Jest taka mało znana baśni Braci Grimm pod angielskim tytułem "Rumpelstiltskin".
Pewien młynarz (ang:. Miller), chcąc dodać sobie splendoru, skłamał królowi (w republice poprawniej byłoby powiedzieć: Suwerenowi), że jego córka potrafi prząść złoto ze słomy. Król postanowił sprawdzić młynarza i zamknął dziewczynę w wieży ze słomą. Alternatywa była prosta - jeżeli dziewczyna uprzędzie ze słomy złoto, zostanie jego żoną, jeżeli nie - zginie.
W tej beznadziejnej wydwałoby się sytuacji młynarzównie przyszedł w sukurs karzełek o niewymawialnym imieniu Rumpelstiltskin. Obiecał, że pomoże jej uprząść złoto pod warunkiem, że odda mu ona swoje pierworodne, nowo narodzone dziecko. Król poślubił dziewczynę a kiedy powiła mu dziecko, zjawił się karzeł po odbiór zapłaty.
Baśń kończy się jednak dobrze, bowiem pewny siebie karzełek zgodził się na odstąpienie od swych żądań pod warunkiem, że królowa odgadnie jego imię. Dziennikarze śledczy w tamtych czasach działali widocznie sprawniej, bo królowej udało się wykonać to zadanie, dzięki otrzymanej na czas sprawdzonej informacji.
Czy nam uda się zachować nasze dzieci, czy też złośliwy Rumpelstiltskin porwie je na zawsze?
Zależy to od tego, czy słudzy króla odważą się w końcu nazwać po imieniu osobnika, który zgłosił się wczoraj po nasze dzieci.
