Urodzenie dziecka było skutkiem zaniedbania lekarzy z łomżyńskiego szpitala w ten sposób, że odebrało możliwość dokonania legalnej aborcji – argumentował wczoraj sąd, który przyznał małżeństwu Wojnarowskich odszkodowania i rentę. Po sprawie Alicji Tysiąc, Polki, która skutecznie zaskarżyła nasz kraj przed Trybunałem w Strasburgu za zmuszenie jej do urodzenia dziecka, wczoraj po pieniądze ruszyli kolejni rodzice. Tym razem sprawę załatwiono w polskim sądzie.
Media sucho zrelacjonowały wydarzenie: „W piątek Sąd Okręgowy w Łomży wydał wyrok w głośnej sprawie o odmowę badań prenatalnych. Małżeństwo z Łomży otrzyma odszkodowanie od szpitala w łącznej kwocie 192 tysiąca złotych z odsetkami i dwie comiesięczne renty na łączną kwotę 2,2 tysiąca złotych - za utratę możliwości pracy i zwiększone obciążenia utrzymania chorego - z rzadką wadą genetyczną - dziecka. Przypomnijmy, że matka dziecka od wyniku badań prenatalnych uzależniała, czy urodzi dziecko, czy też zdecyduje się na aborcję.”
Warto jednak postawić sobie przynajmniej dwa pytania.
Na co zezwala polskie prawo?
Trudno za ten wyrok winić sąd. Wszak jest on tylko wykonawcą prawa stanowionego w Polsce. A to z kolei zezwala na aborcję w trzech przypadkach: gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa, gdy zagraża zdrowiu lub życiu matki lub gdy u płodu stwierdzono ciężkie i nieodwracalne wady. A więc żyjemy w państwie, gdzie eliminuje się życie, bo chore dziecko można w świetle prawa zamordować. To samo tyczy się dzieci powstałych w wyniku gwałtu. O ile gwałt jest złem, to dziecko, każde dziecko złem nie jest. Mimo to zgodnie z prawem można je zabić. Warto więc przypomnieć, zwłaszcza tak zwanym prawicowym politykom, że kiedy niedawno Liga Polskich Rodzin chciała konstytucyjnie zapewnić prawną ochronę życia „od poczęcia do naturalnej śmierci”, inicjatywę tę skutecznie „uwaliło” Prawo i Sprawiedliwość wraz z prezydentem RP, Lechem Kaczyńskim.
Gdzie jest sumienie rodziców skarżących lekarzy?
Słusznie zauważył dziennikarz Rafał Madajczak: „Powiedzieć, że mamy rodziców, którzy patrzą na dziecko, którego >niekonieczności istnienia< użyli jako argumentu w procesie o odszkodowanie - to już chyba najwięcej, co można w tej sprawie powiedzieć.”
***
Trudno normalnemu człowiekowi wyobrazić sobie, jak będą się czuli rodzice tacy jak Alicja Tysiąc, państwo Wojnarowscy z Łomży i inni im podobni patrząc w oczy swoim dzieciom, które chcieli zabić, a teraz kupują im zabawki za pieniądze z tak obrzydliwego odszkodowania.
Robert Wit Wyrostkiewicz
Inne tematy w dziale Polityka