μ1 μ1
24
BLOG

Wałęsa odbrązowiany żywcem

μ1 μ1 Polityka Obserwuj notkę 1

Nie chciałbym być źle zrozumiany, ale główny kłopot z Wałęsą polega na tym, że on jeszcze żyje.

A przecież już jest postacią historyczną, pomnikiem. Zazwyczaj operacje historycznych wiwisekcji przeprowadza się na nieboszczykach, gdy już nie krzyczą, nie bronią się, nie wyzywają od paszkwilantów.

Weźmy taką postać jak król Stanisław August Poniatowski. Przez ostatnie dwieście lat został na wskroś przenicowany przez rozmaite szkoły historycznej anatomii. Znaleziono w nim różne rzeczy - i zdradę, i zasługi dla kultury, i romans z carycą Katarzyną i Targowicę i co tam jeszcze.

Koaguluje się z tego wszystkiego bardzo ciekawa, wieloznaczna, postać. Miejsca w podręcznikach jej nikt nie odbierze a pisarze potrafią do dziś o nim pisać pasjonujące książki, by następnie do upadłego się oń spierać.

Sam król Staś leży sobie trupem i sam w debacie o sobie wziąć udziału od dawna nie może.

Nie to co Wałęsa.

Zresztą nasz historyczny Lech na pewno na porównania z takimi osobami jak król się obrusza.

Bo jego linia jest taka, że on, legenda "Solidarności", to postać całkowicie jednoznaczna, jednoznacznie pozytywna, rzecz jasna i wszystko, co jacyś tam paszkwilanci z IPN znajdują w "brudnych ubeckich teczkach" to fałsz i podpucha.

Nie pozwala się żywcem odbrązawiać.

Czy nie rozumie chyba, że z tego historycznego piedestału już go nikt nie jest w stanie zepchnąć, nawet on sam tego nie jest w stanie uczynić?

Rozumie pewnie, ale, mimo, że został pomnikiem za życia, jeszcze nie wszystkie zwoje w mózgu zestaliły mu się w spiż.

Zwłaszcza te odpowiedzialne za pamięć...

 

μ1
O mnie μ1

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka