadzeniu śledztwa. Muszę powiedzieć, że nie mamy żadnych trudności. Ta współpraca, która nas łączy, daleko przekracza ustalony porządek konwencji o wzajemnej pomocy prawnej. Jest ona związana z głębokim udziałem strony rosyjskiej. Chciałbym jeszcze raz podziękować za to, że nas tak gościnnie przyjęto, za to, że okazuje się nam wszelką pomoc w śledztwie. Jestem przekonany, że bez takiej aktywnej współpracy nigdy nie moglibyśmy ustalić wszystkich przyczyn".
16 marca 2012 roku Tusk cynicznie o ekshumacji ciała śp. Przemysława Gosiewskiego:
„To bardzo delikatny temat, nie powinienem komentować determinacji niektórych rodzin na rzecz ekshumacji zwłok, nawet, jeśli nie rozumiem tej determinacji, bo nie rozumiem. Ale widocznie jest jakaś potrzeba, która tkwi w zranionych uczuciach rodzin ofiar”
Czy dzisiaj panie Tusk, po odnalezieniu ciała Anny Walentynowicz przeszło 300 kilometrów od grobu, w którym rzekomo miała spoczywać, zrozumiał pan tę „determinację niektórych rodzin” i dotarło do pana, kto jest winny „zranionym uczuciom rodzin ofiar”?
Paweł Graś:
- „Rosyjscy i polscy prokuratorzy wraz z przedstawicielami ABW i SKW zabezpieczyli sprzęt elektroniczny, m.in. telefony, znalezione na miejscu smoleńskiej katastrofy. Po identyfikacji został on natychmiast przekazany do Polski”
Donald Tusk podczas konferencji prasowej 28 kwietnia 2010 roku powiedział:
- „Muszę też uspokoić opinię publiczną, bo spotykałem się z pytaniami, czy nie przedostały się w niepowołane ręce ewentualne tajemnice z nośników elektronicznych, jakie były na pokładzie samolotu. Chcę wszystkich uspokoić, że laptopy, telefony ofiar, w tym komórkę prezydenta, oraz inne tego typu urządzenia zostały zabezpieczone przez polskie służby specjalne i wszystkie przekazano do polski drogą dyplomatyczną. Są teraz w dyspozycji polskiej prokuratury.”
29 kwietnia 2010 roku Jacek Cichocki zapewniał:
- „Służby ochrony państwa przeprowadziły również stosowne działania w celu zablokowania terminali BlackBerry, jeżeli chodzi o wojskowych, czy też kart SIM, zwracając się do operatorów kart SIM używanych w telefonach, żeby one nie mogły być w żaden sposób wykorzystane. To się działo w pierwszych godzinach po katastrofie”, zapewniając również, że „nie ma podstaw, by stwierdzić, że strona rosyjska podjęła jakiekolwiek działania, aby mieć samodzielny dostęp do tych materiałów”
To tylko garstka naprędce zebranych kłamliwych wypowiedzi zimnego drania Tuska i jego pomagierów.
Oto na czele polskiego rządu już od pięciu lat stoi cyniczny kłamca pozbawiony honoru i zasad.
W ten oto sposób polskie państwo Tuska „zdało egzamin”, a pomylone ciała, okradanie zwłok na miejscu tragedii, znajdowane tam już po „przekopaniu i przesianiu ziemi na metr w głąb”, szczątki ludzkie, dokumenty należące do ofiar i fragmenty samolotu to tylko „drobne błędy”, podobnie jak zaszywane w zwłokach śmieci ze stołów sekcyjnych w postaci kawałków drewna, szmat, gumowych rękawic i grud ziemi.
Sądzę, że kiedyś prawdziwie polskie państwo zda naprawdę egzamin, a to oznaczało będzie, że nie wywiniecie się od odpowiedzialności za to bezprzykładne łajdactwo i narodową zdradę.
Premierze Tusk, ci, którzy do tej pory widzieli w panu szanowanego Dr Jekylla dostrzegają w nim dzisiaj coraz częściej Mr Hyda, czyli ucieleśnienie zła i jako ucieleśnienie zła zagości pan w podręcznikach historii. To już przesądzone.
Artykuł opublikowany w już ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta
Polecam moja książkę:
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka