Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński
108
BLOG

Kobieta w czarnych skrzydłach - Część II

Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

KOBIETA W CZARNYCH SKRZYDŁACH

- część druga


Motto...


Margot Bene

Skrzydłami ptaków poranki

Niby zwykły poniedziałek
Słońce - 41 minut temu
Przeszło przez punkt Barana
A to oznacza wiosnę.

Rozwieją się myśli
Wiatrem wiosennym się nasycą
I wrócą lśniące
Skrzydłami ptaków poranki.


20.03.2017 - Montevideo
Poniedziałek 12:25




Zygmunt Jan Prusiński


MARGOT W PARAGWAJU

Pojechałaś do Paragwaju napisać reportaże
po drodze następny kraj - Urugwaj w planie.

Przez to Margot będę poznawał te miejsca
gdzie zatrzymasz się w wybranych miastach.

Cykl wierszy o Ameryce Południowej napiszę
- w nich znajdziesz i bary i krajobrazy ciche.

A ja w tym obrazie co maluję swymi oczami
przekazuję ci miłość w agrestach i porzeczkach.

I nic nie zakłóci - idziesz drogą do Camino de Santiago
zakupiłaś owoce mango - posil się pod palmą.

Niech ci towarzyszy moja liryka - wszak wiersze
to jak gwiazdy nocą - nic nie próżnuje w przyrodzie.


28.2.2017 - Ustka
Wtorek 02:46




MARGOT NAD RZEKĄ PARANA

Akurat stoisz na moście
od strony miasta Ciudad del Este
poprawiasz włosy robisz zdjęcia -
wabisz wzrokiem przelatujące ptaki
coś notujesz w notatniku...

Wynajęłaś pokoik w hotelu Casa Alta
słuchasz w radiu latynoski pop
dzisiaj planujesz pojechać autobusem
do Hernandarias i być świadkiem
mocy jaką wydaje elektrowni tama.

Wiem że sobie nie pojesz w Paragwaju
tam proponuję tartę z warzywami
i pić tradycyjny napój tereré.


2.3.2017 - Ustka
Czwartek 04:18


_____________________________


Cytat Margot Bene

"Dziękuję Ci kochany za tę intensywność barw i uczuć. Słowami, które do mnie ślesz rozczulasz mnie i przyprawiasz o miłe "łaskotanie" co jest bardzo przyjemne teraz, kiedy brak mi Ciebie na dotyk. Za te i inne doznania bardzo Cię kocham mój Zygmuńciu. - A teraz całuję z dalekiego Paragwaju."

5.03.2017 - 15:26

_______________________



Zygmunt Jan Prusiński


MARGOT W STOLICY PARAGWAJU

Czy wiesz że harfa to instrument narodowy w Paragwaju?
Muzyka jest istotna - oczywiście króluje samba.

Jeśli chodzi o pisarzy i poetów to nie ma ich zbyt wielu
na pierwszym planie jest Augusto Roa Bastos.

Wczoraj był Dzień Pisarza a ty tak bardzo daleko -
ale pamiętałaś i kupiłaś dla mnie koniak Napoleon.

Spacerujesz po mieście Asunción - masz zamiar jutro
odwiedzić miasteczko Piribebuy - niedaleko stolicy.

Polecam rybę piranię - podobno usmażona (też może
ugryźć) więc zacznij jeść od strony ogona - bezpieczniej.

A tak to myślisz o mnie pisząc o tym w listach -
a co z galeriami do których miałaś Panno M. wstąpić?


4.3.2017 - Ustka
Sobota 00-22




MARCOWY EROTYK

Motto: "Nie dane nam było świętować razem 8 marca"
- Margot Bene -


Choć jesteś w Paragwaju
to tradycyjnie co miesiąc piszę
dla ciebie Erotyk.

Ten będzie delikatny
tak mi się wydaje - jeszcze nie wiem
jak zabrzmi moja wyobraźnia.

Najpierw zjem śniadanie
zbliża się przecie południe -
pije kawę i myślę jak zacząć.

Na pewno myślisz o tym co ja
że wiosna się zbliża wstydliwie
że czas miłości przed nami.

Chciałbym cię kochać pod jarzębiną -
mam do niej zaufanie
nikomu nie powie co widziała.

Chyba zacznę od sutek -
tak starannie je ukrywasz
rozkręcę się poznawać najpierw biust.

O kobieto w czarnych skrzydłach
daj mi soku bym nabrał siły
na tę melodyjność wydłużania mojej nuty!

- W niej jest tyle rozkosznej tajemnicy
pojmujesz te obróbki dźwięków
więc wchłaniaj w zbliżeniu sztuki...


9.3.2017 - Ustka
Czwartek 12:05


____________________________



Cytat Margot Bene

"Kochany i Wspaniały Mój Mężczyzno!!! Z okazji Twojego dnia kosz rozkoszy i drugi kosz pełen miłości."

10.03.2017 - 09:04


Cytat Margot Bene

"Tak jak zapowiadasz wiersz pt. (Marcowy Erotyk), cechuje szczególna wrażliwość. Odnajdujesz kobietę i uczucie w budzącej się wiosennej naturze. Oczekujesz przeżyć tych szczególnych jeszcze nie doznanych, takich jak miłość w cieniu jarzębiny i dźwięków niesionych ku rozkoszy kochanków.
Tak, jest to utwór delikatny a zarazem bardzo zmysłowy w swojej poetyce. - Poecie należy się podziękowanie."

10.03.2017 - 20:38


Cytat Margot Bene

"Dziękuję pokornie i schylam się kornie, bo Wojownik to moc i nieprzebrane bogactwo wrażeń, które trudno określić zwykłymi słowy. Wielkie to przeżycie uczestniczyć w tym misterium w którym tak aktywnie uczestniczycie (Zygmuńciu i Wojowniku). - Myślę o Was i całuję."

11.03.2017 - 18:42


_______________________



Zygmunt Jan Prusiński


MARGOT W STOLICY URUGWAJU


Kilka zdjęć i kilka pocztówek z Paragwaju
otrzymałem - a teraz jesteś w Montevideo
tam mieszka mój przyjaciel Janusz Kobylański
korespondowałem z nim - publikował
moje artykuły i wiersze.

Piszesz do mnie (o cieplutkim kochaniu)
wiem że tęsknisz - moje ręce są zdolne
na tyle że zaskakuję cię ile jeszcze przed nami...

A przecież gitary od lat nie ruszam
jakby to stało się domeną obcej sztuki
pisałem niegdyś muzykę i piosenki -
byłem blisko problemom człowieka.

Czytam że (Montevideo jest
jak piękna kobieta po przejściach) -
aczkolwiek nie oprzesz się kiedy ujrzysz na deptaku
nad Rio de La Plata ludzi tańczących tango
to miasto tanga - szkoda że tam mnie nie ma
był z tobą potangować.

Panno M. polecam uroczy zaułek Emilio Reus...


14.3.2017 - Ustka
Wtorek 02:13


______________________________



Cytat Margot Bene

"Wiersz (Margot w stolicy Urugwaju) cieplutki jak samo kochanie, ale te tańce to Ty lepiej tańczysz na deptaku w Ustce."

Montevideo
14.03.2017 - 17:01


Montevideo, to miasto tanga.
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=bLY1AIzkSFU



Cytat Margot Bene

"Zygmuncie, no i popatrz jakie Ci zrobiłam zdjęcie z którego można takie nieprawdopodobne cudeńka odczytać. Wszystko to co napisała Ci wróżka czy wróż jest prawdą, albo prawie prawdą i ja się z tych przepowiedni ogromnie cieszę. Tylko ta wróżka, czy ten wróż nie przepowiadał Ci jeszcze z ręki no i z Wojownika a to byłoby najbardziej wiarygodne, bo to tam tkwi tajemnica Twojej osobowości. No i na koniec, jak nie kochać (czegoś takiego)."

Wróżka Margot.

Montevideo
15.03.2017 - 07:49


_____________________



Zygmunt Jan Prusiński


MARGOT NA TRISTAN NARVAJA


Dobrze że odwiedziłaś ten Pchli Targ
co tam nie ma dla ludzkiego oka
dobrze bym się tam poczuł
pośród ludzi oglądających i kupujących.

Nie o to chodzi że jesteś boska
to już pisałem w którymś wierszu
zaznaczyć chcę iż w Montevideo
czujesz się jak u siebie - to prawda?

Tylu muzyków gra - poeci piszą
o (de Tristán Narvaja) a malarze
malują poszczególne fragmenty -
nawet bywał tu pisarz James Joyce.

Tubylcy tańczą tango z miłości
niezaprzeczalny element ich życia
to jakby dodatek dla średniej klasy
gdzie w tym skupisku jest radość.

- Czy wiesz że tymi ulicami spacerowała Marilyn Monroe!


16.3.2017 - Ustka
Czwartek 05:17


Feria Tristan Narvaja w Montevideo
https://www.youtube.com/watch?v=juFI_bSKge4&feature=player_detailpage


__________________________



Cytat Margot Bene

"Na Tristan Narwaja byłoby radośniej gdybyś i Ty tam był, ale tak już bywa, że nie zawsze dane jest trzymać się za ręce. Wkrótce wracam, a deptak w Ustce jest urokliwy i przyjazny kochankom. Więc może to miejsce na ziemi ważniejsze jest, gdzie stóp naszych ślady odciśnięte?"

Margot z Montevideo
17.03.2017 - 08:59


_____________________



Zygmunt Jan Prusiński


MARGOT W BŁĘKICIE ZWIEDZA MONTEVIDEO


Motto: W restauracjach serwują krowie kopyta jako przystawkę...


Ulice pokryte drzewami o nazwie platany
dają cień kiedy gorąco - wzdłuż ulic zacienione
skwery to ulga by spocząć i napić się kawy
z ziaren Lavazzy lub zamówić mocne czerwone
wina Tannat może Tempranillo czy Merlot.

Będąc na zaułku Emilio Reus zauważysz kolorowe
fasady domów - jest to szczególne miejsce
zupełnie rzadko i w architekturze i w trafnych
ze sobą barwach - koniecznie odwiedź El Prado
dzielnicę parków i skwerków i ogrodów...

Niedawno zmarł Eduardo Hughes Galeano
w poniedziałek (13 kwietnia 2015 roku)
można go było spotkać na Ciudad Vieja
na starym mieście - jak sam autor napisał:
"Jestem pisarzem ogarniętym obsesją pamiętania,
pamiętania o przeszłości Ameryk szczególnie,
a nade wszystko o przeszłości Ameryki Łacińskiej,
mojej ziemi ojczystej skazanej na zapomnienie."

- Panno M. czy możesz zaznaczyć w reportażu
jak zasmakowała ta przystawka z krowich kopyt?


18.3.2017 - Ustka
Sobota 05:50


Zaułek Emilio Reus
http://www.cultureave.com/wp-content/uploads/2016/12/Montevideo.jpg




MARGOT NAD ZATOKĄ MONTEVIDEO


Motto: Latarnie niczym przytulone do światła
stoją lub wiszą z gracją - cień ich wabi nocą...


Właściwie miasto to się nie wysila
chodzi o jego wielkość - jakby chciało
ukazać zupełnie co innego.

Spacerujesz w niebieskiej sukience
zaglądasz do galerii z ciekawości
żeby malarstwem intelektualnie się wzmocnić.

Wchodzę i ja jakby w klimat literatury
szukam poetów co byli i co teraz
jeszcze są w kawiarenkach lub w barach
kędy bywali w tych miejscach i pisali wiersze:
Isidoro Luciano - Paula Ilabaca - Elder Silva
Rafael Alberti - Elbio Tabaré Cardozo
Perez Castellano - Silvia Martínez Coronel
Carlos Martínez Moreno.

Po prostu tam gdzie poeta tam poezja
opowiada choćby o zatoce gdzie wpływa
Río de la Plata - a nad nią królujący szczyt
Cerro de Montevideo.

Panno M. właściwie miasto to się nie wysila
chodzi mi o jego wielkość -
jakby chciało przekazać zupełnie co innego...


19.3.2017 - Ustka
Niedziela 8:48


_________________________



Cytat Margot Bene

"Och jak ciepło, cieplutko już od samego Twojego pisania, a co dopiero będzie jak się Wojownik zbliży - niewyobrażalna gorąc, żeby tylko nie spłonąć. Całuję w wysokiej temperaturze."

24.03.2017 - 09:20


____________________



Zygmunt Jan Prusiński


MARGOT I WIECZORNY SPACER W MONTEVIDEO

Słucham Gordon'a Haskell'a
piosenkę "How Wonderful You Are"
akurat i klimat na to żeby napisać wiersz.

Idziesz myślami wiążąc fragmenty
ze mną przeżyte - to jak baśń ulicy
dosłownie wklejasz się w elementy
tego miasta gdzie tyle jest rozmaitości
choćby publiczne tańce tanga -
wiesz że i w Polsce po wojnie ludzie
tańczyli też tango - to było standardem
pamiętam jak bylem małym chłopcem.

Rozwidniasz mi się z rana kiedy
oczy otwieram po nocy wypoczęty
i układam dzień wiersza co będę robił.

Przedłużyłaś swój pobyt w Montevideo
przewracam strony książek gdzie tyle
napisałem o twoim życiu Panno M. -
zawsze śpieszę jak ptak donieść wieści
czasem odkręcam się do tyłu idąc ulicą
nie wiem po co to robię i tak ciebie
nie ujrzę z twarzą uśmiechniętą
- tylko mewy mnie pozdrawiają krzykiem.

Leży na stole książka "Droga do Baru Harry'ego"
wiesz chyba wstąpię by chwilowo być
w innym świecie zapisaną ręką Gordon'a Haskell'a.


20.3.2017 - Ustka
Poniedziałek 07:49




CICHE DNI

Daleko nie odeszliśmy od siebie
nie było potrzeby się oddalać
choć pomiędzy nami bywają
(tak zwane ciche dni) -
spowodowane rozjazdami
kiedy redakcja twoja we Francji
wysyła ciebie Margot
do innego kraju żebyś reportaże pisała
jak ostatnio do Paragwaju i Urugwaju.

Między tym co musisz
miewasz wyższy stopień -
(jakby cię głód miłości prowokował)
piszesz w dniu 24 marca
ostatni liścik w Montevideo:
"Och jak ciepło, cieplutko już od samego
Twojego pisania, a co dopiero będzie
jak się Wojownik zbliży - niewyobrażalna
gorąc, żeby tylko nie spłonąć. -
Całuję w wysokiej temperaturze."

Czy ten przedostatni z dnia 17 marca:
" Wkrótce wracam, a deptak w Ustce
jest urokliwy i przyjazny kochankom.
Więc może to miejsce na ziemi ważniejsze
jest, gdzie stóp naszych ślady odciśnięte?"

Wydawałoby się w tej żyznej myśli
jakieś odkupienie - czegoś co jest i nie ma
jestem oblepiony samymi grzechami -
moje ciało z gliny powstało a skóra
jest słodka - płynie chmura za chmurą
nad moimi lasami na wybrzeżu
tam gdzie bywam by wiersze powstały
z niczego - wystarczy cię stworzyć
na nowo w nagiej czułości -

kiedy ręce nie płoszą dotyku
tych i innych rzeczy w poezji.


10.4.2017 - Ustka
Poniedziałek 04:23


_______________________________



Cytat Margot Bene

"Cały łan tulipanów i rumianków, no cudnie, wiosennie. Co do wiersza (Ciche dni) to jeszcze muszę się w nim rozsmakować, bo to smaczny kąsek."

10.04.2017 - 11:49


_______________________



Zygmunt Jan Prusiński


OKOLICZNOŚCI ZBIEGIEM CZASU

Tak jeszcze z rana
na podwórku siedzę przy stole
piję kawę i palę papierosa.

Mam w sobie cały parlament myśli.

Przeglądam almanach "Wiejscy poeci"
z roku 2002 - a w nim nie tylko wiersze
ale opublikowane moje felietony i recenzje.

Powróciłaś Margot z Montevideo
stęskniona moich rąk które wędrują
po twoim cudownym ciele. -

Opowiadasz mi ciekawostki tam widziane
wyobrażam sobie jakbym był przy tobie
i tańczył z tobą tango na ulicy.

Wróciłaś do Avinion - ja w Ustce
przygotowuję się witać z kwiatami
i kilka przeczytać z wiersza strof.

A później noc przed nami...

Za każdym razem tworzę inaczej
bo kochanie dla mnie to niczym
ołtarz kobiety - która służy miłości!


12.4.2017 - Ustka
Środa 12:53


_____________________________



Cytat Margot Bene

"Przecież czuwam i czuję każde Twoje poruszenie i dlatego jest tak słodko i przyjemnie."

24.04.2017 - 09:54


Cytat Margot Bene

"A ja Tobie powiem, że poezja jest tam gdzie razem ze świtaniem miłość się budzi."

25.04.2017 - 10:29


_______________________



Zygmunt Jan Prusiński


KWIETNIOWY EROTYK

Właściwie to był na początku miesiąca
potem jakby wydłużyła się ta cisza
osobno przetrwaliśmy ten miesiąc.

Ty swoje zapisywałaś w notatniku
ja swoje także choć dobierałem barwy
bo takiego zimnego kwietnia nie było
podobno przez czternaście lat.

Czytam fragment z listu z Avinion:
"A ja Tobie powiem, że poezja jest tam
gdzie razem ze świtaniem miłość się budzi."
Więc biorę do siebie ten kwietniowy wiersz
budzę go w aspekcie głodu kobiety.

Jutro ta sama sceneria na peronie
jednak inaczej ułożę ustami pocałunki -
a pojutrze imieniny Zygmunta (2 Maja)
zagarnę zatem całą twą słodycz ciała
nie wypuszczę nawet na jedną minutę

- zerwę w tobie owoce - to zakwitanie Panno M.


30.4.2017 - Ustka
Niedziela 07:59



___________________Recenzja


Czesława Długoszek
(Objazda)


W OGRODZIE NORWIDA


Żyć pod wiatr, czyli o wierszach Zygmunta Jana Prusińskiego z tomu „W ogrodzie Norwida"


Motto: „Żyjemy - zawsze - pod wiatr, skruchę
pieścimy w rękach wedle pieśni ciszy.”


Dystych z wiersza Zygmunta Prusińskiego „Chowamy się w ciszy”


Część I:

Poeci walczą z cieniami


Tomik „W ogrodzie Norwida” otwiera liryk „Na tej ziemi jest tylko słowo” dedykowany „Mirosławie Marii Kruszewskiej/ z ziemi indiańskiej w USA”. Brzmi to niepoważnie? Ależ skąd! Dedykacja oddaje całą złożoność myśli i natury autora. Pod żartem jest bolesna prawda, pod nonszalancją wrażliwość na słowo i ludzki los, pod brawurą - potrzeba akceptacji i wspólnoty poglądów. Poetycka dedykacja jest zwieńczeniem wirtualnej znajomości, odkrytej wspólnoty poglądów. Z Mirosławą Marią Kruszewską - poetką, dziennikarką, historykiem emigracji polskiej w Ameryce oraz wydawcą, łączy Zygmunta Prusińskiego wspólnota słowa poetyckiego jako zapisu pamięci i oręża. Jest ważną dla Zygmunta Prusińskiego postacią odkrytą w sieci, autorką (między innymi) zbioru wierszy „W pułapce wolności” o tematyce solidarnościowo - emigracyjnej. Mirosława Maria Kruszewska zarówno w publikacjach książkowych, jak i internetowych prezentuje odważnie poglądy polityczne, podważa wartość pojęcia „Polonia” jako określenia emigracji w ogóle, stosuje personalne ataki, (na przykład na Andrzeja Wajdę po liście w sprawie pochówku na Wawelu). W wierszach publikowanych na autorskim blogu „Blaknące konterfekty” (2012) publikuje wiersze poświęcone bohaterom – dysydentom: Józefowi Mackiewiczowi, Grzegorzowi Przemykowi:

http://kruszewska.blogspot.com/2012/09/mirosawa-kruszewska-w-przygotowaniu.html,
gdzie Zygmunt Prusiński jest jedynym komentatorem. Te informacje o pozatekstowej adresatce wypowiedzi lirycznej wydają się nieistotne, ale tylko pozornie, w gruncie rzeczy dobrze opisują poglądy autora, polemisty o żywym temperamencie zarówno w świecie realnym, jak i wirtualnym. Autor wstępu do książki Zygmunta Prusińskiego - współautor wyboru wierszy z lat 2008- 2014 - Jerzy Fryckowski napisał o Zygmuncie Prusińskim: „I tak było z autorem tego tomu. Polska Partia Biednych, protesty przed słupskim ratuszem, audycje radiowe, nawet wyrzucenie przez okno propagandowej tuby rządu, czyli telewizora. Wiersze z tego okresu, na pewno słuszne w swoim zamyśle, nie przetrwały próby czasu, podobnie jak bywało to u wielu współczesnych polskich poetów, walczących z komuną. Agitacja, bojowe pieśni czy protest songi ważne są w danej chwili. Muszą powstawać i wzywać do buntu, ale z artyzmu niewiele z nich ocaleje. Cieszę się, że udało się wydawcom odrobinę utemperować i ograniczyć poetycką wolność Prusińskiego, że wreszcie w jednym pliku znalazły się jego wiersze, z których można było zbudować tomik.” Dlatego uważam, że bez rozkodowania dedykacji i mott do wierszy z tomu „W ogrodzie Norwida” powstałby portret poety niepełny, bowiem rzeczywisty temperament autora znajduje ujście w publikacjach internetowych, które on uważa za istotnie autorskie i absolutnie realizujące artystyczny zamysł wolności i indywidualizmu. Wiersz dedykowany Mirosławie Marii Kruszewskiej jest ponadto opatrzony mottem „Każdy umiera w samotności” z książki Denisa Lehane’a „Mystic River”: Myślę, że jedno zdanie zamykające historię trzech chłopców z Bostonu oddaje przesłanie autora wiersza, samotność poety.


Wiersz „Na tej ziemi jest tylko słowo” to cztery dwuwersowe strofy, a monolog liryczny jest apostrofą do bohaterki, kobiety w jesiennym parku, gdzie spadają liście:

„Jesienie Mario spadają. Depczesz liście w parku,
by posłuchać tylko szelestu, z pustego orzecha.”

Wszystko w tym wierszu niesie znaczenia i emocje: delikatna instrumentacja, malarski sztafaż, bezpośrednie zwroty jako znak komunikacji, symbol pustego orzecha i poetyckie wezwania: „wstań”, i „dopisz aksamitny kolor serca” - jako kontrapunkty między obrazem spokojnego jesiennego parku a poetyckim napięciem. Na tej ziemi jest tylko słowo - to już nie tylko tytuł wiersza, to autorskie credo, z którego Zygmunt Prusiński buduje zarówno wiersze, jak i własne życie. Misją poety jest ciągły dialog: „czytelnik/ chce wiedzieć więcej. Poeci walczą z cieniami/ obnażone światło muska kąt/ uchylonej tajemnicy”, jak napisał w wierszu „Zapraszam do salonu ciszy”.

Na stronie szesnastej został zamieszczony liryk „Tańczą komary wedle hasła: swój czas” dedykowany „Halinie Mackiewicz – córce pisarza”. Temat wiersza mieści się w głównym nurcie poetyckich penetracji – kontestacja politycznej rzeczywistości:

„W kraju o głębokiej bliźnie która się nie zagoi
Gram na gitarze ciche melodie.
- Dlaczego Józefie wciąż błądzimy,
I po drodze pytamy o szczęśliwy kraj?
Ty gdzieś znalazłeś miejsce,
Budzą się strony twoich książek,
Szeleści w nich i świerszcz i konik polny.”

Literacka mało znana z powodów politycznych spuścizna Józefa Mackiewicza stała się przedmiotem sporów sądowych. Jacek Trznadel tak konkluduje obszerne sprawozdanie w tej sprawie: „Jednej tylko rzeczy Nina Karsov nie potrafiła sobie zapewnić. Żadna z książek pisarza nie jest jej dedykowana. Dwie ważne książki są natomiast dedykowane jego córce, Halinie. Dedykacja przedwojennego Buntu rojstów: „Córce mojej Haluni, żeby poznała kraj rodzinny”. I dedykacja Sprawy pułkownika Miasojedowa: „Córce mojej, Haluni”. Powinien był się nad tym zastanowić sąd polski.” Czy stąd tytuł wiersza, tyleż nieoczekiwany, co sarkastyczny? Narodowa nuta, kraj opisany poetyckim słowem, muzyką, obrazami, wielkimi nazwiskami wciąż mija się z rzeczywistością, stąd kontestacja i konieczność pozostania opozycjonistą. W wierszu „Noszę Polskę w sercu” Zygmunt Jan Prusiński napisał:

„Polska – kraina rosnących cierni
w ludziach. Niby szczęśliwi na plakatach,
serca mają skrwawione bólem.

(…)

Polska - w obrazach Wyspiańskiego,
w strofach Norwida, w muzyce Szopena.
A naród wciąż bez spełnienia – jak żyć?"

W podobnym tonie utrzymany jest wiersz „Pozwoliliśmy im, my, naród” z 21.01.2005 roku.

„Jesteśmy wypaczeni bez różowego
wzroku, tańczymy kawałki
na drewnianej podłodze
smutniejsi od wyschniętej akacji
na rozdrożu.”

Zygmunt Prusiński przywołuje kolejne nazwiska, dedykuje wiersze poetom, czyni z nich bohaterów lirycznych wypowiedzi. Buduje w ten sposób własny panteon, którego jest strażnikiem i piewcą. W wierszu „Stachura, wieczne odbicie lustra” z mottem: „Czy dobrze, że Edward Stachura wrócił do Polski?” pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Fizyczny „powrót” Edwarda Stachury, urodzonego we Francji, był decyzją rodziców przyszłego poety, stąd pytanie z motta wydaje się niezasadne, niepraktyczne. Czym innym jest jednak licentia poetica, możliwość pytania o powrót mentalny, wręcz metafizyczny, do sedna polskości, bolesnych doświadczeń. Jerzy Fryckowski we wstępie do wierszy Zygmunta Prusińskiego napisał: „fascynacje mieszają się z marzeniami, bo jednak dochodzi do mylenia faktów” i wymienia nazwiska Romana Śliwonika, Kazimierza Furmana, przy których autor tomu „W ogrodzie Norwida” mylnie podaje informacje biograficzne. Dla usteckiego poety istotniejsze jest jednak odnajdywanie własnych „śladów”, poszukiwanie metafizycznej wspólnoty poetyckiego słowa. To jest dla Zygmunta Prusińskiego najważniejsze, tym się żywi jego twórczość:

„Przychodzą na świat poeci i wielcy i mniejsi...
Irena Conti rzekła kiedyś do światła:
"że nie ma większych czy mniejszych,
po prostu jest się poetą".

Edward sam w sobie był
tkanką tej białej melodii.
Powiem więcej,
słuchał go i halny wiatr
nocą.

Wracał poobijany i pijany
polnymi drogami,
zapisywał odbicia
śladów ludzi zwykłych.

Dla niego nie było salonów,
rozbierał życie
poturbowane komunizmem -
kaleczył się tym słowem,
aż krew spływała po kamieniach.

29.11.2008 – Ustka"


Edward Stachura „miał świadomość swej głębokiej niepraktyczności, wyłączenia, schowania w siebie”. Samotność poezji i poety jest faktem, myśl tę w różny sposób formułują wszyscy poeci. Tę właśnie „osobność i niepraktyczność” w twórczości Edwarda Stachury dostrzegł i słowem poetyckim opisał ustecki bard Zygmunt Jan Prusiński. „Wymaganie od wierszy, aby były dla wszystkich zrozumiałe, jest absurdem. Powszechnie zrozumiałe są, a przynajmniej taka jest ich praktyczna powinność, piosenki i teksty reklamowe, a te - jak wiadomo - rzadko mają z poezją cokolwiek wspólnego.” – napisał Krzysztof Kuczkowski (Jeszcze większa samotność poezji w: Topos 6 (73) 2003.


Część II:

Rozkwita pamięć po odeszłych i odchodzących


Tytuł części II został zaczerpnięty z wiersza „W ogrodach jest późno na zachwyt". Wiersz pisany do Cypriana Kamila Norwida z datą 10.10.2006. W poetyckim panteonie Zygmunta Jana Prusińskiego romantyczny poeta jest niedościgłym nauczycielem:

„nie ma dziś podobnego do Norwida –
są tylko pokraczne słowa.”

W świeżo wydanej książce „Przez Ojczyznę i dalej…Szkice o literaturze i wartościach” Kazimierz Nowosielski zamieścił esej „Na co Polska?” O chrześcijańskim patriotyzmie Norwida”, poświadczając po raz kolejny konieczność stałego odczytywania twórczości wielkiego romantyka, dla którego „wdzieranie się w głąb słowa, w głąb mowy, owo badanie dziejów słów i związanych z nimi sensów stało się jednym z najistotniejszych znaków rozpoznawczych”.

Czym zatem jest „Wiersz pisany do Cypriana Kamila Norwida” Zygmunta Jana Prusińskiego ponad to, co niesie poetyckie, choćby "pokraczne" słowo? Czy poszukiwaniem paraleli lub odpowiedzi na dylematy współczesności, kiedy

„polityka wdziera się nawet
do sypialni, posypana pudrem
czas wstyd zakrywa – a my tacy
niedołężni i z nadwagą
do snu wracamy” ?

Czy też ubolewaniem nad upadkiem aksjologicznego heroizmu, jaki głosił życiem i twórczością Norwid? Przyjęcie formy „my” podmiotu lirycznego włącza poetę w zbiorowość, której Norwid zarzucał „nieoświecony patriotyzm” i „zaściankowość prowadzonej polityki” oraz kierowanie się emocjami, rozmywanie personalnej czy zbiorowej odpowiedzialności. „Z tego powodu, konstatował, niemal co pokolenie „rzeź” młodzieży oraz mniej lub bardziej prawdziwa żałoba narodowa, przeplatana kłótniami (…). A jego patriotyzm zbudowany na walorach rodzimości, która – jeśli chce być żywa - nie może na sobie poprzestać i sama sobie wystarczyć. Ojczyzna nie jest SEKTA – jeśli patriotyzm jest to siła twórcza, a nie siła wypojedynczania się i zeschnięcia” - przypomina Norwidowe credo Kazimierz Nowosielski. Dlatego uważam, że refleksja nad sensem ogółu wypowiedzi literackich i epistolograficznych Norwida w twórczości Zygmunta Prusińskiego jest niepełna, choć w tomie „W ogrodzie Norwida” odwołań w postaci mott i dedykacji dla Norwida wystarczająco dużo, by wysnuć tezę o wysokim znaczeniu jego poezji.

Wspominałam wcześniej o aktywności autora wierszy zebranych w tomie „W ogrodzie Norwida” na portalach internetowych, gdzie prezentuje własną twórczość i poglądy. I stąd właśnie moje zadziwienie – z jednej strony odwołania do Norwida, rozumiem, prawdziwe, szczere, uznające zarówno wymagania języka, jak i zasad; z drugiej ksenofobiczne wypowiedzi. Być może i ja się narażam, czego mam świadomość, przywdziałam zbroję.



Część III:

Żyć pod wiatr, czyli o wierszach Zygmunta Prusińskiego



Zygmunt Prusiński skrupulatnie zapisuje miejsce i datę powstania prawie wszystkich utworów. Najstarsze wiersze pomieszczone w tomie „W ogrodzie Norwida” opatrzone są datą 1987 oraz miejscem powstania: Wiedeń, ponadto kilka wierszy powstało w Kluczewie Stargardzie, większość w Ustce, najpóźniejsze datowane są na listopad 2014 roku. Jednak nie klucz chronologiczny czy miejsce powstania jest podstawą układu wierszy w najnowszym tomie usteckiego poety.

Jerzy Fryckowski, autor wstępu i współautor wyboru, pisze: „Mało jest Ustki, chociaż większość wierszy powstała w tym mieście. Pojawia się Paryż, Wiedeń, a obecna przystań poety tylko sporadycznie. To też jakiś dowód wyalienowania ze środowiska, ale jakże znany autorom, którzy wyrastają ponad lokalne rozgrywki towarzyskie, zwykłe ploty i anonimy. A przecież Zygmunt w Ustce zakotwiczył, mieszka tam od lat, może nawet żyć bez niej nie umie. Błąka się nadal ulicami Wiednia i Paryża, ale miłość ma u siebie, na wyciągniecie ręki.”

„Paryskie” wiersze Zygmunta Prusińskiego datowane na 2013 rok powstały – według opisu autora - w Ustce. Nie ma sensu dochodzić, czy autor odbył podróż do Paryża, to nie ma znaczenia dla rozumienia liryków, w których przywołuje Edith Piaf czy Adama Mickiewicza.

„Włóczę się po ulicy paryskiej
może spotkam Adama Mickiewicza
spóźnionego trochę by zajść do kawiarenki”

Poeta tworzy wewnętrzną przestrzeń znaczeniową, emocjonalną i zmysłową, nasyconą barwami i zapachami. Paryż pojawia się jako miejsce znaczące, ważne w polskiej kulturze, powiązane z postaciami, konkretnym historycznym i kulturowym czasem. Paryż stanowi metaforyczną przestrzeń przywoływanych obrazów i motywów:

„Sekwana mruczy jak pijana kobieta
ktoś ją w bramie dopieszcza
policja co jedynie w głównych arteriach
łapie powietrze syte
szykuję pióro by coś zapisać
o czerwieni ust nocy na Ménilmontant”


Elementy topograficzne w funkcji metafory pojawiają się w wielu tekstach Prusińskiego, są znakami miejsc i czasu, tworzą kontekst kulturowy i literacki lirycznej wypowiedzi, jak w wierszu „Bajkowa kwiaciarka”:

„Zatrzymuję się przy strumieniu
tu kiedyś Słowacki pisał:
„I pomyśl, czy ja duszę
mam powszednią?
Ja – co przebiegłszy świat –
kochałem jedną.”

Zastępuję go w ciszeniu”


Eksklamacja z „Beniowskiego” jest jasna, zastępuje wypowiedź podmiotu, pozwala na rodzaj utożsamienia. Jest znakiem rozumienia opartego na przenikaniu się i zderzaniu elementów kultury. Pozwala swobodnie doświadczać czas i miejsca, oswajać je, pozwala na przenikanie się i napełnianie ich indywidualną treścią. Toposy przestrzeni, znaki miejsc stają się indywidualnym sposobem ekspresji, organizują wypowiedź, a gra dosłowności i niedosłowności tworzy napięcie.

„Budowałem latami to miasto.
Całe życie zbierałem chrust
By ogniska pachniały i kobiety
Wokół w sukienkach i czółenkach.

(…)

To nic nie szkodzi że moje miasto
Maluję wciąż na płaszczyznach snu”

W innym wierszu - „To wschodnie miasto” z dedykacją Zbigniewowi Herbertowi autor pisze o Lwowie widzianym przez lekturę wierszy Adama Zagajewskiego, zdaje sobie sprawę, że „to wschodnie miasto dawno umarło”, a „pokora szuka furtki do wiecznej historii”. Kształtowanie wewnętrznej poetyckiej przestrzeni odbywa się ponad rzeczywistą topografią, zyskując walor niemal mityczny. W taki kontekst poetycki autor wierszy z tomu „W ogrodzie Norwida” wpisuje elementy pejzażu Ustki: plażę, wydmy, morze: miłość i przekleństwo małomiasteczkowego folkloru:

„szwenda się tu taka jedna
zaczepia rybaków by wypić piwo
sakralny napój by potem
szczać w zaroślach i na dodatek
przeklinać biedne pokrzywy”

W wierszach Zygmunta Prusińskiego nawet kobiecość staje się elementem przestrzeni:

„Szukam w kobiecie krainy,
złotej myśli poezji
może połączę lasy i rzeki
tylko dla wybranych”

Jednak ostatecznie pierwiastek kobiecy zyskuje konkretyzację, ma własne, symboliczne imię Ewa, dla niej poeta opuszcza parnas i przygotowuje zupę pomidorową, ale skazany na miłosną porażkę, „pomidorową wystygłą z uczuć” „wylewa do ogrodu.” Pozostaje tylko wierszotwórcze pragnienie: „gdybyś była przy mnie Ewo”. Poezja rodzi się w samotności, czego autor ma świadomość. „Remanent życia/ jest do dupy!”, pozostaje zatem wrócić z książką „W ogrodzie Norwida” – (…) o samoczynności i samotności/ w oczach Stwórcy”. Dlatego trzeba też wrócić do początku, bo „Na tej ziemi jest tylko słowo”, co Zygmunt Prusiński zapisał 12.11.2008 w Ustce.


Czesława Długoszek
2016

________________________


ZYGMUNT JAN PRUSIŃSKI

W ogrodzie Norwida

http://www.powiat.slupsk.pl/plik,1098,w-ogrodzie-norwida-zygmunt-jan-prusinski.pdf



Wydawca
Starostwo Powiatowe w Słupsku

Redakcja
Zbigniew Babiarz-Zych

Wybór wierszy
Jerzy Fryckowski
Zbigniew Babiarz-Zych

Projekt okładki
Skład komputerowy
Artur Wróblewski

Zdjęcia
Jan Maziejuk

Nakład: 3500 egz.
Wydanie I

Copyright by Zygmunt Jan Prusiński
ISBN 978-83-60228-60-9

Słupsk 2014

Druk
PASAŻ Sp. z o.o.
ul. Rydlówka
24, 30-363 Kraków

___________________________



Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości