Komitywa Adama Michnika z Jerzym Urbanem była zawsze oczywista, a „odkrycie” Piotra Semki i Jacka Kurskiego, gdy redaktor GW wsiadł do samochodu Urbana, by udać się z nim i Moniką Olejnik na libację do Kwaśniewskiego, było jedynie epizodem użytecznym dla mało uważnych obserwatorów ciągłości politycznych układów PRL po 1989 roku.
https://www.tysol.pl/a38489--video-Nagranie-sprzed-lat-Urban-Michnik-Monika-Olejnik-To-bedzie-sfilmowane-
Toteż wywiad z Jerzym Urbanem zamieszczony w Gazecie Wyborczej jest trywialnym potwierdzeniem bliskości i „więzów krwi” zespołu GW z bodaj najbardziej obrzydliwym reliktem PRL, tak jak w znacznie wcześniejszej fazie były słowa Michnika „Odpieprzcie się od generała”, potwierdzające bliskość z Jaruzelskim, czy uznanie Kiszczaka za „człowieka honoru”.
https://wpolityce.pl/polityka/516300-urban-w-gw-radzi-lgbt-dopierd-katolikom
Cytat z tego wywiadu:
„Popieram demolkę i profanacje i namawiam do większego radykalizmu. Moje rady dla ruchu LGBT: dopierd… katolikom! Dopierd… nacjonalistom! Dopierda… biało-czerwonym!” - radzi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Jerzy Urban, były rzecznik rządu Wojciecha Jaruzelskiego, nazywany przez wiele osób „Goebbelsem stanu wojennego”.
Można przypuszczać, że Gazeta Wyborcza weszła w fazę schyłkową, gdy już żadne udawanie nie przyciągnie nowych czytelników i trzeba spróbować przywołać grono starych współtowarzyszy, wypróbowanych w diabelskich machinacjach, z którymi przez 30 lat tak skutecznie można było blokować normalny rozwój Polski. Przywołanie Urbana jest z pewnością diabelską grą, którą już dawno temu zdemaskował Waldemar Łysiak w swojej książce: „Rzeczpospolita kłamców”, zamieszczając na stronie 213 jedyny znany konterfekt diabła, łudząco podobny do przywołanego:
z http://www.polonica.net/rzeczpospolita_klamcow_3.htm
„(...)J. Urban może mieć jednak o tyle bardziej uzasadnione pretensje do
grania roli Mefistofelesa, że fizycznie przypomina go nieomal sobowtórzo.
Znamy wyłącznie je¬den "autentyczny" konterfekt tego diabła uchodzącego za
symbol kusicielstwa i deprawacji, wizerunek pierwszy (wczesnorenesansowy) -
wszystkie późniejsze (zwłaszcza XVIII-wieczne i XIX-wieczne) to nonsensowne
wytwory fantazji preromantycznych i roman¬tycznych grafików (nie znali
pierwowzoru, alias oryginału).
Został on narysowany przez niemieckiego czarnoksiężnika, doktora J. Fausta
(1480-1540), który rzekomo kontaktował się z Mefistofelesem.
Faust zamieścił ów konterfekt "en pied" (całopostaciowy) w swym dziele
"Hollenzwang", ukazując jowialnego, wielkouchego, łysego grubasa o
nikczemnym wzroście.
Proszę spojrzeć na reprodukcję - wypisz wymaluj J. Urban!”
Dodam do tego pewien detal z filmu „Pasja” Mela Gibsona, który prawdopodobnie znał ten konterfekt diabła i posłużył się nim w szczególny sposób. Chodzi o scenę, w której pokazana jest odwrócona sylwetka Madonny z Dzieciątkiem na ręce. Kamera powoli obraca obraz, by ukazać, że to nie Madonna, a kobieta-demon snująca się na drugim planie w wielu scenach filmu, natomiast na rękach trzyma potworka, łudząco podobnego do diabła z konterfektu Fausta, a tym samym także podobnym do Urbana. Polecam uważne obejrzenie tej sceny.
Symbolika autora wywiadu jest zatem mocno zarysowana i odzwierciedla haniebną rolę Gazety Wyborczej w historii Polski po 1989 roku. Wielu z nas bardzo wcześnie zorientowało się, że rola GW jest prawdziwie haniebna, ale Gazeta przez wiele lat trwała, napędzana gromadami czytelników, którzy pozostali nieświadomi skutków wspierania tak wrogiego medium, ale także innych, którzy byli zawsze tego świadomi. Niestety politycy uznający się za reprezentantów obozu patriotycznego byli ostatnimi, którzy zrozumieli, że udzielanie wywiadów, czy pisanie artykułów do tej gazety jest szkodliwe, tak dla Polski, jak dla nich samych. W swojej naiwności błędnie sądzili, że udzielanie się w takich mediach może przynieść jakieś korzyści, bo docierają w ten sposób do zwolenników swoich przeciwników politycznych. Nikt już nie wierzy w takie bajki i wie, że ludzie, którzy są zdolni do zmiany własnych błędnych poglądów, sami poszukają miejsca, gdzie może być ulokowana prawda. Dopiero dzisiaj przyszło otrzeźwienie i jakakolwiek współpraca z Gazetą Wyborczą jest powszechnie uznana za jednoznacznie szkodliwą i kompromitującą. Przez ćwierć wieku GW szkodziła Polsce, ale wywiad z Urbanem zwiastuje chyba koniec tego najważniejszego osiągnięcia Andrzeja Wajdy - reżyser filmowy, jeszcze przed śmiercią, sam w ten sposób określił swój udział w powołaniu tej prywatnej spółki z diabłem.
Jest przykre, a nawet irytujące, że historia GW niczego nie nauczyła niektórych prawicowych polityków, którzy uczestniczą w programach telewizji TVN. Oni wciąż jeszcze nie pojęli, że także ta skrajnie antypolska i antykatolicka telewizja, mocno współpracująca z zespołem GW, jest oczywistą diabelską machinacją. Dlaczego ktoś, kto nie potrafi odczytać tak prostych spraw, pcha się do polityki, na przykład politycy od Gowina?