Jarosław Kukuła Jarosław Kukuła
295
BLOG

Konstytucja RP - Wpis 4: Rozdział I RZECZPOSPOLITA – cz. I

Jarosław Kukuła Jarosław Kukuła Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Konstytucja RP - Wpis 4: Rozdział I RZECZPOSPOLITA – cz. I

czyli o tym, kto w Polsce ma władzę (wg Konstytucji): Naród, czy obywatele.


"Art. 1.

Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.

Art. 2.

Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.

Art. 3.

Rzeczpospolita Polska jest państwem jednolitym.

Art. 4.

  1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.

  2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.

Art. 5.

Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju.

Art. 6.

  1. Rzeczpospolita Polska stwarza warunki upowszechniania i równego dostępu do dóbr kultury, będącej źródłem tożsamości narodu polskiego, jego trwania i rozwoju.

  2. Rzeczpospolita Polska udziela pomocy Polakom zamieszkałym za granicą w zachowaniu ich związków z narodowym dziedzictwem kulturalnym."


    Już po lekturze tych kilku artykułów nasuwa się pytanie, zadane zresztą przy okazji poprzedniego wpisu „Wpis 3: PREAMBUŁA”: Kto jest suwerenem w Polsce? Pytanie chyba ważne, skoro ostatnio w dyskursie publicznym zadawane było często, ale też i zasadne, skoro z naszej Konstytucji dawało się wysnuć różne odpowiedzi, nawet taką, jakiej udzieliła nam osoba stojąca na szczycie polskiego sądownictwa i bez wątpienia doskonale znająca prawo (Pewnie przyjąłbym tę wykładnię i zamknął temat, gdyby mój zdrowy rozsądek znalazł odpowiedź na natrętne pytanie pomocnicze: W jaki sposób dokument może wyrażać swoją wolę?)


    Wróćmy do tekstu Konstytucji. Otóż w Art. 1 jest mowa o tym, że „Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli”, a w Art. 4 jest mowa, że „Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu” (nie wymieniając przy tym zresztą, o jaki Naród chodzi). Dziwna niekonsekwencja (albo może konsekwencja, zważywszy nasze rozważania z poprzedniego wpisu „Wpis 3: PREAMBUŁA”). Ale czy wynika tylko z przyjęcia domniemania, że znaczenie użytych określeń jest oczywiste? Czy może to rozmydlenie pojęć jest skutkiem roztargnienia? A jeśli wprowadzone zostało celowo?

Przyjmijmy jednak, że użyto określeń, które powinny być oczywiste, choćby w kontekście PREAMBUŁY (a także np. konstytucji USA i innych), gdzie jest napisane: „... my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej...”. Przyjmijmy, choć w mojej opinii to jednak nie rozprasza niejasności. Bo skoro zg. z Rozdziałem II Art. 34 „1. Obywatelstwo polskie nabywa się przez urodzenie z rodziców będących obywatelami polskimi. Inne przypadki nabycia obywatelstwa polskiego określa ustawa.”, to możemy z całą pewnością powiedzieć, że to nie wyłącznie narodowość decyduje o polskim obywatelstwie. I nie różnimy się tu od większości państw, gdzie kryterium przynależności narodowej również nie przesądza o obywatelstwie (Ba, są nawet państwa, gdzie obywatelstwo można po prostu sobie kupić, jak np. na Malcie, o czym ostatnio było trochę szumu).

Dlaczego zatem władza w Polsce miałaby należeć wyłącznie do Narodu, skoro wiele kolejnych zapisów Konstytucji sugeruje niedwuznacznie, że chodzi jednak o obywateli, jak np.:

Art. 60 „Obywatele polscy korzystający z pełni praw publicznych mają prawo dostępu do służby publicznej na jednakowych zasadach.”,

Art. 62 „1. Obywatel polski ma prawo udziału w referendum oraz prawo wybierania Prezydenta Rzeczypospolitej, posłów, senatorów i przedstawicieli do organów samorządu terytorialnego, jeżeli najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat.”,

Art. 99: „1. Wybrany do Sejmu może być obywatel polski mający prawo wybierania, który najpóźniej w dniu wyborów kończy 21 lat.

2. Wybrany do Senatu może być obywatel polski mający prawo wybierania, który najpóźniej w dniu wyborów kończy 30 lat.”,

a także Art. 127 ust. 3. „Na Prezydenta Rzeczypospolitej może być wybrany obywatel polski, który najpóźniej w dniu wyborów kończy 35 lat i korzysta z pełni praw wyborczych do Sejmu...”?


Zatem w Art. 4 jedno, czyli władzę sprawuje Naród (i to ten pisany dużą literą, co w kontekście Art. 6 ust. 1: „... źródłem tożsamości narodu polskiego...”, gdzie użyto małych liter, może budzić pewną konfuzję i kolejną niejasność), a na dalszych stronach Konstytucji drugie, czyli w organach władzy zasiadają obywatele.


    Ale to nie wszystko. Otóż Konstytucja jasno określa, jak widać powyżej, kto może zasiadać w organach władzy ustawodawczej i części wykonawczej (Prezydent), ale milczy w tej kwestii, gdy chodzi o rząd, a także o sądy (sądy uważane są powszechnie za władzę, ale ja mam w tej materii inne zdanie, o czym będzie w dalszych wpisach). Dlaczego nasza Konstytucja nie narzuca ograniczenia (może np. wystarczyłoby dodać na początku Art. 60 jedno słowo: „Jedynie”?), które gwarantowałoby, że nie będą nami rządzili obywatele innych państw (panowie Rostowski i Sikorski wydają się być niechlubnymi przykładami na to, że podwójne obywatelstwo może być negatywną przesłanką przy powoływaniu do władz)? Czyżby grał tu rolę jakiś sentyment do dawniejszych czasów, gdy wybieraliśmy sobie na tron królów z obcych dynastii? Przecież chyba dobrze pamiętamy, że skończyło się to dla nas w sposób jednoznacznie negatywny.


    Podsumowując, na pewno nie powinniśmy snuć marzeń o państwie jednolitym narodowo, bo byłaby to nierealna, a nawet niebezpieczna mrzonka, jednak zdecydowanie powinniśmy mieć jasność co do tego, kto jest suwerenem i gospodarzem w naszym Państwie, czego frazesy zapisane w naszej Konstytucji z pewnością nie zapewniają.


* * *


Poniżej, dla chętnych, kilka ilustrujących tę kwestię wyimków z dokumentów konstytuujących inne państwa.


W konstytucji Stanów Zjednoczonych AP sprawa uprawnień do piastowania kluczowych stanowisk określona jest w sposób zdecydowanie proamerykański, precyzyjny i nie budzący wątpliwości, choć Poprawka XXVI „§1. Stany Zjednoczone ani jakikolwiek stan nie mogą ze względu na wiek pozbawić lub ograniczyć praw wyborczych obywateli Stanów Zjednoczonych, którzy ukończyli 18 lub więcej lat.” może nieco podważać tę pewność. Wprawdzie pierwsze słowa tej konstytucji mówią: „My, naród Stanów Zjednoczonych...” (to tłumaczenie, w oryginale brzmią: „We the People of the United States ...), lecz dalej jest już bardziej konkretnie:

Art. I par. 2 „2. Nie można zostać członkiem Izby Reprezentantów, nie mając ukończonych lat dwudziestu pięciu, nie posiadając obywatelstwa Stanów Zjednoczonych od lat siedmiu i nie będąc w czasie wyborów mieszkańcem tego stanu, w którym się kandyduje.”,

Art. I par. 3 „3. Nie można zostać senatorem nie mając ukończonych trzydziestu lat, nie posiadając obywatelstwa Stanów Zjednoczonych od lat dziesięciu i nie będąc w czasie wyborów mieszkańcem tego stanu, w którym się kandyduje.

Art. 2 par. 1. „5. Nikt nie może zostać wybrany na urząd prezydenta nie będąc obywatelem Stanów Zjednoczonych od urodzenia albo w czasie uchwalania niniejszej konstytucji. Wybrana na ten urząd może być tylko osoba, która ma ukończone trzydzieści pięć lat i zamieszkuje w Stanach Zjednoczonych od lat czternastu.



W konstytucji Republiki Francuskiej jest nieco łagodniej, ale równie konkretnie. Rozdział 1 „O suwerenności” Artykuł 3 mówi: „1. Suwerenność narodowa należy do ludu, który wykonuje ją przez swych przedstawicieli i w drodze referendum.” i dalej tamże: „4. Wyborcami, stosownie do zasad określonych przez ustawy, są wszystkie osoby pełnoletnie posiadające obywatelstwo francuskie, obojga płci, korzystające z pełni praw cywilnych i politycznych.” co sugeruje, wobec braku innych ustaleń w tej materii, że dotyczy to zarówno czynnego, jak i biernego prawa wyborczego.


W Ustawie Zasadniczej RFN mamy te sprawy nieco bardziej (w moim przekonaniu) zmącone: „Art. 28 ust (1) W wyborach w powiatach i gminach czynne i bierne prawo wyborcze przysługuje także osobom posiadającym, zgodnie z prawem Wspólnot Europejskich, obywatelstwo jednego z krajów członkowskich Wspólnot Europejskich.”,

„Art. 38 ust. (1) Deputowani do Niemieckiego Bundestagu wybierani są w wyborach powszechnych, bezpośrednich, wolnych, równych i w tajnym głosowaniu. Są oni przedstawicielami całego narodu...” i dalej w tym artykule „(2) Uprawniony do wybierania jest każdy, kto ukończył 18 lat; wybrany może być każdy, kto osiągnął pełnoletność28 .”,

Art. 54 ust. (1) „Prezydenta Federalnego wybiera Zgromadzenie Federalne bez przeprowadzania debaty. Wybrany może być każdy Niemiec, któremu przysługuje prawo wyborcze do Bundestagu i ukończył czterdziesty rok życia.”


Prawa autorskie do powyższego tekstu zastrzegam. Cytowane fragmenty trzech konstytucji i ustawy zasadniczej pochodzą z zasobów Sejmu RP udostępnionych pod adresami: http://www.sejm.gov.pl oraz http://libr.sejm.gov.pl



Inżynier po pracy w korporacjach, mąż i ojciec, przejęty skręcaniem świata zanadto w lewą (lewacką) stronę, ale pełen nadziei, że obecnie w Polsce jedziemy w dobrą stronę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka