Podobno korzystne było pozbycie się/odejście z PiS (lub ze struktur około-PiS) następujących ludzi:
- Dorn
- Jurek
- Migalski
- Ujazdowski
- Polaczek
- Sellin
- Piłka
- Bartyzel
- i inni
Czy moglibyście pomóc mi we wskazaniu zalet tego stanu rzeczy, bo ja widzę przede wszystkim wady?
WYNIKI DYSKUSJI
Korzyści (mocne strony) pozbywania się ludzi:
- zwarcie szeregów, usunięcie tych, którzy nie zgadzają się z linią partii, w istocie działających na rzecz wroga,
- partie rozwijają się nie poprzez kompromisy, lecz poprzez bezkompromisowość programową,
- jeżeli każda odchodząca grupa zgromadzi wokół siebie 5% elektoratu, to za jakiś czas 80% sceny politycznej będzie stanowił PiS oraz osoby wywodzące się z tego środowiska,
- zapewnienie warunków do realizacji zamierzonego celu, pozbycie się tych członków zespołu, którzy nie chcą uznać głównego celu, którzy ciągną w inne strony,
- usunięcie szkodliwego dla działania partii człowieka jest w najwyższym stopniu dla partii korzystne.
Koszty (słabe strony) pozbywania się ludzi:
- wokół lidera jest pustka, musi dopilnować wszystkiego sam,
- nie ma dosyć osobowości medialnych, aby "dać parę głosów naraz", ludzi samodzielnych, aktywnych, których można rzucić na różne fronty,
- zwiększenie stresu i osaczenie problemami "właściciela interesu" (często przerabiają to wlaściciele małych firm, którzy rozwinęli interes - i ciągle wszystko chcą robić sami, w końcu nie dają rady),
- naruszanie godności ludzi, z którymi się dotychczas współpracowało, tworzenie sobie z nich wrogów,
- zmniejszanie zdolności koalicyjnych na przyszłość,
- utrata części wyborców, silnie utożsamiających się z usuniętymi, lub tymi, którzy odeszli w atmosferze konfliktu,
- tworzenie wizerunku partii w której trudne są kompromisy i dogadywanie się,
- jeżeli odchodzący zejdą ze sceny politycznej bez poparcia co najmniej 5%, a PiS straci poparcie ich wyborców, to będzie "klapa",
- człowieka łatwo się pozbyć, gdy mamy władzę, trudniej znaleźć na jego miejsce lepszego; tym trudniej, gdy zupełnie straciliśmy wolę, by szukać nowych liderów, wzmacniać struktury i budować coś bardziej sprawnego,
- konfliktów wewnątrzpartyjnych nie należy rozstrzygać publicznie, zawsze można i należy o nich mówić w gronie zamkniętym - upublicznienie ich, to rzecz ostateczna; z drugiej strony prezes Kaczyński ma zapędy autokratyczne, więc ludzie, którzy wstępują w szeregi partii powinni się z tym faktem pogodzić, a przynajmniej przyjąć do wiadomości i według tego prowadzić działania w partii,
- partie, które nie zabiegają o liczebność członków, które nie utrzymują się przede wszystkim z ich składek czynią ten świat gorszym...
Zna się na zarządzaniu. Konserwatystka. W wieku średnim, ale bez oznak kryzysu. Nie znosi polityków mamiących ludzi obietnicami bez pokrycia (fumum vendere – dosłownie: sprzedających dym). Lubi podróże, kontempluje - sztuki plastyczne i muzykę.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka